Wreszcie!
Dożyłem urlopu! Mogę znów pojechać na tydzień w góry odpocząć od obowiązków i
od ludzi (bo niektórzy ostatnio już wykańczali mnie psychicznie). W końcu mogę
spędzić czas tak jak chcę, siedząc na łączce i słuchać tylko szumu rzeki,
ptasich treli i oczywiście pociągów. Po udanym tygodniu spędzonym rok
wcześniej w Piwnicznej, postanowiłem powtórzyć ten sukces i ponownie zdobywać
pagóry z widokiem na linię nr 96. Tym razem moją bazą wypadową została Muszyna.
Przede wszystkim ze względu na reaktywowany po prawie 10 latach przerwy ruch
pasażerski przez tamtejsze przejście graniczne ze Słowacją. Ponadto od wiosny
2019 r. przybyło pociągów osobowych na odcinku Nowy Sącz – Muszyna. Jedynie PKP
Intercity mnie zasmuciło, ograniczając ofertę swoich pociągów na linii
krynickiej jedynie do sobót i niedziel.
Dzień 1. Piątek, 26 lipca
Podobnie
jak rok temu w podróż wybrałem się z rowerem. Wyprawę rozpocząłem po godzinie 7
na przystanku Kraków Młynówka. Pociągiem linii SKA1 udałem się na Główny, gdzie
przesiadłem się w „Dolinę Popradu”. Do Podłęża kierowaliśmy się trasą przez
Nową Hutę. Następnie do Nowego Sącza pociąg jechał jako pociąg przyspieszony, a
dalej już z postojami na każdym przystanku. Wysiadłem na przystanku
Muszyna Zdrój i udałem się na zakwaterowanie do położonego tuż obok pensjonatu.
Jak szukam sobie miejsc na noclegi, to głównym czynnikiem jest dla mnie żeby
było blisko do pociągu. Po ogarnięciu się postanowiłem skorzystać z dobrej
pogody i udać się na jedno zdjęcie pociągu regio z Tarnowa do Krynicy. Skierowałem
się ulicą Zdrojową do dzielnicy Zapopradzie szukając miejsca, skąd byłoby widać
linię kolejową. Jechałem wygodną betonową ścieżką rowerową przez las, jednak
nie było żadnej przesieki między drzewami. W końcu dotarłem do granicy ze
Słowacją, gdzie trasa efektownie kończy się nad przepaścią, a pod ostrym kątem
w lewo schodzi wąska już gruntowa ścieżka na słowacką stronę. Jakby ktoś się za
bardzo rozpędził mógłby zlecieć. Dość błotnista ścieżka schodziła stromo w dół,
zakręcała pod kątem 180 stopni przekraczając potok, po czym dalej się obniżała
przez las. Wreszcie wyjechałem na otwartą przestrzeń docierając do Popradu i
biegnącej drugim brzegiem linii kolejowej. Ulokowałem się więc nad brzegiem
rzeki czekając na pociąg. Miałem nawet farta, bo trafił się motyw w postaci
pontonu i na zdjęciu mam uwieczniony jak osoby płynące pozdrawiają się
z pasażerami pociągu.
![]() |
Regio z Tarnowa do Krynicy ruszył z przystanku w Miliku |
Jak na początek urlopu całkiem nieźle. Po wykonaniu
zdjęcia wróciłem do pensjonatu i na wieczór udałem się na miasto na powitalne
piwko.
Dzień 2. Sobota, 27 lipca
Ten
dzień nie przywitał mnie dobrą pogodą. Wykorzystałem go więc na penetrację
stoku góry Malnik wznoszącej się na wschód od miasta, oczywiście w poszukiwaniu
miejsc z widokiem na pociągi. Centrum Muszyny totalnie rozkopane. Zarówno rynek
jak i ulica Kościelna są jednym wielkim placem budowy. Nie dało się tych robót
zaplanować tak, żeby ich kulminacja nie wypadła w szczycie sezonu
turystycznego? Kierowałem się ulicą Ogrodową biegnącą po wschodniej stronie
stacji kolejowej i sprawdzałem po kolei każdą boczną uliczkę, dokąd mnie
zaprowadzi. Dzięki temu wyłapałem kilka ciekawych miejscówek. Widać było z nich
zarówno wjazd od Nowego Sącza, jak i Krynicy. Słońca nie było, ale powietrze
było bardzo przejrzyste, w oddali było widać nawet Tatry. Z jednej polanki był
też widok na stację w Muszynie. Z racji średnio sprzyjającej aury tego
dnia skupiłem się głównie na rozeznaniu okolicy i nie robiłem zdjęć. Wyjątek
robiłem dla pociągów PKP Intercity, ponieważ będę je miał tylko dziś i jutro. I
tak z jednej polany popełniłem fotkę TLK „Malinowski” na tle basenów na
Zapopradziu.
TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy zbliża się do stacji w Muszynie |
Penetrując dalej stok Malnika dotarłem aż do miejsca, skąd było
widać osiedle Folwark i szlak od strony granicy słowackiej. I tak mi się
pofartowało, że akurat nadjechał skład towarowy Lotosu. Tu akurat zdecydowałem
się wyciągnąć aparat, ponieważ przy dobrej pogodzie byłoby tu centralnie pod
słońce.
181 078-7 ze składem towarowym zbliża się do stacji w Muszynie od strony granicy |
Następnie zszedłem na stację spisać numerek loka, który przyjechał z
tym składem, po czym przemieściłem się na drugi brzeg Popradu poszukać satysfakcjonujących
mnie miejscówek. Skierowałem się na Zapopradzie na teren ogrodów sensorycznych.
Najbardziej mnie tam interesowała oczywiście wieża widokowa. Było z niej dobrze
widać zarówno szlak od Nowego Sącza, jak i Krynicy. Znów miałem szczęście, bo
zjawił się kolejny towar Lotosu.
Kolejny skład Lotosu zbliża się do Muszyny, ale tym razem od strony Nowego Sącza |
Tym razem jednak nie udało mi się spisać
numeru loka, bo skład stał w Muszynie bardzo krótko. Zjawił się natomiast
powrotny „Malinowski”, więc przeszedłem się złapać go jak opuszcza Muszynę z
budynkiem dawnej strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza.
![]() |
EU07-540 opuszcza Muszynę z pociągiem TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy Wschodniej |
W trakcie obiadokolacji
widziałem, że zaczęło się przejaśniać. Była więc szansa, że na popołudniowych
pociągach z i do Popradu pojawi się słońce. Odpaliłem więc rower i ruszyłem w kierunku osiedla Folwark i położonego na jego końcu przystanku Muszyna Poprad.
Osiedle to mocno ucierpiało podczas powodzi w 2010 r., kiedy odcięte zostało
jego połączenie drogowe z centrum Muszyny. Zaopatrzenie dowoziła wówczas po
moście kolejowym drezyna na bazie Fiata 126p. Niedługo potem osiedle zostało odgrodzone
od Popradu 2-metrowym murem w celu zabezpieczenia się na przyszłość. Pierwsze
zdjęcie słowackiego szynobusu planowałem zrobić na moście na Popradzie, tym za
przystankiem Muszyna Poprad. W 2011 roku robiłem zdjęcie pociągu towarowego na
tym moście z drogi kawałek za przejazdem przy przystanku Muszyna Poprad.
Niestety przez kolejne 8 lat krzaki zdążyły tak urosnąć, że motyw przepadł.
Pojechałem więc dalej kamienistą drogą, która obniżała się aż zrównała się z
poziomem rzeki. Dostałem się nad sam brzeg, skąd był ładny widok na most.
Miałem tylko obawy, czy pociąg się na nim cały zmieści. Udało się, choć
dosłownie na styk.
![]() |
Słowacki szynobus 840 003-4 relacji Poprad Tatry - Muszyna pokonuje most na Popradzie przed przystankiem Muszyna Poprad |
Na pociąg powrotny do Popradu postanowiłem przenieść się do centrum osiedla Folwark i wybrać jedną z dróg, która przekracza tor i wspina się na zbocze. Wdrapałem się najwyżej jak się dało i zaczekałem. Tym razem szynobus nie zmieścił się w przerwie między krzakami, ale i tak ze zdjęcia jestem zadowolony
![]() |
Powrotny pociąg z Muszyny do Popradu kilka minut po ruszeniu ze stacji początkowej |
Tym miłym akcentem zakończyłem dzisiejsze zdjęcia.
