wtorek, 8 lipca 2025

2025-06-28 Autosanem po Ziemi leżajskiej

 

W ostatnią sobotę czerwca Patryk Lis zorganizował kolejną imprezę autobusową. Tym razem jej uczestnicy wozili się Autosanem H10 po Leżajsku i okolicach. Leżajsk jest niewielkim miastem powiatowym położonym w północno-wschodniej części województwa podkarpackiego, przy linii kolejowej z Przeworska do Stalowej Woli. PKS Leżajsk ma jeszcze na stanie kilka Autosanów H10, a czerwiec jest często w PKS-ach miesiącem odstawiania wielu starszych autobusów. Przedsiębiorstwa te bowiem największą pracę wykonują na przewozach szkolnych i wraz z nadejściem wakacji część wozów jest wystawiana na sprzedaż lub też kończą im się papiery i nie są przedłużane. Pierwotnie Patryk planował leżajską imprezę zrobić 9 maja i wówczas miałbym na nią bardzo fajny dojazd z 5-minutową przesiadką w Rzeszowie między pociągami IC „Łukasiewicz” i „Zamoyski”. Niestety impreza została przeniesiona na kolejną korektę rozkładu jazdy, w której te pociągi zostały rozkomunikowane i musiałem z Krakowa wyjeżdżać ponad godzinę wcześniej 😒. Wyruszyłem z Krakowa o godzinie 6:22 na pokładzie pociągu IC „Gierymski” do Przemyśla. W Rzeszowie spotykam kolegę Tomka, który też jedzie do Leżajska. Mamy tu ponadgodzinną przerwę w trakcie której udaliśmy się na miasto na śniadanie. Wracamy na dworzec po godzinie 9 i czekamy na podstawienie pociągu IC „Zamoyski” do Kołobrzegu przez Lublin, Warszawę, Bydgoszcz i Piłę. Spodziewaliśmy się że nie będzie tłumów na początku trasy, ale przeliczyliśmy się. Cały peron był pełen ludzi. Zaczynały się wakacje i część przedziałów była zarezerwowana dla kolonii. Odjazd z Rzeszowa mamy o tej samej minucie, co przyjazd pociągu IC „Łukasiewicz” z Gliwic, z którym rozkomunikowano przesiadkę od ostatniej zmiany rozkładu jazdy. Przyjechał tak, że na upartego zdążyłoby się przeskoczyć 😉. Czyli mógłbym pospać godzinę dłużej 😛. W Łańcucie włazi do naszego przedziału wychowawca kolonii i każe nam się wynosić twierdząc że tu jest rezerwacja dla jego kolonii. My jednak postawiliśmy się mówiąc że mamy tu miejscówki. Po sprawdzeniu numeru przedziału facet przyznał nam rację i przeprosił za zamieszanie. W Przeworsku zaliczam krótką łącznicę omijającą stację. W Gniewczynie mijamy hale Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, gdzie produkowano wagony towarowe. Ciekawe czy coś tam jeszcze się dzieje. Kilka minut po godzinie 10 docieramy do Leżajska. Miasto niegdyś kojarzone było głównie z browarem. Niestety dwa lata temu został on zamknięty. Wprawdzie nadal można kupić piwo Leżajsk, ale warzą je inne browary należące do Grupy Żywiec. Z dworca kolejowego przenieśliśmy się na pobliski dworzec PKS, gdzie po kilkunastu minutach zajechał nasz imprezowy pojazd. Był to Autosan H10-10 wyposażony w silnik Andoria. 

Nasz imprezowy Autosan H10-10 na dworcu PKS w Leżajsku

Trasa imprezy przebiegała przez tereny na południe i zachód od Leżajska. Na początku kierowaliśmy się lokalną drogą w kierunku Grodziska Dolnego. Pierwszy fotostop odbył się w polach za wsią Giedlarowa. Zachmurzenie tego dnia było duże, ale słońce często się pojawiało. 

Fotostop za Giedlarową

Kolejny raz zatrzymaliśmy się w Grodzisku Górnym. Tam nasz autobus pozował przy niewielkim stawie powstałym poprzez spiętrzenie wód rzeczki Leszczynki. 

