środa, 17 września 2025

2025-09-13 Trzy trakcje i trzy fuksy, czyli dwa pociągi retro na kryniczance

 

Muszyna i Krynica są popularnym celem podróży nie tylko dla polskich turystów, ale również słowackich. Świadczy o tym duża popularność pociągu „Beliansky Expres” kursującego między Popradem a Muszyną. Okazjonalnie Słowacy uruchamiają też pociągi retro do Muszyny. Tak było m.in. w sobotę 13 września, kiedy Železničný klub Tatran z Popradu zorganizował przejazd zabytkowym pociągiem z Liptowskiego Mikulasza do Muszyny i z powrotem. Skład stanowił historyczny elektrowóz E499.062 (tzw. bobina) z trzema wagonami. Skład przyjeżdżał do Muszyny po godzinie 12 i wracał po 16, a pasażerowie przez ten czas zwiedzali atrakcje Muszyny i Krynicy. Wysłałem Marcinowi info o tym pociągu. Zainteresował się i zaplanowaliśmy tego dnia wypad na kryniczankę. Co ciekawe tego samego dnia na innym odcinku tej linii kursował też polski pociąg retro. Parowóz Ty42-107 z zabytkowymi wagonami ze skansenu w Chabówce przemierzył trasy z Tarnowa do stacji Bogoniowice Ciężkowice oraz do Żabna. Dodatkowo w drugi weekend września po raz ostatni w tym roku kursował „Beliansky Expres” z Popradu do Muszyny.

Pierwszym naszym celem był parowóz w Bogoniowicach Ciężkowicach, a potem bobina i „Beliansky Expres” w Muszynie. Parowóz startował z Tarnowa o godzinie 10 i przy wydłużonych postojach na stacjach pośrednich docierał do Bogoniowic Ciężkowic przed godziną 12. My z Krakowa też wyruszyliśmy koło 10 i pierwsze fotki parowozu planowaliśmy wykonać przed Gromnikiem. Zjechaliśmy z autostrady przez Tarnowem i zmierzaliśmy przez Wojnicz i Zakliczyn. W Zakliczynie mieliśmy wrażenie że całe miasteczko ruszyło naraz na zakupy do Biedronki, bo trochę nas tam przytrzymały korki. Czas mieliśmy jednak dobry i z Gromnika mogliśmy cofnąć się kawałek do Chojnika. Zaczailiśmy się na łuku przed przystankiem. Obok dwaj rolnicy szykowali się do wyjazdu traktorem na oranie pola. Zapowiadał się więc motyw z traktorem, ale niestety lemiesze pługa nie chciały należycie pracować i ostatecznie maszyna nie wyjechała w pole przed parowozem. Chociaż rolnik robił co mógł aby pojazd jak najszybciej usprawnić. Aż baliśmy się czy noga mu się nie wkręci w mechanizm 😦. 

Ty42-107 z pociągiem retro z Tarnowa do Bogoniowic Ciężkowic
zbliża się do przystanku Chojnik

Parowóz dojechał do Gromnika, gdzie miał zaplanowane 20 minut postoju, m.in. na krzyżowanie z osobówką z Muszyny do Tarnowa. Zrobiliśmy regio jak wyjeżdża ze stacji, a potem przenieśliśmy się na drugą głowicę uwiecznić wyjazd parowozu. 

EN57-2072 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa opuszcza
Gromnik

Retro startuje ze stacji w Gromniku

Następna stacja to już Bogoniowice Ciężkowice. Tam parowóz miał godzinną przerwę na manewry i wodowanie. Dla podróżnych w tym czasie gmina przygotowała przedstawienia muzyczne w klimatach lat 20. i 30., oraz występy postaci w historycznych strojach. Wydarzenie cieszyło się ogromną popularnością. Zarówno na stację w Gromniku jak i Bogoniowicach Ciężkowicach ściągnęły tłumy okolicznych mieszkańców. Jak fotografowaliśmy manewry, słyszeliśmy co chwilę komentarze lokalsów „patrz jaka lokomotywa przyjechała!” 😅. 

Manewry parowozu w stacji Bogoniowice Ciężkowice

Z powrotem do Tarnowa skład będzie przeważnie jechał pod słońce, ale znałem jeden pagór w Bogoniowicach, skąd da się zrobić mu dobre zdjęcie z profilu. Miejscówkę znałem z zeszłorocznego urlopu w Bobowej. 

Powrotne retro do Tarnowa ruszyło ze stacji Bogoniowice
Ciężkowice

Po wyjeździe parowozu w drogę powrotną do Tarnowa, ruszyliśmy niespiesznie wzdłuż linii kolejowej w kierunku Muszyny. Od Krynicy zmierzał już w naszą stronę pociąg TLK „Małopolska” do Gdyni. Przez większość trasy jedzie pod słońce, ale w okolicach mijanki Zborowice powinno się znaleźć miejsce, gdzie wykręci na chwilę do słońca. Znaleźliśmy dobrą miejscówkę w okolicach semafora wjazdowego do Zborowic od strony Bogoniowic Ciężkowic, nieopodal dworu Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Po cichu liczyliśmy że pojedzie jakiś towar, ale nic z tego. Gdy zbliżała się godzina przyjazdu „Małopolski” postanowiłem wspiąć się nieco wyżej po polu. Widok bardzo mi się podobał. Akurat nie fociłem stąd w zeszłym roku kręcąc się po tych stronach w trakcie urlopu. W pewnym momencie nagle usłyszałem rp1 od strony Bogoniowic Ciężkowic. Po stukocie kół słychać było że to raczej luzak niż skład towarowy. Była to stonka Cargounit zmierzająca luzem zapewne na przegląd do Nowego Sącza. 

SM42-2224 podąża luzem szlakiem Bogoniowice Ciężkowice -
Zborowice

Słyszałem jak zatrzymała się na mijance w Zborowicach. Kilka minut później zjawiła się „Małopolska”. 

EU07-067 z pociągiem TLK "Małopolska" z Krynicy do Gdyni
minęła przed chwilą mijankę Zborowice

Potem szybko zajechaliśmy na drugą głowicę mijanki. A nóż a widelec stonka czeka jeszcze na krzyż z towarem. Niestety na mijance pusto, no to kontynuowaliśmy jazdę wzdłuż linii na południe. Miała do nas jechać „Małopolska” z Gdyni, ale tego dnia była opóźniona 50 minut. Ruch towarowy niestety zerowy. W Stróżach niby stały dwa brutta czołami w kierunku Nowego Sącza (słowacki jamnik z węglarkami i polski z szutrówkami), ale nie zanosiło się żeby miały zaraz ruszyć. Od Nowego Sącza zmierzała w naszą stronę osobówka z Krynicy do Tarnowa. Ustrzeliliśmy ją na wyjeździe z Ptaszkowej. 

EN57-1056 jako pociąg regio z Krynicy do Tarnowa zjeżdża
z Ptaszkowej do Grybowa

Godzinę po niej jedzie „Dolina Popradu” z Krynicy do Krakowa. Szacowaliśmy że przetniemy jej drogę w Starym Sączu. Przez Nowy Sącz przebiliśmy się w miarę sprawnie, za to zatwardzenie było przed rondem koło McDonalda w Starym Sączu. Jak już było wiadomo, że raczej nie zdążymy na stację, skręciliśmy na wiadukt obwodnicy (ulicy Jana Pawła II). „Dolina Popradu” pojechała tradycyjnie w zestawie dwóch Impulsów EN63A. 

EN63A-017+002 jako pociąg osobowy "Dolina Popradu"
z Krynicy do Krakowa opuszczają Stary Sącz

Potem okazało się, że dobrze iż nie pojechaliśmy na stację. Obok trwała jakaś impreza rolnicza i bylibyśmy niemile zaskoczeni. Dalszy odcinek kryniczanki do Muszyny wiosną tego roku przeszedł modernizację, ciekawe czy PLK powycinała krzaki i pojawiły się nowe miejscówki do zdjęć. Mieliśmy wrażenie, że za plecami mamy towara jadącego od Nowego Sącza. W Starym Sączu widzieliśmy jak dróżniczka stoi na zewnątrz budki, tak jakby miała zaraz opuszczać szlabany. Przed Rytrem zaś zauważyliśmy świecącą Tarczę Ostrzegawczą Przejazdową. Zatrzymaliśmy się więc w Piwnicznej aby poczekać na rozwój wydarzeń. A tu spostrzegliśmy się, że zostało nam tylko pół godziny do wyjazdu słowackiego pociągu retro z Muszyny, czyli głównego celu naszej wyprawy. Marcin sprawdził jaki Google oszacują czas dojazdu do Muszyny i wyszło że 42 minuty 😨. Tyle czasu jechaliśmy niespiesznie wzdłuż kryniczanki aż obudziliśmy się z nożem na gardle. Podjęliśmy błyskawiczną decyzję. Jedziemy przez Słowację przeciąć mu drogę w Pławcu. Droga przez Starą Lubowlę jest bardziej prosta niż przez dolinę Popradu. Oczywiście nie chcieliśmy piratować po drogach w obcym kraju, aby nie zarobić mandatu w euro. Na Słowacji jednak łatwo jest odróżnić obszar zabudowany od niezabudowanego, bo nie ma tak rozproszonej zabudowy jak u nas 😅. Do Starej Lubowli dotarliśmy sprawnie i cisnęliśmy dalej drogą do Preszowa. Co ciekawe niedawno musiał być oddany nowy jej odcinek omijający wieś Plavnica. Nie mieliśmy go wgranego do naszej samochodowej mapy, co pozwoliło nadrobić jeszcze kilka minut. Towarzyszyła nam niezelektryfikowana linia kolejowa Poprad – Pławiec, którą kursuje „Beliansky Expres” z Popradu do Muszyny. Poza nim ruch tu jest znikomy i ogranicza się do jednej pary studenckich osobówek kursujących w piątki i niedziele. Codzienne pociągi kursują na odcinku Poprad – Stara Lubowla. Ostatecznie do Pławca wpadliśmy kilka minut przed bobinką. Raczej nie wjedzie ona na stację w Pławcu, tylko śmignie łącznicą na linię do Preszowa. Ustaliliśmy że zatrzymujemy się na pierwszej lepszej miejscówce. Nie kombinujemy z szukaniem motywów, żeby nie przekombinować. Zaczekaliśmy w Lubotinie, na pierwszym przystanku za Pławcem w kierunku Preszowa. Tak jak na odcinku do Starej Lubowli, tak i tu ruch pasażerski to jedna para kursująca w piątki i niedziele. Codzienny ruch pociągów w kierunku Preszowa i Koszyc zaczyna się w Lipanach. Gdy czekaliśmy na bobinkę, zagadał do nas gospodarz z sąsiedniego domu pytając na co czekamy. Jakoś mu wydukaliśmy że na vlak retro i zrozumiał. Parę minut później przemknęła bobinka z trzema wagonami retro i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Nasz główny cel został zrealizowany 😀. 

Zabytkowa bobina E499.062 z pociągiem retro z Muszyny do
Liptowskiego Mikulasza mija przystanek Lubotin

Teraz na spokojnie ruszyliśmy przeciąć drogę „Belianskiemu Expresowi”, który już dojeżdżał do Pławca. Chcieliśmy go złapać gdzieś między Pławcem a Muszyną. Słońce akurat świeciło od strony Popradu, więc nie jechaliśmy główną drogą biegnącą wzdłuż linii kolejowej. Przejechaliśmy koło stacji Orlov, po czym udaliśmy się biegnącą drugim brzegiem rzeki lokalną drogą do wioski Andrejovka (nie mylić z polską Andrzejówką koło Muszyny). Liczyliśmy że znajdziemy miejsce, z którego będzie widać linię kolejową. Niestety tor niemal cały czas biegł za krzakami. Minęliśmy ostatnie zabudowania Andrejovki, droga robiła się coraz węższa aż skończyła się przy polu biwakowym nad Popradem. Na szczęście jest tu przerzucona piesza kładka prowadząca do wsi Čirč i z niej udało się zrobić zdjęcie pociągu. Na „Belianskim Expresie” pojechał Stadler serii 840. Pojazdy tej serii obsługiwały połączenie Muszyny z Popradem w 2019 roku, w pierwszych miesiącach jego funkcjonowania. Szybko jednak zostały skierowane do obsługi linii Bratysława – Komarno i ich miejsce zajęły zmodernizowane motoraki serii 813/913. Rosnąca popularność transgranicznego połączenia sprawiła, że z czasem ten tabor okazał się za mały i w tym roku do Muszyny ponownie zaglądają pojazdy serii 840. 

840 005-7 jako pociąg "Beliansky Expres" z Popradu do Muszyny
za chwilę minie nieczynny przystanek 
Čirč

Trzeba przyznać, że na tym wyjeździe mieliśmy kupę szczęścia 😅. Jeszcze bardziej utwierdziliśmy się w tym przekonaniu, gdy usłyszeliśmy w radiu że w Krakowie z powodu obfitego deszczu, opóźniony został start parady królów organizowanej z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego 😮. A tu mieliśmy niemal cały czas piękne słońce. Na bazie naszego wyjazdu można by nakręcić film „Fuks 3” 😛. Do powrotnego kursu „Belianskiego Expresu” jest jeszcze ponad godzina, to zobaczyliśmy co słychać w Muszynie. Szykowała się tam kumulacja pociągów. Powinien tam być opóźniony TLK „Małopolska” z Gdyni do Krynicy, a z Krynicy niebawem wyruszy regio „Jaworzyna” do Krakowa oraz „Włóczykij” Kolei Małopolskich do Jasła. A w Muszynie dostępne są tylko dwie krawędzie peronowe. Obstawiam że dyżurny ruchu będzie wyganiał „Małopolskę” do Powroźnika, żeby tam się wykrzyżowała z „Jaworzyną” i „Włóczykijem”. Dotarliśmy na stację w Muszynie i faktycznie „Małopolski” nie zastaliśmy. Mieliśmy ochotę na szybki ciepły posiłek, to udaliśmy się na hot doga na Orlen przy wjeździe do Krynicy. „Małopolska” rzeczywiście oczekiwała w Powroźniku na krzyżowanie z „Jaworzyną”. Na czele była EU07-077. Ostatnio na kryniczance często pojawiają się niskie numery siódemek. Zdążyliśmy przejechać przez przejazd w Powroźniku przed opuszczeniem szlabanów i w ostatniej chwili udało się złapać „Jaworzynę” mijającą przysiółek Szczawiczne. 

EN57-2004 jako pociąg regio "Jaworzyna" z Krynicy do Krakowa
na szlaku Krynica - Powroźnik

W odbiegu za „Jaworzyną” z Krynicy wyjeżdża „Włóczykij”, więc obstawialiśmy że opóźnioną „Małopolskę” będą dalej trzymać w Powroźniku. Okazało się że nie, „Małopolskę” wypuścili a „Włóczykija” opóźnili na starcie 2-3 minuty. Po szybkim ciepłym posiłku ruszyliśmy na fotkę powrotnego „Belianskiego Expresu”. To jego przedostatni dzień kursowania w tym roku. Nastawialiśmy się na zrobienie mu jednej fotki. Mieliśmy upatrzony motyw na stacji w Starej Lubowli na tle zamku. Wykonaliśmy tam po dwa ujęcia: od przodu z zamkiem, oraz od tyłu z zachodzącym słońcem i Tatrami. 

840 005-7 jako pociąg "Beliansky Expres" z Muszyny do Popradu
rusza ze Starej Lubowli

To by było na tyle. Pojechaliśmy jeszcze na zakupy, aby zaopatrzyć się w trochę lokalnych produktów i pomału wracaliśmy do domu. Marcin sprawdził jaką drogę powrotną zaproponują nam Google, przez Piwniczną i Stary Sącz, czy może przez Białą Spiską i Białkę Tatrzańską do zakopianki. Okazało się, że podpowiedziały nam jeszcze inną trasę: przez Czerwony Klasztor i wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego. Super, nie jechałem jeszcze słowacką częścią tej trasy. Droga jest bardzo klimatyczna. Po raz pierwszy miałem okazję oglądać Pieniny od słowackiej strony. Początkowy odcinek trasy przebiega przez dzikie tereny i niewielkie wioski. Potem osiągamy tętniący życiem kurort Czerwony Klasztor. Tyle razy o nim słyszałem a nigdy wcześniej tu nie byłem (pewnie dlatego że nie ma tu kolei :p). Jechaliśmy wzdłuż Dunajca, a po drugiej stronie była polska wieś Sromowce Niżne. Tu zaczynają się słynne spływy Dunajcem do Szczawnicy. W przysiółki Starej Wsi Spiskiej – Łysa nad Dunajcem przekroczyliśmy granicę i już o zmierzchu jechaliśmy południowym brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego. Dopiero tu widzieliśmy w oddali ciemne deszczowe chmury. W Nowym Targu wskoczyliśmy na zakopiankę i do Krakowa dotarliśmy na godzinę 21.

wtorek, 16 września 2025

2015-12-15 Zwiedzanie sieci tramwajowej w Ostrawie

 

Wygrzebałem na dysku jeszcze jeden archiwalny wpis, tym razem poświęcony tramwajom w czeskiej Ostrawie. Większość materiału pochodzi z 15 grudnia 2015 r. kiedy kolega Tomek namówił mnie na zwiedzanie tamtejszej sieci. Tomek zachęcał mnie żebym koniecznie tam pojechał, opowiadając o ciekawych odcinkach przebiegających koło zakładów przemysłowych z licznymi przejazdami przez bocznice kolejowe. Dodatkowo Ostrawa ma jedną linię tramwajową podmiejską, która jak Tomek twierdzi ma taki klimat jakby poprowadzić linię tramwajową przez Doliną Kościeliską 😅. Pierwotnie nie planowałem publikować zdjęć z tego wyjazdu. Jechaliśmy na zaliczanie sieci a zdjęcia robiłem przy okazji i to jeszcze przy kiepskiej pogodzie. Zmieniłem zdanie dopiero teraz kiedy część taboru którym wtedy jeździliśmy została już wycofana z eksploatacji i zdjęcia nabrały walorów historycznych.

Ostrawa jest trzecim co do wielkości miastem w Czechach i rozwinęło się dzięki ciężkiemu przemysłowi górniczemu i hutniczemu. Oczywiście podobnie jak w Polsce wiele zakładów już upadło lub ograniczyło zatrudnienie. Jednak część z nich przekształcana jest w muzea, dzięki czemu Ostrawa otwiera się na turystów. Miasto ma też prężnie działający transport zbiorowy, realizowany przez tramwaje, trolejbusy i autobusy. Pierwsze tramwaje parowe wyjechały na ulice miasta w 1894 roku w 1901 roku zaczęły być zastępowane przez tramwaje elektryczne. Według stanu na grudzień 2015 roku tabor tramwajowy Ostrawy stanowiły wyłącznie wagony rodzimej produkcji. Najstarszy typ taboru reprezentowały kultowe wagony Tatra T3 i pochodne produkowane w latach 1965-1987. Jest to drugi co do najliczniej wyprodukowanych typów taboru tramwajowego na świecie. Eksportowane były do wielu krajów bloku wschodniego. Nieznacznie więcej wyprodukowano radzieckich wagonów KTM5. Młodszymi egzemplarzami Tatr jakie spotkaliśmy były trzyczłonowe wagony KT8D5 z połowy lat 80` oraz jednoczłonowe wozy T6A5 z połowy lat 90` XX wieku. Pierwszymi wagonami niskopodłogowymi są pochodzące z przełomu wieków trzyczłonowe wagony Škoda 03T i Inekon 01 Trio. Najnowszymi wagonami w Ostravie według stanu na rok 2015 były częściowo niskopodłogowe wagony Pragoimex Vario LF. Większość z nich jest jednoczłonowa, ale są też pojedyncze egzemplarze dwu- i trzyczłonowe.

Zwiedzanie Ostrawy Tomek zaplanował na wtorek 15 grudnia 2015 r. Chcąc jak najwięcej skorzystać z jednego z najkrótszych dni w roku, dzień wcześniej wzięliśmy nocleg w schronisku młodzieżowym w Cieszynie. Dojechałem tam z Krakowa pociągami osobowymi przez Skawinę, Oświęcim, Czechowice-Dziedzice i Zebrzydowice. Wstrzeliłem się wówczas w malutkie „okienko pogodowe” pozwalające na przejechanie taką trasą. Ruch pasażerski na linii Skawina – Oświęcim został bowiem kilka dni wcześniej reaktywowany, zaś na odcinku Oświęcim – Czechowice-Dziedzice był właśnie zawieszany. Większość połączeń wycofano wraz z wejściem w życie rocznego rozkładu jazdy 2015/2016. Bodaj jedną parę utrzymano dwa tygodnie dłużej do końca roku i akurat udało się nią przejechać. Ze względu na rozpoczynające się prace przy budowie nowej łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie – Kraków Krzemionki, większość pociągów do Oświęcimia przez Skawinę rozpoczynała bieg w stacji Kraków Płaszów. Wyruszyłem w trasę po godzinie 15 z przystanku Kraków Krzemionki na pokładzie jednostki EN57-1075. Tą samą jednostką zaliczałem kilkanaście lat wcześniej nieczynną już linię Trzebinia – Wadowice. Reaktywacja trasy Kraków – Skawina – Oświęcim w 2015 roku nie należała do udanych. Skromna oferta w połączeniu z dużą skalą remontów (budowa łącznicy omijającej Kraków Płaszów oraz przystanku Kraków Sanktuarium) nie przyciągnęły pasażerów. Na przywrócenie oferty z prawdziwego zdarzenia przyszło jeszcze poczekać kilka lat. Na jednym z przejazdów drogowych przyuważyłem jak kierowca dostawczaka czekający przed szlabanem, liczył ludzi w moim pociągu 😅. W Oświęcimiu przesiadam się do osobówki Kolei Śląskich relacji Katowice – Cieszyn. To była jednostka EN57 z wyższych numerów, miała siedzenia z dermą i podłokietnikami. Odcinek Oświęcim – Czechowice-Dziedzice był wówczas w kiepskim stanie. Prędkość w większości nie przekraczała 30 km/h i był to główny powód do zawieszenia na nim przewozów na kilka lat. Następnie przez Zebrzydowice dotarłem do Cieszyna, gdzie spotkałem się z Tomkiem i poszliśmy na nocleg. W schronisku mieliśmy duży pokój dla kilkunastu osób, ale spaliśmy w nim tylko my dwaj. Następnego dnia rano zjedliśmy śniadanie na mieście i udaliśmy się na stację kolejową. Zaczęliśmy od zaliczenia jeszcze jednej nowości rozkładu jazdy 2015/2016. W poprzednim rozkładzie jazdy można było pociągiem do Cieszyna dojechać tylko z Czechowic-Dziedzic przez Zebrzydowice. Trasa Bielsko-Biała – Goleszów – Cieszyn – Czeski Cieszyn była od kilku lat nieczynna. W grudniu 2015 roku reaktywowany został graniczny odcinek między stacjami leżącymi w polskiej i czeskiej części Cieszyna. Do polskiego Cieszyna przedłużona została relacja wybranych czeskich pociągów relacji Frydek-Mistek – Czeski Cieszyn.

Regionova 814 187-1 jako pociąg osobowy z Frydka-Mistka
kończy bieg w Cieszynie

Stacja Cieszyn. 814 187-1 przyjechała z Frydka-Mistka,
a EN57-909 pojedzie do Czechowic-Dziedzic

Przejechaliśmy tym pociągiem przez granicę i w stacji Czeski Cieszyn przesiedliśmy się na pociąg do Ostrawy. Zwiedzanie ostrawskiej sieci tramwajowej zaczęliśmy od zachodniej części miasta. Wysiedliśmy na dworcu Ostrava Svinov i na początek wsiedliśmy w czwórkę która zawiozła nas na pętlę Martinov. Jechaliśmy dwuczłonowym wagonem Vario LF+ w nietypowym srebrnym malowaniu. Normalnie tramwaje w Ostrawie były wówczas malowane na biało-niebiesko. Później dowiedziałem się, że ten wagon to taki rodzynek, co posiada większy procent niskiej podłogi. Przy pętli Martinov zlokalizowane są warsztaty, gdzie remontowane są wagony tramwajowe. 

Wagon Pragoimex Vario LF+ #1411 na pętli Martinov
w Ostrawie

Z Martinova cofnęliśmy się na ulicę Opavską na węzłowy przystanek Třebovickă. 

Skład wagonów Tatra T6A5 #1136+1132 oraz solowa Tatra T3
na ulicy Opavskiej

Tatra KT8D5R.N1 #1510 na ulicy Opavskiej

Tam przesiedliśmy się na ósemkę obsługiwaną przez Tatrę KT8D5. Te trzyczłonowe wagony pochodzą z lat 80` XX wieku, ale w latach zerowych XXI wieku przeszły modernizację polegającą na zabudowę niskiej podłogi w środkowym członie. Po drodze minęliśmy największą zajezdnię tramwajową Ostrawy zlokalizowaną przy pętli Poruba vozovna. Koniec trasy ósemki jest na pętli Vřesińskă położonej na obrzeżach miasta. Kończą tu trasę także linie 7 i 17 i dodatkowo przystanek początkowy ma tu podmiejska linia 5, która była kolejnym celem naszego zwiedzania. Na piątce jechaliśmy Tatrą K2, będącą przegubową wersją kultowej Tatry T3. Wagony te nie były zbyt licznie reprezentowane w Ostrawie. Łącznie przyszło ich 10 sztuk z czego według stanu na dzień naszej wycieczki, w ruchu pozostawało 6 wozów. 

Tatra K2G #805 w obsłudze podmiejskiej linii 5 na pętli Vřesińskă

Podmiejska trasa linii 5 prowadzi przez wsie Vřesina, Dolni Lhota i Horni Lhota do pętli Zatiši. Jest to dawna przedwojenna kolej parowa, która do sieci tramwajowej została włączona tuż po II wojnie światowej. O kolejowej przeszłości przypomina m.in. ruch jednotorowy z mijankami. Trasa faktycznie jest ciekawa, ale ze stwierdzenie Tomka że to jakby poprowadzić tramwaj przez Dolinę Kościeliską jest trochę na wyrost 😛. 

Wagon K2G #805 na pętli podmiejskiej linii 5 Zatiši

Po wykonaniu zdjęć na pętli Zatiši, wróciliśmy tym samym wagonem do pętli Vřesińskă, a następnie zaliczyliśmy całą trasę siódemki do Vŷškovic, zlokalizowanych w południowo-zachodniej części miasta. 

Wóz KT8D5R.N1 #1507 na pętli Vřesińskă

Na pętli Vŷškovice przesiedliśmy się od razu do tramwaju powrotnego i cofnęliśmy się kawałek do przystanku Kotva. Odgałęzia się tu krótka trasa do pętli Zabreh, gdzie docierają linie 11 i 13. Spędziliśmy tu trochę czasu czekając na przesiadkę i był czas na fotki. Przed obiektyw wpadły pojedyncze wagony Vario LF oraz składy Tatr T6A5. 

Spam z ulicy Vŷškovickiej nieopodal przystanku Kotva. Wagon
Vario LF #1344

KT8D5R.N1 #1513

Skład wagonów T6A5 #1128+1124

Skład T6A5 #1113+1117

Vario LF #1360

Do pętli Zábřeh pojechaliśmy klasyczną Tatrą T3 😀. No może klasyczną tylko z zewnątrz, bo większość tych wozów przez lata eksploatacji przechodziły różne modernizacje. Ten którym przyjechaliśmy na Zábřeh, to wersja T3G z rozruchem tyrystorowym. Pętla Zábřeh jest położona w sąsiedztwie terenów zielonych, coś jak nasz Cichy Kącik. 

Tatra T3G #1038 na pętli Zábřeh

Po wykonaniu fotek pojechaliśmy do centrum miasta, na główny węzeł przesiadkowy Karolina na ulicy 28 řijna (28 października). 

Spam z węzła przesiadkowego Karolina na ulicy 28 řijna. Skład
Vario LF #1337+1333

Wagon KT8D5R.N1 #1514

Skład Vario LF #1323+1320

Wagon Inekon 01 Trio #1253

Mijanka składów T3R.P #983+979 i Vario LF #1323+1320

Naszym kolejnym celem był inny klimatyczny odcinek sieci. Tym razem mieliśmy w planach industrialną trasę do pętli Nová hut již. brána zlokalizowanej jak sama nazwa wskazuje przy bramie kombinatu hutniczego. Docierają tam linie 4 i 14 wariantowymi kursami, głównie w godzinach zmian w hucie. Było po godzinie 13, więc powinny już jechać kursy dowozowe na drugą zmianę. Wsiedliśmy do niskopodłogowego wagony Inekon 01 Trio obsługującego wariantowy kurs czwórki. Zaraz za centrum wjechaliśmy na leśny odcinek biegnący niezależnie od sieci ulic. Za dwa przystanki osiągnęliśmy terminal Hranečnik. Tu kończy bieg większość kursów czwórki i czternastki. Dalej jadą tylko kursy wariantowe. Potem przejechaliśmy wzdłuż hałdy pohutniczej, minęliśmy osiedle Kończyce Małe i osiągnęliśmy pętlę przy jednej z bram kombinatu. 

Inekon 01 Trio #1252 na pętli Nová hut již. brána

Vario LF #1347 na pętli Nová hut již. brána

Kilka fotek i wagonem Vario LF linii 14 wróciliśmy do centrum. 

Kolejny spam z węzła Karolina. Wagon T3G #978

Skład wozów T3G #995+991

Skład Vario LF #1337+1333

Wagon Inekon 01 Trio #1255

Tam po kolejnej przesiadce udaliśmy się na położoną w południowej części miasta dużą pętlę Dubina. Kończy tu bieg aż 7 linii. 

Wagon KT8D5R.N1 #1501 na pętli Dubina

Inekon 01 Trio #1254 wyjeżdża z pętli Dubina

Skoda 03T4 #1210 na ulicy Horni przed pętlą Dubina

Sieć tramwajowa w południowych osiedlach Ostrawy: Vitkovice i Jubilejni Kolonie jest dość gęsta i postawiliśmy sobie za cel zaliczenie wszystkich odcinków. Obfitują one w wiele ciekawostek. Jest kilka przejazdów w jednym poziomie przez bocznice kolejowe (i to czynne). Jest przejazd pod blokiem mieszkalnym w ulicy Závodni nieopodal Ostravar Areny. Urokliwy jest też odcinek wzdłuż ulicy Misteckiej poprowadzony przez dawne tereny hutnicze. Jedną z przesiadek mieliśmy na przystanku Vitkovice Vysoke Pece, gdzie można było wykonać zdjęcie w pięknym industrialnym klimacie. Obecnie część z tych obiektów jest zagospodarowana na muzeum Dolni Vitkovice

Ujęcia z przesiadki na przystanku Vitkovice Vysoke Pece. Wagon
T3G #1040

Skład Vario LF #1352+1324

Skład T3G #1042+1046

Skład Vario LF #1340+1328

KT8D5R.N1 #1513

Dochodziła już godzina 15 i pomału trzeba było kończyć fotografowanie. 

KT8D5R.N1 #1505 na ulicy Ruskiej na przystanku Mirove Námesti

Ostatnie fotki wykonałem już w półmroku na rondzie w rejonie pętli Dubina. Tam też udało mi się upolować m.in. skład klasycznych Tatr T3. Były to wagony wersji T3SUCS, która miała trafić na eksport do ZSRR, ale ostatecznie została w Czechosłowacji. 

Wagon T3G #1001 na ulicy Horni na przystanku Josefa Kotase

Wieczorne ujęcia z ronda u zbiegu ulic Horni i Dr. Martinka.
Skład T3SUCS #950+946

Wagon T6A5 #1107

Skład T6A5 #1106+1110

Skład T3R.P #1015+967

Położone w północnej części miasta pętle Hlučinská oraz Hlavni nádraži (Dworzec główny) zaliczyliśmy już po ciemku. Po ich objechaniu mieliśmy zaliczoną całą sieć i mogliśmy wracać. Ze stacji Ostrava hl.n. wsiedliśmy w pociąg do Czeskiego Cieszyna, a następnie po przekroczeniu granicy wróciliśmy autobusem do Krakowa.

 

Suplement, zdjęcia z lat 2019-2022

W latach 2018-2019 do Ostrawy trafiły pierwsze tramwaje kupione za granicą, 40 nowych niskopodłogowych wagonów Stadler Tango NF2. Zmontowane zostały one w polskim zakładzie Stadlera w Siedlcach. Posiadały one jednolite jasnoniebieskie malowanie i w ten schemat stopniowo zaczęto przemalowywać także stary tabor. Dostawa wagonów Tango NF2 spowodowała wycofanie z ruchu większości wagonów Tatra T3 oraz wszystkich K2 i T6A5. W latach 2019-2022 odbyłem kilka wyjazdów do Ostrawy z przyjaciółką mieszkającą w Czeskim Cieszynie. Były to wyjazdy niekomunikacyjne. Zdjęcia tramwajów i trolejbusów wykonywałem przy okazji w drodze z dworca głównego do centrum, wysłuchując jednocześnie jojczeń „Nie no, co Ty fotografujesz?” albo „Z kim ja się zadaję?” 😂. Ogółem jednak wyjazdy były bardzo sympatyczne, pozwiedzaliśmy wiele atrakcji Ostrawy J.

Nowy wagon Stadler Tango NF2 #1721 na pętli Hlavni nádraži.
3.08.2019

Ten sam wagon na ulicy Nádražni (Dworcowej). 3.08.2019

Wagon KT8D5N.R1 #1503 przemalowany w nowe barwy
zakładowe. Ulica 
Nádražni. 3.08.2019

Wagon Vario LF3/2 #1651 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

KT8D5N.R1 #1503 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

Vario LF3/2 #1651 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

Skład Vario LF #1364+1359 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

Vario LF3/2 #1651 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

Skład Vario LF #1372+1368 na ulicy Nádražni. 3.08.2019

Spotkanie wagonów Tango LF2 #1732 i #1730 na ulicy Nádražni.
19.09.2020

Vario LF3/2 #1652 na ulicy Nádražni. 19.09.2020

Tango LF2 #1734 na ulicy Nádražni. 19.09.2020

KT8D5N.R1 #1506 na ulicy Nádražni. 19.09.2020

Zabytkowy trolejbus Skoda 9TrH23 #82 na ulicy Ceskobratrskiej.
19.09.2020

KT8D5N.R1 #1501 na ulicy 28 řijna18.02.2022

W 2022 r. wciąż można było spotkać w ruchu liniowym wagony
Tatra T3. Tu wozy T3R.P #1007+1003 
na ulicy 28 řijna18.02.2022

Skoda 03T2 #1206 na ulicy 28 řijna. Jak widać kamienica w tle
nadal straszy. 18.02.2022

Skład Vario LF #1347+1350 na ulicy Nádražni. 18.02.2022

Wagon Tango LF2 #1729 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

KT8D5.NR1 #1505 w nowym schemacie malowania ruszył
z pętli 
Hlavni nádraži. 21.04.2022

A to wagon #1500 tego samego typu w starym malowaniu.
Ulica Nádražni. 21.04.2022

Wagon #1501 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

Tango LF2 #1728 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

KT8D5N.R1 #1501 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

Vario LF3/2 #1651 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

Skoda 03T4 #1211 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

Skład wagonów T3R.P #1010+976 na ulicy Nádražni. 21.04.2022

Tango NF2 #1728 na ulicy Nádražni. 21.04.2022