Dzień 3. Niedziela, 28 lipca
Niedzielny
poranek przywitał mnie piękną pogodą. To dobrze, przynajmniej będę miał zdjęcia
TLK oraz słowackich szynobusów w słońcu. Dzień więc rozpocząłem od wyjścia na
balkon i ustrzelenia porannego TLK „Karpaty”. To się nazywa mieć kwaterę z
dobrym widokiem.
Następnie po śniadaniu wyruszyłem na spotkanie porannemu
szynobusowi z Popradu. Skierowałem się na osiedle Wapienne położone na
wysokości Folwarku na drugim brzegu Popradu. Wyjechałem w kierunku wyżej
położonych domków, a następnie szukałem między nimi dróżki biegnącej w kierunku
lasu. W końcu takową znalazłem, wspiąłem się z rowerem ponad domostwa,
rozsiadłem się na polance i delektowałem się ciszą oczekując na pociąg. Gdy się
zjawił, wykonałem mu dwa ujęcia. Jedno po wyłonieniu się zza łuku od strony
przystanku Muszyna Poprad i drugie z kościołem i mostami na Popradzie.
Za
niespełna godzinę słowacki wagon motorowy będzie ruszał w drogę powrotną.
Wykorzystałem ten czas na poszukiwanie dla niego kolejnej miejscówki. Drogą
prowadzącą w kierunku Leluchowa kierowałem się najpierw stromo do góry, a
następnie w dół. W prawo odchodziła droga do leśniczówki Majdan, którą
postanowiłem wypróbować. Doprowadziła mnie do linii kolejowej w bardzo
klimatycznym miejscu. Były motywy w postaci beli drewna czy siana, a także
motyw nieprzewidywalny w postaci pasącego się konika. Usiadłem więc na trawce
licząc po cichu że zwierzę będzie chciało współpracować i w momencie przejazdu
pociągu nie schowa się za drewno. Po chwili od strony granicy słychać było
narastający szum wskazujący na skład towarowy. Zmieniłem więc lokalizację, tak
żeby dało się złapać pociąg od strony Leluchowa i zaraz zaszczycił mnie swoją
obecnością słowacki jamnik 131 026+025 z węglarkami.
![]() |
131-026+025 ze składem węglarek na szlaku między Leluchowem a Muszyną |
Potem wróciłem
na poprzednią miejscówkę bacznie obserwując konika. Lubił się przede mną
ukrywać, ale na szczęście w momencie przejazdu szynobusu wyszedł i pięknie
zapozował do zdjęcia.
Gdy wracałem do pensjonatu bardzo mnie ucieszyło jeszcze
jedno. Mianowicie piękny jamnik ET41-001 z listwami i w klasycznych zielonych
barwach. Bardzo miło, że skierowano go na kryniczankę. Liczyłem po cichu że
podczas tego pobytu uda się go złapać także na szlaku.
![]() |
Klasyk ET41-001 na stacji w Muszynie |
Na przejeździe w ulicy
Piłsudskiego zastałem opuszczone szlabany dla składu Lotosu wjeżdżającego od
strony Nowego Sącza.
![]() |
181 112-4 ze składem towarowym wjeżdża do Muszyny od strony Nowego Sącza |
Po
niedzielnej mszy poszedłem penetrować północny stok Malnika w poszukiwaniu
miejscówki dla pociągów jadących w kierunku Krynicy. Konkretnie zależało mi
żeby na pierwszą ligę zwalić „Malinowskiego”. Tym razem sprawdzałem dróżki
biegnące do góry od ulicy Rolanda. W międzyczasie pojechała osobówka z Krynicy
do Tarnowa w postaci EN57-1949.