Nad stawem w Grodzisku Górnym

Za Grodziskiem Górnym zaczynało się Grodzisko Dolne, gdzie również był w planie fotostop z wodą, konkretnie z zalewem Czyste. Niestety tonaż dróg prowadzących nad wodę nie zezwalał na wjazd autobusu i byliśmy zmuszeni zrezygnować ze zdjęć. W Laszczynach skręciliśmy w boczną drogę prowadzącą na wschód. Przy ostatnich zabudowaniach wsi stanęliśmy na fotki przy przystanku. Obecnie zatrzymują się tu tylko autobusy szkolne, w związku z czym nasza wizyta wywołała zaciekawienie okolicznych mieszkańców. 

Laszczyny

Kierowaliśmy się dalej na wschód aż osiągnęliśmy linię kolejową do Przeworska przy pierwszych zabudowaniach Tryńczy. Za 10 minut miał nadjechać pociąg i mieliśmy w planie zrobić z nim zdjęcie. Na początek jechaliśmy w kierunku mostu na Wisłoku, przy których stoi strażnica.

W drodze do mostów kolejowych na Wisłoku w Tryńczy

W Tryńczy są dwa mosty kolejowe: stary który był w złym stanie i został zamknięty dla ruchu i wybudowany obok niego nowy. Przy mostach było pod słońce i ostatecznie zdecydowaliśmy, że ustawimy autobus w innym miejscu. Do przyjazdu pociągu było niewiele czasu, ale na szczęście zdążyliśmy. Był to pociąg regio relacji Przeworsk – Stalowa Wola Rozwadów obsługiwany przez Elfa EN62A-105. 

Spotkanie z jednostką EN62A-105 obsługującą pociąg regio
 z Przeworska do Stalowej Woli Rozwadowa

No proszę, na tej trasie pociąg jedzie średnio raz na 2 godziny i udało się z nim zrobić zdjęcie 😀. A na fotostopach na stacji w Babach na majowej imprezie Autosanem H9, gdzie pociągów jeździ dużo więcej, uczestnicy przejazdu ciągle wybrzydzali że pociąg nie pasuje epokowo do autobusu i w końcu tam nie zrobiliśmy zdjęć autobusu z pociągiem 😂. Wykonaliśmy zdjęcia Autosana włączającego się na główną drogę, po czym cofnęliśmy się do Chodaczowa. 

Powrót z fotostopu z pociągiem w Tryńczy

Tam zaplanowany był motyw sakralny z kościołem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. 

Przy kościele w Chodaczowie

Z Chodaczowa udaliśmy się na północ do stacji kolejowej Grodzisko Dolne. Co ciekawe wyposażona jest ona w coraz rzadziej już spotykane semafory kształtowe. Nasz autobus pozował do zdjęć ze stacją, a także z kościołem św. Andrzeja Apostoła. 

Stacja kolejowa Grodzisko Dolne

Przy kościele w Chałupkach Dębniańskich

Stacja Grodzisko Dolne leży de facto we wsi Chałupki Dębniańskie. Do Grodziska Dolnego jest stąd 3,5 kilometra. Udaliśmy się w tamtą stronę drogą, która malowniczo biegnie przez otwartą przestrzeń. Ciemne chmury jeszcze bardziej dodawały tu uroku. 

W drodze ze stacji do wsi Grodzisko Dolne

Chwilę później po raz drugi dziś znaleźliśmy się w Grodzisku Dolnym, skąd zmierzaliśmy na zachód drogą prowadzącą do Żołyni. Droga wznosiła się i pojawił się ładny widoczek na południową stronę. Biegła tam szutrowa droga i organizatorowi udało się namówić kierowcę, żeby w nią cofnął. Wcześniej jednak poczekaliśmy aż szlak zwolni traktor, który również stał się dodatkowym motywem do zdjęć. 

Spotkanie z traktorem koło Grodziska Dolnego

Potem autobus wjechał tyłem daleko w polną drogę pozując do zdjęć. 