![]() |
EN57-1949 jako pociąg regio z Krynicy do Tarnowa ruszył z przystanku Muszyna Zdrój |
![]() |
Ten sam pociąg opuszcza Muszynę |
W momencie, gdy „Malinowski” zameldował się w Muszynie, miałem już upatrzone dla niego dwa piękne motywy. Jeden z kamieniczkami w Rynku, drugi z zabudową przy ulicy Kościelnej.
![]() |
EP07-1025 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy hamuje przed przystankiem Muszyna Zdrój |
![]() |
Ten sam pociąg po ruszeniu z przystanku Muszyna Zdrój |
Za godzinę od
Krynicy będą jechać „Dolina Popradu” i „Malinowski”. Dla nich miałem upatrzone
miejscówki obczajone dzień wcześniej, kiedy kiepską pogodę wykorzystałem do
penetracji zachodniego stoku Malnika. Zszedłem do ulicy Ogrodowej, po czym
skręciłem w boczną drogę, którą biegnie żółty szlak do Muszynki przez Czarne
Garby. Krętą betonową drogą szedłem do góry, aż znalazłem miejsce, skąd pociąg
od Krynicy można było sfotografować w trzech aktach: jak rusza z przystanku
Muszyna Zdrój, jak pokonuje przejazd w ulicy Piłsudskiego i opuszczającego
Muszynę w kierunku Nowego Sącza. Na dodatek na łące pasły się dwa dodatkowe
motywy w postaci krowy i młodego byczka. Niedzielna „Dolina Popradu” jest
najdłuższym pociągiem docierającym do Krynicy, zestawiana jest z dwóch
4-członowych Impulsów. Wszystkie trzy ujęcia udało się jej wykonać
perfekcyjnie. Na pierwszym ujęciu było w tle widać zabudowania Szczawnika oraz
masywy Pustej Wielkiej i Kotylniczego Wierchu. Modelki w postaci krowy i byczka
również pięknie zapozowały do ujęcia z „Doliną Popradu” opuszczającą Muszynę.
Wróciłem do pensjonatu na obiad, po czym ruszyłem zapolować na popołudniową parę pociągów z Popradu. Po drodze zatrzymałem się przy stacji w Muszynie na szybkie zdjęcie ET41-045 ze składem towarowym.
Następnie pojechałem do osiedla Wapienne, w to samo miejsce gdzie łapałem poranny kurs z Popradu, ponieważ na ujęciu jak skład jest na łuku od strony przystanku Muszyna Poprad, po południu jest lepsze oświetlenie.
To
by było na tyle jeżeli chodzi o pociągi PKP Intercity oraz ZSSK. Super, że w
niedzielę pogoda dopisała i udało im się zrobić kilka ujęć na pierwszą ligę. Na
kolejne dni zostaną tylko osobówki i towarowe.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa rusza z przystanku Muszyna Zdrój |
![]() |
Ten sam skład wjeżdża na stację Muszyna |
![]() |
"Dolina Popradu" po zmianie czoła opuszcza Muszynę |
W tym samym czasie „Malinowski” ruszał już z przystanku Muszyna Zdrój i tu już nie poszło wszystko tak pięknie. Nie zdążyłem dobiec na pierwsze ujęcie, a przy ujęciu jak opuszcza Muszynę, modelki nie chciały współpracować i schowały łby. Ale trudno, nie można mieć wszystkiego.
![]() |
TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy wjeżdża na stację Muszyna |
![]() |
TLK "Malinowski opuszcza Muszynę |
Wróciłem do pensjonatu na obiad, po czym ruszyłem zapolować na popołudniową parę pociągów z Popradu. Po drodze zatrzymałem się przy stacji w Muszynie na szybkie zdjęcie ET41-045 ze składem towarowym.
![]() |
ET41-045 ze składem "gazówek" na stacji w Muszynie |
![]() |
Popołudniowy szynobus z Popradu minął przystanek Muszyna Poprad |
Natomiast powrotny kurs złapałem z budynkiem przystanku Muszyna Poprad.
![]() |
Powrotny skład z Muszyny do Popradu mija przystanek Muszyna Poprad |
Dzień 4. Poniedziałek, 29 lipca
Czwarty
dzień pobytu w Muszynie przywitał mnie ładną pogodą, którą spędziłem głównie na
pagórkach w obrębie miasta. Dobrze, że w sobotę kiepską pogodą wykorzystałem na
spenetrowanie tych wszystkich okolic. Dzięki temu nie musiałem tracić czasu na
szukanie miejscówek, lecz szedłem od razu na gotowe. Na początek skierowałem się
na wieżę widokową na terenie ogrodów sensorycznych, skąd planowałem złapać
„Jaworzynę”. Powietrze było bardzo przejrzyste. Widać było nawet Tatry.
Niestety pociąg raczył się spóźnić pół godziny i w międzyczasie przejrzystość się
nieco pogorszyła.
![]() |
Poranna "Jaworzyna" zbliża się do Muszyny |
Podobną sytuację miałem z tym pociągiem rok wcześniej w
Piwnicznej. Akurat podnosiła się mgła i na dole było piękne słońce, a szczyty
gór były spowite mgłą. Ale „Jaworzyna” się spóźniła i mgła przez ten czas
się rozeszła. Kolejnym
pociągiem była „Dolina Popradu” i dla niej przeniosłem się na przeciwną stronę
miasta, na pagór po stronie ulicy Ogrodowej. Wykonałem jej ujęcia w dwóch
aktach: jak dojeżdża do Muszyny z basenami na Zapopradziu, oraz jak wyjeżdża w
kierunku Krynicy z Górą Zamkową.
![]() |
"Dolina Popradu" wjeżdża do Muszyny |
![]() |
"Dolina Popradu" wyjeżdża z Muszyny w kierunku Krynicy |
Następnie zszedłem do miasta na lody
miodowe, po czym wróciłem na wieżę widokową w celu złapania osobówki Krynica –
Tarnów ruszającej z przystanku Muszyna Zdrój.
![]() |
Osobowy z Krynicy do Tarnowa ruszył z przystanku Muszyna Zdrój |
Potem zszedłem szybko na dół
spisać numerek jednostki i znowu udałem się na górę po przeciwnej stronie
miasta, ale tym razem już na inną polankę z innym widokiem. Czyste do tej pory
niebo zaczęło pokrywać się chmurami. Tuż po tym jak zająłem miejscówkę,
pojechał towarowy ze słowackim jamnikiem.
![]() |
Słowacki jamnik z węglarkami wyjechał z Muszyny |
Przez następną godzinę delektowałem
się ciszą siedząc na polanie aż przyszła pora przyjazdu powrotnej „Doliny
Popradu”. Akurat słońce zaczęła zakrywać chmura, ale udało się jak zrobić jej
jako takie zdjęcie z kamienicami w centrum miasta.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa ruszyła z przystanku
Muszyna Zdrój
|
Chwilę później przyjechała
jednostka z Nowego Sącza, dla której miałem przygotowane ujęcie z Górą Zamkową.
Nawet fajna gra świateł wyszła, bo na dole było słońce, a góry były w cieniu.
![]() |
Osobowy z Nowego Sącza kończy bieg w Muszynie |
Po
godzinie jednostka wraca do Krakowa. Zszedłem więc na dół złapać ją z budką
dróżnika przy przejeździe w ulicy Piłsudskiego i przy okazji spisać numerek
jednostki. Na tym zakończyłem focenie na dziś.
![]() |
EN57-1328 wyjeżdża z Muszyny jako regio do Krakowa |
Dzień 5. Wtorek, 30 lipca
Wtorkowy
poranek wykorzystałem na wyeksploatowanie do końca motywów ze stoku Malnika. Na
początek wybrałem się na polankę z której widać stację w Muszynie zaglądając po
drodze na samą stację w celu spisania numerków taboru. Stała jednostka
EN57-1181 szykująca się do odjazdu do Tarnowa, a także skład towarowy
zestawiony z jamnika ET41-192 i cystern „gazówek”. Ok., numerki spisane, więc
można wspinać się na miejscówkę. Jedyne miejsce polanki z którego było widać
stację, było takie że druty właziły w kadr i nie było jak się ich pozbyć. Na
dodatek jednostka stała przy złej krawędzi peronu i częściowo przesłaniały
ją wiaty i latarnie. Ale mówi się trudno, trzeba zadowolić się tym co jest.
Zbliżała się pora przyjazdu „Jaworzyny”. Przemieściłem się więc wyżej, w
miejsce gdzie dzień wcześniej łapałem popołudniową osobówkę z Nowego Sącza. Tym
razem przyjechała planowo pięknie się prezentując we pełnym słońcu z Mikową i
Górą Zamkową.
Zmieniłem nieco lokalizację, żeby złapać jednostkę także jak
wyjeżdża w kierunku Krynicy. A tu w trakcie gdy „Jaworzyna” zmieniała
kierunek, dyżurny ruchu postanowił wypuścić towara w kierunku Nowego
Sącza. Dosłownie jeszcze ostatnie wagony nie zniknęły mi z oczu,
a jednostka już wyjeżdżała w kierunku Krynicy. Prawie że jazda równoległa.
![]() |
EN57-1181 szykuje się do odjazdu z Muszyny jako regio do Tarnowa |
Za
to po ruszeniu w trasę, regio pięknie się zaprezentowało na tle masywu Mikowej.
![]() |
EN57-1181 opuszcza Muszynę |
![]() |
"Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy wjeżdża do Muszyny |
![]() |
ET41-192 ze składem towarowym opuszcza Muszynę |
![]() |
Tuż po nim "Jaworzyna" ruszyła w kierunku Krynicy |
![]() |
"Jaworzyna" hamuje przed przystankiem Muszyna Zdrój |
Niniejszym
uznałem wszystkie miejscówki ze stoku Malnika za wykorzystane i przemieściłem
się w inne miejsce. Wróciłem na kwaterę po rower i kierowałem się ścieżką
rowerową wzdłuż Muszynki. Obrałem kierunek na Powroźnik i wypatrywałem miejscówek
do zdjęć popołudniowej stronie linii. Po około 2 kilometrach wypatrzyłem drogę
idącą do góry do przysiółka Kondratówka. Udałem się nią i znalazłem całkiem
fajny widoczek, w związku z czym postanowiłem umieścić w tym
krajobrazie „Dolinę Popradu”.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy na szlaku Muszyna - Powroźnik |
Po wykonaniu zdjęcia zjechałem do głównej drogi i
kontynuowałem jazdę do Powroźnika. Stacja sprawia przygnębiające wrażenie.
Niegdyś była cała zastawiona składami pociągów, które zjeżdżały tu z Krynicy na
obrządzanie. Obecnie zionie pustką. Nie ma się co dziwić, skoro w 2019 r.
PKP Intercity uruchamiało do Krynicy tylko dwa dwuwagonowe kuśtyki na dobę
wyłącznie w dni wolne. Udało mi się w Powroźniku znaleźć pagór z dobrym
widokiem na całą stację. Ale jako że do najbliższego pociągu była jeszcze
godzina i było pewne że wcześniej nic nie pojedzie, udałem się najpierw do
sklepu na orzeźwiającego smakowego radlerka. Gdy już zbliżała się pora
przyjazdu osobówki Krynica – Tarnów, udałem się na wcześniej upatrzony pagór.
Niestety zaczęło przybywać chmur i zakryły słońce akurat w momencie, gdy
jednostka opuszczała stację. Udało się ją złapać ze słońcem jedynie jak wjeżdża
na stację i jak stoi przy peronie przesłonięta wiatą i latarniami.
![]() |
EN57-840 jako osobowy z Krynicy do Tarnowa wjeżdża do Powroźnika |
![]() |
EN57-840 podczas postoju w Powroźniku |
Miejscówka
jednak mi się tak podobała, że postanowiłem zaczekać jeszcze godzinę na „Dolinę
Popradu”. Niestety wówczas było jeszcze gorzej, bo Impuls wyszedł w cieniu a
tło w słońcu.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa rusza z Powroźnika |
W takim razie uznałem, że nic tu po mnie i wróciłem do pensjonatu
na obiad. W drodze powrotnej nad moim pensjonatem wypatrzyłem polankę, skąd
powinno być widać linię z Krynicy. Wieczorna „Jaworzyna” wyszłaby stamtąd
idealnie do słońca. Na dodatek powinno się potem zdążyć ją złapać jeszcze z
najbardziej znanej miejscówki w Muszynie, czyli z zamku. Po obiedzie ruszyłem
na poszukiwania tej polanki i faktycznie, był z niej piękny widok na
kościół i linię kolejową z Krynicy. Niestety szczęście ewidentnie mnie dziś już
opuściło, bo tuż przed przyjazdem „Jaworzyny” ogromna chmura przesłoniła
słońce. Ale postanowiłem sprawdzić czy zdążę dojść na zamek, zanim pociąg
wyruszy ze stacji w Muszynie. Okazało się zdążyłem i to nawet ze sporą rezerwą
czasową. No cóż, mam jeszcze przed sobą dwa pełne dni pobytu w Muszynie, więc
liczyłem że pogoda mi jeszcze da możliwość wykonania tych ujęć w słońcu.
Dzień 6. Środa, 31 lipca
Ten
dzień przywitał mnie zachmurzonym niebem. Nie zraziło mnie to jednak do
wyjazdu, ponieważ miałem ambitny plan jazdy słowacką stroną wzdłuż odcinka
Muszyna – Andrzejówka aż do wjazdu do tunelu. W nocy po stronie słowackiej
musiały szaleć solidne ulewy, bo w Popradzie płynęła brunatna woda. Początkowo
jechałem tak jak pierwszego dnia pobytu, czyli najpierw wygodną betonową drogą
dla rowerów, a po przekroczeniu granicy stromą i błotnistą ścieżką. Minąłem
miejsce, gdzie wykonywałem zdjęcie osobówki pierwszego dnia pobytu, po czym
osiągnąłem wieś Legnava. Odtąd jechałem wzdłuż Popradu wygodną asfaltową drogą.
Linii kolejowej jednak nie było za bardzo widać, gdyż przesłaniały ją krzaki.
Jedno miejsce znalazłem, gdzie w miarę było widać pociąg i tam uwieczniłem
„Jaworzynę” zestawioną ze SPOT-a.
Dotarłem aż na wysokość wlotu do tunelu za
Andrzejówką i nie za bardzo znalazłem miejsce, z którego dałoby się
fotografować pociągi. Na upartego coś by się znalazło, jakbym wjechał w którąś
z błotnistych dróżek biegnących nad brzeg Popradu, ale nie chciało mi się.
Postanowiłem celować wyżej. Gdy jechało się pociągiem między Andrzejówką a Milikiem
zawsze rzucała się w oczy wysoka góra po słowackiej stronie i ciekawiło
mnie, jaki jest z niej widok. To teraz miałem niepowtarzalną okazję się o tym
przekonać. Tuż przed skrzyżowaniem z drogą do wsi Starina odchodziła polna
droga biegnąca na tę wysoką górę. Rozpocząłem wspinaczkę i ukazał mi się piękny
widok zarówno na całą Andrzejówkę, jak i na szlak w kierunku Muszyny. Na sam
szczyt mi się nie chciało wspinać, wdrapałem się tak do połowy. Ale widok i tak
był przedni. Na dodatek niebo zaczęło się przecierać, tak że „Dolinę Popradu”
udało się szczęśliwie złapać ze słońcem.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy rusza z Andrzejówki w kierunku Muszyny |
Po
drugiej stronie wsi Starina był inny okazały pagór, który spenetrowałem w
następnej kolejności. Z niego pięknie było widać mijankę w Andrzejówce. I znów
mi się poszczęściło, bo akurat jechał jamnik luzem, i to nie byle jaki, bo
klasyczny zielony ET41-001. Słońce również przebijało się przez chmury.
![]() |
ET41-001 luzem mija Andrzejówkę |
Następnie cofnąłem się do Legnavy, ponieważ tam też miałem upatrzony wcześniej
pagórek do spenetrowania. Znajduje się on centralnie na wysokości przystanku w
Miliku. Widok również był piękny, szczególnie dla pociągu jadącego od strony
Nowego Sącza. Od strony Muszyny nadjechał skład towarowy z niebieskim
jamnikiem.
ET41-113 ze składem "gazówek" mija przystanek w Miliku
|
Niestety pociągu od Nowego Sącza się nie doczekałem, ponieważ słońce
ponownie szczelnie zakryły chmury i na dodatek zaczęło pogrzmiewać. Zarządziłem
więc odwrót. Taka aura towarzyszyła mi już do końca dnia, więc ujęcia
wieczornej „Jaworzyny” też sobie odpuściłem. Ale i tak uznałem dzień za udany,
dzięki pięknym ujęciom z gór koło Stariny.
Dzień 7. Czwartek, 1 sierpnia
Pogoda
niewiele się zmieniła w porównaniu ze środą. Dalej niebo stalowe od chmur. Ale
jako że to ostatni pełny dzień pobytu w Muszynie, postanowiłem pojechać jeszcze
raz na pagór w Legnavie złapać pociąg od Nowego Sącza. Pogoda nie
zamierzała się poprawić, ale za to swoją obecnością ponownie zaszczycił mnie
ET41-001, tym razem ze składem.
Stwierdziłem, że lepszego ujęcia stąd nie
wywiozę, więc wróciłem do pokoju. Wyszedłem tylko na balkon w momencie
przejazdu „Doliny Popradu”.
Po południu pogoda zaczęła się poprawiać i była
szansa na słońce. Uznałem więc, że warto zrobić poprawiny z Powroźnikiem.
Wsiadłem szybko na rower, udałem się na miejscówkę z wtorku i czekałem na powrotną
„Dolinę Popradu”. Niestety chmury dość powoli się rozchodziły i słońce wyszło
tuż po przejeździe pociągu.
No cóż, mówi się trudno. Podjechałem do centrum
Muszyny i uchwyciłem ją już w pełnym słońcu jak opuszcza miasto w kierunku
Krakowa.
![]() |
"Dolina Popradu" wyjeżdża z Muszyny w kierunku Krakowa |
Pod
wieczór pojawiła się natomiast szansa, że uda się upolować wieczorną „Jaworzynę”
na motywach obczajonych we wtorek. W końcu jest powiedzenie do trzech razy
sztuka. Rzeczywiście za trzecią próbą udało się. „Jaworzyna” w pełnym słońcu
zaprezentowała się przy kościele oraz na muszyńskim klasyku z Góry
Zamkowej.
![]() |
Wieczorna "Jaworzyna" zbliża się do przystanku Muszyna Zdrój |
![]() |
"Jaworzyna" do Krakowa na najbardziej znanej miejscówce z Muszyny |
Tym optymistycznym akcentem zakończyłem zdjęcia na dziś i uczciłem
owocny pobyt w Muszynie pożegnalnym piwkiem na rynku.
Dzień 8. Piątek, 2 sierpnia
Pora
wracać, a tu rano piękna pogoda. Ale jako, że pociąg powrotny mam dopiero o 14,
podjąłem szybką decyzję. Jadę do Legnavy! Złapią sobie tam osobówkę do Tarnowa
oraz „Jaworzynę”. Zajechałem najpierw na stację spisać numerek jednostki, która
pojedzie do Tarnowa i przy okazji przyuważyłem zielonego jamnika 001 ze składem
wagonów krytych czekającego na odjazd w kierunku Nowego Sącza. O proszę, a nóż
a widelec może pojedzie niebawem w trasę. Pełen optymizmu ruszyłem prosto na
pagór w Legnavie. Tym razem warunki pogodowe piękne, lepszych nie mogłem sobie
wymarzyć. Znowu sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Pewnie gdybym
trzeci raz pojechał do Powroźnika, też bym tam popełnił fotkę w słońcu. Ale na
to już nie było czasu. Wykonałem trzy ujęcia osobówki do Tarnowa oraz dwa „Jaworzyny”,
a następnie odczekałem chwilę z nadzieją, że pojedzie zielony jamnik.
I
rzeczywiście po przyjeździe „Jaworzyny” został on wyprawiony na szlak. Jego
zdjęcie stanowiło super zwieńczenie wyjazdu.
Wróciłem do pokoju na pakowanie
i wykwaterowanie, a po południu ruszyłem „Doliną Popradu” w drogę powrotną
do Krakowa.