Fotostop w klimacie off-route nieopodal Grodziska Dolnego

Następnie jechaliśmy głównie lokalnymi drogami przez lasy aż znaleźliśmy się w Wólce Grodziskiej. Na wyjeździe z tej wsi był kolejny fotostop, ale zepsuła go jedna pani kierująca autem. Najwyraźniej była zaskoczona widokiem autobusu stojącego w polu i grupki fotografów. Zamiast nas wyminąć stanęła za autobusem nie wiedząc co robić 😂. 

Spotkanie ze spanikowaną panią kierującą w Wólce Grodziskiej

Kolejną wsią na naszej trasie był Gwizdów, gdzie był kolejny motyw sakralny. Był nim kościół Matki Bożej Pocieszenia. 

Przy kościele w Gwizdowie

Kawałek dalej Autosan pozował do zdjęć na lokalnej drodze pod lasem. 

Ciąg dalszy ujęć z Gwizdowa

W Gwizdowie wyjechaliśmy na drogę wojewódzką Łańcut – Leżajsk i kierowaliśmy się w stronę macierzystego miasta naszego autobusu. W Giedlarowej skręciliśmy w boczną lokalną drogę i stanęliśmy na fotki na mostku. 

Fotostop na mostku w Giedlarowej

W kolejnej części imprezy kręciliśmy się po lasach na zachód od Leżajska. W pewnym momencie zajechaliśmy nad Florydę, zbiornik wodny urokliwie położony wśród lasów na obrzeżach miasta. 

Nad zalewem Floryda w Leżajsku

Następnie pojechaliśmy do centrum Leżajska, gdzie organizator zarządził sklepostop. Autobus w tym czasie pojechał na bazę. Część z nas się zastanawiała czy organizator nie zaplanował podmiany autobusu. Plotki się sprawdziły, gdyż w dalszej części przejazdu podróżowaliśmy innym wozem. Był to także Autosan H10, ale w dłuższej wersji H10-12 wyposażonej w silnik Leylanda. Co ciekawe ten sam egzemplarz miesiąc wcześniej brał udział w zlocie autobusów w Rzeszowie. Druga część imprezy obfitowała w plenery leśne i polne na północny-zachód od Leżajska, w okolicy wsi Jelna.

W dalszej części imprezy woziliśmy się Autosanem H10-12.
Tu fotostopy w rejonie wsi Jelna.

Pierwsze fotostopy z tym autobusem w cywilizacji miały miejsce w Smyczach, przysiółku wsi Wola Zarczycka. 

Wyjazd na główną drogę w Woli Zarczyckiej - Smyczach

W tej miejscowości zatrzymywaliśmy się kilka razy. Były zdjęcia m.in. w lesie i z domami przysiółka Zastawna Góra. Mieszkańcy ze zdziwieniem patrzyli na autobus PKS w swojej miejscowości w dzień wolny od nauki szkolnej i z zaciekawieniem pytali się z jakiej okazji tu przyjechaliśmy. 

Leśny odcinek w Woli Zarczyckiej

Wola Zarczycka, przysiółek Zastawna Góra

Droga w przysiółku Zastawna Góra była ślepa i aby zawrócić skorzystaliśmy z uprzejmości jednego z mieszkańców, który udostępnił wjazd na swoją posesję. Zmieściliśmy się tu dosłownie na milimetry. W Woli Zarczyckiej był też zaplanowany motyw sakralny, z kościołem pw. Przemienienia Pańskiego. 

Przy kościele w Woli Zarczyckiej

Impreza pomału zmierzała już do końca. W drodze powrotnej do Leżajska zajechaliśmy jeszcze raz nad zbiornik Floryda. 

Kolejna wizyta nad Florydą

Tuż przed godziną 18 impreza zakończyła się na dworcu PKS. W drogę powrotną udałem się z Tomkiem pociągiem IC „Zamoyski” do Rzeszowa, a następnie IC „Łukasiewicz” do Krakowa. Dziękuję Patrykowi Lisowi za organizację kolejnej ciekawej imprezy, oraz dyrekcji PKS Leżajsk za udostępnienie autobusów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz