środa, 23 lipca 2025

2025-07-21 Dwa objazdy, jeden planowany drugi nie

 

Przebudowa katowickiego węzła kolejowego wchodzi w nowe fazy. Prace remontowe przenoszą się na kolejne szlaki i wymuszają coraz to nowe zmiany w organizacji ruchu. Część pociągów kierowana jest na trasy objazdowe, na co dzień czynne tylko w ruchu towarowym. Jesienią 2024 r. dużą atrakcją dla miłośników kolei było kierowanie wybranych pociągów trasą objazdową od Gliwic przez Zabrze Makoszowy, Rudę Kochłowice i Katowice Ligotę do Mysłowic. Obecnie trasa przez Rudę Kochłowice również jest w remoncie. Planowane jest wznowienie na niej po latach ruchu osobowego i odbudowa przystanków. W związku z powyższym od czerwca tego roku pociągi dalekobieżne zostały skierowane na kolejny objazd, od Gliwic przez Bytom, Chorzów Stary, Siemianowice Śląskie i Katowice Szopienice Północne do Mysłowic. Ten objazd jest dużo ciekawszy ponieważ linią Chorzów Stary – Siemianowice Śląskie – Katowice Szopienice Północne pociągi pasażerskie nie kursują już od bardzo dawna, bo od 1968 roku. Siemianowice Śląskie są obecnie drugim co do wielkości miastem w Polsce (po Jastrzębiu-Zdroju) bez obsługi pociągami pasażerskimi. Teraz takowe przejeżdżają przez miasto, ale bez postoju z uwagi na brak peronów. W wakacyjnej korekcie rozkładu jazdy z omawianego objazdu korzystają cztery połączenia PKP Intercity w kierunku Gliwic oraz sześć w kierunku Mysłowic. Te objazdy były dla mnie must see i wyjazd do Siemianowic Śląskich zaplanowałem na poniedziałek 21 lipca.

Pierwszym w dobie pociągiem kursującym przez Siemianowice Śląskie jest IC „Rozewie” relacji Hel – Przemyśl jadący tamtędy kilka minut po godzinie 7. Miejscówkę na niego miałem już dawno upatrzoną. Jak w marcu goniliśmy pociąg Turkolu, przypadkowo znalazłem piękny motyw na poranny pociąg od Chorzowa Starego w okolicy działek przy ulicy Marcina Watoły. Aby na spokojnie tam dotrzeć muszę wyjechać z Krakowa na hardcora pierwszą osobówką o 4:12 😅. Kolejne regio przyjeżdża do Katowic na styk i mógłbym już nie zdążyć. No nic, nastawiłem budzik na 3:20 i pierwsze co robię po otwarciu oczu to sprawdzam czy „Rozewie” jest planowo. Widzę że opóźnione 20 minut. Ale we Wrocławiu ma ono postój 40 minut na wyłączanie grupy wagonów relacji Gdynia – Praga, więc teoretycznie jest szansa że nadrobi. Jakby miał z 10 minut opóźnienia więcej, to bym poszedł dalej spać i wstał na kolejną osobówkę. A tak to na wszelki wypadek zwlokłem się z łóżka i poszedłem na pierwszy pociąg do Katowic. Katowicki dworzec przywitałem o 5:38. Wyłączony z użytku jest peron 2 a z peronu 1 da się wyjechać tylko w kierunku wschodnim. Udałem się na Plac Wolności, gdzie po zakupie biletów wsiadłem w autobus linii 168. Wiózł mnie przez budzące się do życia katowickie dzielnice Koszutka i Józefowiec. Na granicy z Siemianowicami Śląskimi przecięliśmy ulicę Telewizyjną, wzdłuż której niegdyś jeździł tramwaj łączący Siemianowice Śląskie z Chorzowem. Wysiadłem z autobusu na przystanku Bytków Kościół. Szewska godzina. Niby jest już po godzinie 6, ale nawet żabka jeszcze jest nieczynna (przy ulicy Bohaterów Westerplatte jakby tajemniczy klient chciał zrobić kontrolę 😉). Ulicą Marcina Watoły dotarłem do przejazdu przez linię kolejową Chorzów Stary – Katowice Szopienice Północne, będącą celem wyprawy. W marcu fotografowaliśmy tu pociąg Turkolu prowadzony lokomotywą EP05-23 i wówczas obczaiłem piękną miejscówkę na poranne pociągi od Chorzowa Starego. Za ogródkami działkowymi odsłania się piękny widok na szlak kolejowy na tle zabudowań Chorzowa Starego z górującą wieżą kościoła oraz kominem Elektrociepłowni Chorzów. Znalazłem miejsce z dobrym widokiem na szlak i odpalam Portal Pasażera żeby sprawdzić punktualność „Rozewia”. Okazało się, że zwiększyło opóźnienie do 35 minut 😂. Czyli wychodzi na to, że mogłem spokojnie pospać godzinę dłużej i pojechać do Katowic następną osobówką 😅. Skoro już przyjdzie mi tu czekać 1,5 godziny, to może chociaż wcześniej pojedzie jakiś towarek. Los się do mnie uśmiechnął i tuż przed godziną 7 usłyszałem bijące gongi na przejeździe w ulicy Watoły. Teraz żeby tylko pojechał od dobrej strony. W trakcie gdy kościelne dzwony wybijały godzinę 7, od właściwej strony czyli od Chorzowa Starego nadjechał luzak Vectron DB Cargo. 

X4EC-051 na szlaku Chorzów Stary - Siemianowice Śląskie

Natomiast „Rozewie” dołożyło jeszcze kilka minut opóźnienia i ostatecznie zjawiło się prawie 40 minut po planie. Słońce zaczęło już przechodzić na drugą stronę torów, ale ze zdjęć jestem zadowolony. 

EP09-031 z opóźnionym 40 minut pociągiem IC "Rozewie"
z Helu do Przemyśla na szlaku Chorzów Stary - Siemianowice Śląskie

Następnym pociągiem objazdowym jest IC „Wyspiański” z Wrocławia do Przemyśla. Rozkładowo miał jechać godzinę po „Rozewiu”, ale przez jego opóźnienie odstęp skrócił się do 20 minut. Na szczęście miejscówka, jaką miałem na niego upatrzoną nie była daleko, bo z okolicy przejazdu ulicy Watoły po południowej stronie torów. Tu również tłem była Elektrociepłownia Chorzów. 

EP09-030 z pociągiem IC "Wyspiański" z Wrocławia do Przemyśla
na szlaku Chorzów Stary - Siemianowice Śląskie

Do kolejnego objazdowego Icka miałem ponad 2 godziny i na spokojnie ruszyłem w kierunku centrum Siemianowic Śląskich. Żabka przy ulicy Bohaterów Westerplatte już się otworzyła, ale hot dogów jeszcze nie mieli w ofercie 😂. Dobrze że chociaż kawa była 😅. Ulica Bohaterów Westerplatte prowadziła do wiaduktu nad linią kolejową Chorzów Stary – Katowice Szopienice Północne, gdzie planowałem wykonanie fotki kolejnego objazdowego IC. W rejonie skrzyżowania z ulicą Kopalnianą przecinam niewielki nasyp zdradzający kolejową przeszłość. Po zerknięciu do atlasu GOP dowiedziałem się, że biegła tędy linia wąskotorowa z Pola Północnego do Siemianowic Śląskich Wąskotorowych (dawniej dalej do Katowic Szopienic). Zasadniczo służyła do ruchu towarowego, ale co ciekawe przez dwa sezony letnie (1999 i 2000) kursowały tędy pociągi turystyczne z Siemianowic Śląskich do Miasteczka Śląskiego. Dzięki temu Siemianowice Śląskie miały symboliczny dostęp do kolei pasażerskiej 😉. Kolejnym objazdowym Ickiem przez Siemianowice Śląskie jest „Ślązak” z Poznania do Przemyśla jadący po godzinie 10. Pierwotnie planowałem focić go spod familoków przy ulicy Bohaterów Westerplatte. Jednak o tej porze słońce świeciło jeszcze od północnej strony torów, więc poszedłem dalej sprawdzić widok z wiaduktu głównej ulicy Staszica. Miejscówka mi się spodobała, można zrobić tu pociąg w śląskim krajobrazie z kominami i familokami. Do „Ślązaka” miałem jeszcze godzinę czekania, ale po cichu liczyłem że wcześniej pojedzie jakiś towarek. Niestety nie było tu miejsca gdzie można by usiąść w cieniu i w razie pojawienia się pociągu na horyzoncie szybko przybiec na miejscówkę. Musiałem czekać cały czas w pełnym słońcu na wiadukcie wpatrując się w szlak. Towarek niestety nie raczył się pojawić. Gdy już dochodziła rozkładowa godzina przyjazdu „Ślązaka” sprawdzam na Portalu Pasażera czy jest opóźniony. Okazało się że 4 minuty. Dłużyło mi się już czekanie w tym słońcu, ale czymże są te 4 minuty w porównaniu z 40 minutami opóźnienia „Rozewia” 😅. W końcu „Ślązak” się zjawił. Jak na razie wszystkie objazdowe pociągi prowadziły lokomotywy EP09. To dobrze, gdyż jest to gatunek ginący. Czasy gdy były to najbardziej prestiżowe polskie lokomotywy już minęły. 

EP09-045 z pociągiem IC "Ślązak" z Poznania do Przemyśla
wjeżdża na stację Siemianowice Śląskie

Po wykonaniu fotki „Ślązaka” udałem się na przystanek autobusowy, aby przemieścić się dalej w kierunku Katowic Szopienic. Wzdłuż linii kolejowej biegnie tu ulica Mysłowicka, którą kursują autobusy linii 72, 74 i 91. Mi akurat podjechał autobus tej pierwszej linii. Podjechałem do Katowic do dzielnicy Dąbrówka Mała. Była tu niegdyś spora stacja kolejowa. Wychodziły stąd bocznice do Kopalni Węgla „Katowice” oraz Szybu Powietrznego II Kopalni „Kleofas” przez Wełnowiec. Była też łącznica do stacji Borki leżącej na magistrali kolei piaskowej z Bańgowa do Jęzora. Zdążyłem ją zaliczyć na imprezie kolejowej w 2009 roku, cztery lata później była już rozebrana. W jeszcze dawniejszych czasach istniała łącznica umożliwiająca bezpośrednią jazdę do Katowic Zawodzia i dalej do stacji Katowice. Obecnie stacja Katowice Dąbrówka Mała jest zlikwidowana. Nie ma nastawni ani rozjazdów, są tylko tory główne linii Chorzów Stary – Katowice Szopienice Północne. Zachował się budynek stacyjny, jednak od dawna nie pełni już funkcji kolejowych. O dawnej świetności stacji przypomina szeroka równia stacyjna porastająca krzakami oraz resztki torów dodatkowych i bramek sieci trakcyjnej. Najbliższy pociąg IC będzie po godzinie 14 czyli za 3 godziny. Dopóki słońce świeciło od wschodniej strony torów, posiedziałem w cieniu na placu zabaw przy ulicy Pitery. Przejechał przez ten czas skład towarowy DB Cargo, ale pod słońce. Gdy słońce przeszło na drugą stronę toru, przeniosłem się za przejazd przy ulicy Le Ronda. Niegdyś był on sterowany z nastawni, a po likwidacji stacji szlabany opuszczają się automatycznie. Usiadłem sobie w cieniu przy murku cmentarza, tak żeby mieć przejazd w zasięgu wzroku. Zaczynał mnie już dopadać kryzys w związku z zarwaną nocą. Na szczęście bicie gongów dwa razy wyrwało mnie z letargu. W obu przypadkach jechały luzaki DB Cargo: najpierw Vectron w kierunku Siemianowic Śląskich, a potem Class 66 w stronę Szopienic Północnych. 

X4E-055 mija przejazd w ulicy Le Ronda w Katowicach

Class 66203 mija przejazd w ulicy Le Ronda przy dawnej stacji
Katowice Dąbrówka Mała

Po godzinie 14 miał tędy przejechać IC „Szkuner” z Ustki do Przemyśla. Miałem wrażenie że jak dłużej tu będę siedzieć w jednym miejscu, ludzie zaczną się dziwnie na mnie patrzeć, więc rzucam okiem czy „Szkuner” jest planowo. Okazuje się, że opóźniony 20 minut, no to jeszcze moje czekanie się trochę przedłużyło. Gdy już do przyjazdu pociągu zostało kilka minut, przeniosłem się pod wiadukt ekspresówki S86 aby wykonać foto. 

EU160-016 z opóźnionym 20 minut pociągiem IC "Szkuner"
z Ustki do Przemyśla mija dawną stację Katowice Dąbrówka Mała

Rzut beretem od tego miejsca jest McDonald, gdzie udałem się na posiłek i przy okazji podładować padającą baterię w telefonie. Gdy wracałem koło dawnej stacji Katowice Dąbrówka Mała, akurat jechała piękna klasyczna niezmodernizowana tamara Rail Polska. Za dnia będzie jechał już tylko jeden objazdowy pociąg IC. Tym razem dla odmiany od strony Szopienic Północnych i będzie to „Ślązak” z Przemyśla do Poznania. Dla niego miałem upatrzony motyw w Siemianowicach Śląskich z familokami przy ulicy Bohaterów Westerplatte.  Podjechałem na miejscówkę autobusem linii 72. U celu byłem 2 godziny przed przyjazdem „Ślązaka”. Słońce już tak mocno nie grzało i mogłem na spokojnie czekać na wiadukcie. Bardziej obawiałem się co ludzie pomyślą jak zobaczą że siedzę 2 godziny ciągle w tym samym miejscu 😅. Niestety żaden towarek w międzyczasie do słońca nie pojechał. Pojechały tylko dwa Dragony pod słońce: najpierw jeden zielony jakiegoś prywaciarza luzem a potem drugi PKP Cargo z węglarkami. Widzę że więcej tu jeździ luzaków niż składów towarowych 😅. Gdy już zbliżała się pora przyjazdu „Ślązaka”, oczywiście sprawdzam punktualność na Portalu Pasażera. Pokazał że jest opóźniony 15 minut, ale to akurat pikuś. Bardziej mnie załamało, że nie jeżdżą pociągi odcinkiem Katowice Zawodzie – Mysłowice z powodu deformacji toru od wysokich temperatur 😦. Pech chciał że stało się to akurat na odcinku, gdzie ruch odbywa się po jednym torze z powodu modernizacji. Pociągi Intercity kierowano trasą okrężną od Katowic do Jaworzna Szczakowej przez Sosnowiec Południowy i Sosnowiec Maczki. Jedna osobówka widziałem że pojechała od Katowic do Mysłowic przez Katowice Ligotę i Katowice Muchowiec, a pozostałe są odwołane na odcinku Katowice – Mysłowice 😐 Tak więc nie dość że jestem po zarwanej nocy to jeszcze czeka mnie powrót z przygodami 😠. Dobrze, że podładowałem telefon w macu, bo inaczej rozładowałbym baterię od tego nerwowego przeglądania Portalu Pasażera 😅. Niech już ten „Ślązak” przyjedzie, żebym mógł podjąć próbę wydostania się stąd. Na szczęście nie zwiększył opóźnienia i po jego przejeździe mogłem się ewakuować. 

EP09-031 z pociągiem IC "Ślązak" z Przemyśla do Poznania
minął przed chwilą stację Siemianowice Śląskie

Poszedłem na przystanek przy ulicy Michałkowickiej, gdzie wsiadłem w autobus linii 133 jadącej do katowickiego Placu Wolności. Jechał 15-metrowy Solaris, ale frekwencja nie przekraczała kilku osób. Pod koniec miałem nawet prywatny autobus. Jechaliśmy przeważnie wzdłuż trasy tramwaju linii 13, z chwilowym odbiciem na Osiedle Tuwima. Pierwotnie planowałem z Katowic wracać osobówką o 18:55, ale została odwołana na odcinku Katowice – Mysłowice. Spodziewałem się że nie zdążę na nią dotrzeć komunikacją miejską, więc zdecydowałem się pojechać pociągiem EC „Wawel” relacji Berlin – Przemyśl. O dziwo pokazywało że jedzie w miarę planowo. Zaliczę sobie trasę objazdową 😀, tyle że będę musiał jechać na Kraków Główny i cofać się potem do Bronowic. Tak więc tego dnia zwiedziłem dwa objazdy 😅. Planowy przez Siemianowice Śląskie i nieplanowy przez Sosnowiec Maczki. EC „Wawel” przyjechał do Katowic kilka minut po 19 i był prowadzony tradycyjnie husarzem EU44. Wyjechaliśmy linią warszawską w stronę Sosnowca, z następnie zmierzaliśmy przez stacje Sosnowiec Południowy i Sosnowiec Dańdówka, tak jak jeżdżą osobówki do Olkusza i Sędziszowa. Od przystanku Sosnowiec Porąbka towarzyszy nam linia tramwajowa do Kazimierza. W Sosnowcu Kazimierzu zaczyna się najciekawsza część objazdu, wjeżdżamy na nieużywaną w ruchu pasażerskim linię do Sosnowca Maczek. Gdybym wiedział że będzie taki objazd przyjechałbym tu na fotki, bo szlak ten jest klimatyczny 😀. Jedzie się niespiesznie przez las sosnowy. Pociągi IC zwłaszcza międzynarodowe nie pojawiają się tu często 😉. Kiedyś jeździły tu osobówki relacji Sosnowiec Kazimierz – Jaworzno Szczakowa, do 1999 roku. W Sosnowcu Maczkach wskoczyliśmy na czynną w ruchu dalekobieżnym linię do Jaworzna Szczakowej, skąd już cisnęliśmy normalną trasą do Krakowa. Jechaliśmy szybko aż do Krakowa Mydlnik, gdzie na chwilę nas przytrzymano. Przez to w Krakowie Głównym nie zdążyłem na osobówkę do Katowic i musiałem poczekać kilkanaście minut na Koleje Małopolskie do Lotniska. Do domu dotarłem tuż przed godziną 21 po ponad 17 godzinach na nogach. Jak już potem na luzie sprawdziłem to mógłbym z Siemianowic Śląskich pojechać prosto do Mysłowic na osobówkę. Najpierw autobusem linii 72 do Wilhelminy a potem 931 pod mysłowicki dworzec. Osobówka z kolei pojechała planowo i byłbym nią w Krakowie wcześniej niż waflem. Ale już mówi się trudno, przynajmniej przywiozłem z wyprawy kilka dobrych fotek.

czwartek, 10 lipca 2025

2025-07-05 Weekend na Podhalu

 

Od dawna nosiłem się z zamiarem uderzenia na odcinek linii kolejowej od Nowego Targu do Zakopanego. Tam najrzadziej zapuszczałem się podczas samochodowych pogoni za pociągami na linii zakopiańskiej. Są to bowiem okolice najbardziej narażone na zatory drogowe i utrudniające sprawne przemieszczanie się. Miałem obczajonych kilka pagórów w okolicach Białego Dunajca z widokiem na linię kolejową i pierwotnie planowałem przyjechać tam na kilka dni na spokojne ich penetrowanie. Później zmieniłem plany i postanowiłem zrealizować cały program w jeden dzień. Następnie plany rozszerzyłem na dwa dni weekendowe, gdy doszły do mnie wieści o pojawieniu się kolejnej atrakcji w innej części Podhala. Otóż skansen taboru kolejowego w Chabówce ogłosił uruchomienie pociągów retro prowadzonych świeżo wyremontowanym parowozem TKt48-191. Odkąd rozpoczęła się modernizacja linii kolejowej do Nowego Sącza która była głównym miejscem zatrudnienia parowozów z Chabówki, coraz częściej zadawano pytania o przyszłość skansenu. Nie napawała optymizmem również trudna sytuacja właściciela obiektu, spółki PKP Cargo. Z kolei czynnikiem utrudniającym kursowanie pociągów retro na pozostałych dwóch trasach wybiegających z Chabówki (do Suchej Beskidzkiej i Zakopanego), jest duże ich obciążenie ruchem zarówno regionalnym jak i dalekobieżnym. W 2023 roku podjęto próbę uruchomienia kursów z parowozem na linii do Suchej Beskidzkiej. Przepustowość pozwoliła na wytrasowanie ich do Osielca, co nie przysporzyło wysokiej frekwencji i w kolejnych latach zrezygnowano z tych połączeń. W tym roku zdecydowano się o uruchomieniu kursów do Sieniawy położonej na trasie do Zakopanego. Jest to ciekawy krajobrazowo odcinek i liczę że pociągi będą miały wzięcie. Czynione są również starania nad zmianą właściciela skansenu i przekazanie go Spółce PKP S.A. W wakacyjne soboty skansen uruchamia jedną parę do Sieniawy, a w niedziele dwie pary. Wybrałem się więc w pierwszy weekend lipca w sobotę na pagórki w okolicach Białego Dunajca, a w niedzielę na parowóz do Sieniawy. Myślałem o wzięciu noclegu w tych okolicach, ale ostatecznie odezwał mi się wąż w kieszeni i zjechałem na noc do siebie 😅.

 

Dzień 1. Sobota 5 lipca 2025 r. Pagórki w Białym Dunajcu

Pobudka o 4:30 i jazda na dworzec na autobus do Zakopanego startujący przed godziną 6. Frekwencja jest wysoka, dobrze że zrobiłem wcześniejszą rezerwację biletu. W okolicach Rabki na szczytach świeciło słońce a w dolinach gromadziły się chmury. W stolicy Tatr planowałem być na 8 i zacząć fotki od miejscówki z Bachledzkiego Wierchu z widokiem na wyjazd ze stacji Zakopane. Zamierzałem stamtąd uwiecznić startujący pociąg TLK „Lubomirski” do Szczecina, planowo odjeżdżający o 8:23. Pół godziny później wyjeżdża regio „Gubałówka” do Krakowa, którym chciałem przetransportować się do Białego Dunajca. Autobus dojechał sprawnie do Zakopanego, ale zacząłem mieć obawy czy „Lubomirski” wyjedzie planowo. Podobno lokomotywa na niego przechodzi od nocnego pociągu TLK „Karpaty” z Gdyni, który tego dnia był opóźniony 340 minut! Zderzył się ze zwierzyną między Nasielskiem a Modlinem i przewidywany przyjazd do Zakopanego ma po godzinie 12!. Na szczęście zorganizowany został lok zastępczy i na stacji w Zakopanem szykował się do odjazdu „Lubomirski” z griffinem EU160-067. Jest to obecnie najdłuższa krajowa relacja pociągu, 1157 kilometrów z Zakopanego do Szczecina przez Kraków, Kielce, Warszawę i Trójmiasto. Ruszyłem szybkim krokiem na szczyt Bachledzkiego Wierchu. Dotarłem dosłownie dwie minuty przed odjazdem „Lubomirskiego”. Stacja świeżo po remoncie ale przeszkadzajek utrudniających fotografowanie jest cała masa.

 

EU160-067 z pociągiem TLK "Lubomirski" wyrusza z Zakopanego
w 15-godzinną podróż do Szczecina

Po wyjeździe „Lubomirskiego” mam pół godziny żeby wrócić na stację, kupić bilet i wsiąść do regio „Gubałówka”. Po drodze jakiś kolo zaczepia mnie tekstem „ej, mogę ci zająć chwilę?”. Niestety kulturalnie musiałem go spuścić po brzytwie mówiąc że spieszę się na pociąg. Zdążyłem 4 minuty przed odjazdem „Gubałówki” (EN57-2028). Jakbym nie zdążył, cały plan by mi się posypał, gdyż kolejna osobówka jest dopiero po godzinie 11. Wysiadłem na niedawno otwartym przystanku Bańska Niżna zlokalizowanym na wysokości basenów termalnych w Szaflarach. Moim celem był pagór po wschodniej stronie doliny zlokalizowany na wysokości osiedla Gile, należącego do Białego Dunajca. Na miejsce dotarłem około godziny 10. Widok mi się bardzo podobał. Najlepiej było widać szlak na wysokości przystanku Bańska Niżna, ale dało się też zrobić pociągi na prostej w kierunku przystanku Szaflary Centrum. Możliwe było też wykonanie fotek w rejonie stacji w Białym Dunajcu na tle tatrzańskich szczytów. Jako pierwsza jechała osobówka Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Rabki-Zdroju zestawiona z klasycznego EN57-1466. Złapałem go jak jedzie wzdłuż drogi krajowej za przystankiem Szaflary Centrum, po ruszeniu z przystanku Bańska Niżna na tle zabudował Bańskiej Wyżnej, oraz z Tatrami w tle jak odjeżdża ze stacji Biały Dunajec. 

EN57-1466 jako pociąg Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Rabki-
Zdroju na szlaku między przystankami Szaflary Centrum i Bańska
Niżna

Tu ruszył z przystanku Bańska Niżna

A tu odjeżdża ze stacji Biały Dunajec

Kolejny w planie był opóźniony 45 minut IC „Podhalanin” ze Świnoujścia prowadzony przez EP07-1004. Numerki loków znałem od Alka, który też był tego dnia na fotkach, ale w rejonie Chabówki 😉. 

EP07-1004 z pociągiem IC "Podhalanin" ze Świnoujścia mija
przystanek Bańska Niżna

Trochę nasyciłem się już tą miejscówką, ale za parę minut miał jechać regio „Kasprowy” więc poczekałem. Na nim też pojechał klasyk EN57-1373. 

EN57-1373 jako pociąg regio "Kasprowy" z Krakowa hamuje
przed przystankiem Bańska Niżna

Tu rusza z przystanku

A tu zatrzymuje się na stacji Biały Dunajec

Spóźnił się parę minut, przez co dosłownie w odbiegu za nim jechał IC „Malinowski” z Warszawy. 

IC "Malinowski" z Warszawy Wschodniej za chwilę minie
przystanek Bańska Niżna

A skoro już pojechał „Malinowski”, to zaraz od Zakopanego pojedzie TLK „Osterwa” do Szczecina. Wyszedłem trochę wyżej i przy okazji znalazłem dodatkową miejscówkę z zabudowaniami Białego Dunajca i Bańskiej Wyżnej. 

EP07-1014 z pociągiem TLK "Osterwa" do Szczecina wjeżdża
na stację Biały Dunajec

Zatrzymuje się na stacji w celu wykrzyżowania się z osobówką

I rusza w dalszą drogę

Potem już definitywnie zmieniłem lokalizację, zwłaszcza że słońce będzie już przechodziło na drugą stronę doliny. Moim kolejnym celem był szlak Biały Dunajec – Poronin między mostem na Białym Dunajcu a wiaduktem drogi krajowej nad torem. Konkretnie interesował mnie pagór po zachodniej stronie tego szlaku. Wymagało to przejścia przez całą wieś Biały Dunajec, która ciągnie się ponad 5 kilometrów. Lokalni mieszkańcy skutecznie zablokowali plany budowy dwujezdniowej drogi od Nowego Targu do Zakopanego. No i bardzo dobrze, bo gdzie by potem miały się podziać te dodatkowe samochody zachęcone nową arterią? Przecież nie rozpłyną się w Zakopanem, tylko jeszcze bardziej zatkałyby miasto. Dłużył mi się nieco ten spacer przez Biały Dunajec. Między domami wypatrzyłem że w końcu dojechał pociąg TLK „Karpaty”, opóźniony prawie 6 godzin. Pociągi w zasadzie jeżdżą tu co chwilę, więc nie zależało mi żeby koniecznie każdy sfotografować. Stawiałem bardziej na znalezienie wysmakowanych kadrów i tam czekanie na pierwszy lepszy pociąg, obojętnie czy regio czy griffina z wagonami. Po godzinnym marszu dotarłem na pagór z satysfakcjonującym mnie widokiem na szlak do Poronina. Jako pierwszy napatoczył się tu regio „Janosik” z Krakowa. 

EN57-2005 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa na szlaku
Biały Dunajec - Poronin

Kolejny w planie był IC „Halny” z Poznania, który tego dnia był prowadzony przez rarytasa, EP07-442 z żółtym czołem 😀. 

EP07-442 z pociągiem IC "Halny" z Poznania na szlaku Biały
Dunajec - Poronin

Aż się zdecydowałem zostać tu do wieczora kiedy maszyna będzie wracać z „Podhalaninem” i wrócić do Krakowa „Luxtorpedą” Kolei Małopolskich. Pierwotnie planowałem wracać regio „Kasprowym” po 15. Zrobiłem jeszcze osobówkę do Rabki-Zdroju, po czym przeniosłem się na sąsiedni pagór zlokalizowany na wysokości mostu kolejowego na Białym Dunajcu. 

EN57-1373 jako pociąg osobowy do Rabki-Zdroju na szlaku
Poronin - Biały Dunajec

Z niego powinno się ładnie zrobić popołudniowe pociągi od Zakopanego na tle Tatr. Widok rzeczywiście był cudny. Na początek nawinęła mi się osobówka z Rabki-Zdroju oraz TLK „Małopolska” do Gdyni, opóźniona na starcie prawie 70 minut z powodu przejścia składu z nocnych „Karpat”. 

Ciąg dalszy spamu ze szlaku Biały Dunajec - Poronin. EN57-1466
jako pociąg Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Rabki-Zdroju 

EU160-070 z opóźnionym 70 minut pociągiem TLK "Małopolska"
do Gdyni

Najlepszy kąt padania promieni słonecznych z tego miejsca jest w godzinach wieczornych, więc zdecydowałem się zejść do centrum wsi na przerwę obiadową. Biały Dunajec z racji położenia przy głównym szlaku do Zakopanego ma bogatą bazę gastronomiczną. Na miejscówkę wróciłem po godzinie 16 i jako pierwszy po przerwie napatoczył się „Ornak” Kolei Śląskich do Częstochowy, obsługiwany przez sześcioczłonowego Elfa. 

Przyspieszony "Ornak" do Częstochowy

Pół godziny później w stronę Zakopanego pojechał regio „Rysy” z Krakowa obsługiwany podwójnym EN57. 

EN57-1292+1129 jako pociąg regio "Rysy" z Krakowa

W Poroninie miał on krzyżowanie z „Rysami” przeciwnej relacji. 

EN57-1373 jako pociąg regio "Rysy" do Krakowa

Jako ostatniego z tego pagóra uwieczniłem IC „Malinowskiego” do Warszawy. 

IC "Malinowski" do Warszawy

Kolejny w planie jest IC „Podhalanin” do Świnoujścia, którego poprowadzi EP07-442. Tu już dla odmiany zależało mi na ujęciu z bliska, aby pokazać jaki rarytas mi się trafił 😁. Ponoć nie zostało mu już dużo kilometrów do odstawki. Wybrałem motyw jak zjeżdża z mostu na Białym Dunajcu. 

EP07-442 z pociągiem IC "Podhalanin" do Świnoujścia pokonuje
most na Białym Dunajcu

Na dziś to tyle focenia. Ruszyłem pieszo na stację w Poroninie, skąd planowałem powrót „Luxtorpedą” do Krakowa. Na peronie w Poroninie czekało sporo ludzi. Początkowo myślałem że to pasażerowie „Luxtorpedy”. Okazało się, że nie. Wcześniej przyjechała jednostka EN57 z Rabki-Zdroju do Zakopanego i wszyscy wsiedli do niej :o. Miło że pociągi Podhalańskiej Kolei Regionalnej mają takie wzięcie, mimo obsługi taborem który cieszy w zasadzie już tylko mikoli :p. „Luxtorpeda” przyjechała zestawiona z dwóch Impulsów EN78A z przeciętną frekwencją. Przede mną siedział obcokrajowiec który miał bilet na Intercity i konduktorka musiała mu wytłumaczyć po angielsku że konieczne jest wystawienie nowego biletu. Do Krakowa dotarliśmy planowo przed godziną 22.

 

Dzień 2. Niedziela 6 lipca 2025 r. Sieniawa dymem silna

Pierwszym kursem parowóz meldował się w Sieniawie w południe. Miałem tam możliwość dotarcia z Krakowa bezpośrednio osobowym „Kasprowy”. Wolałem jednak pospać godzinę dłużej i udać się IC „Malinowski” do Chabówki Stadion i tam przesiąść się na regio. Z Krakowa wyjechaliśmy planowo o 8:30, jednak przyblokowały nas trochę osobówki na tymczasowo jednotorowym szlaku Kraków Opatkowice – Skawina. Nie miałem się jednak co obawiać że mi ucieknie przesiadka w Chabówce Stadion. Rozkład mieliśmy na tyle luźny, że szybko nadrobiliśmy opóźnienie. W Jordanowie krzyżujemy się z regio „Gubałówka” Zakopane – Kraków, które jest tu dodatkowo wyprzedzane przez IC „Sukiennice” Zakopane – Szczecin. W Chabówce Stadion mam 15 minut na przesiadkę. Ucieszyło mnie, że przy tym przystanku jest Żabka. Była dla mnie zbawieniem gdyż umożliwiła zakup ciepłego posiłku i uzupełnienie picia w tym upale. Sieniawa w przeciwieństwie do Białego Dunajca leży na uboczu i nie dysponuje bazą gastronomiczną. Po chwili przyjechała osobówka z Rabki-Zdroju do Zakopanego (EN57-1384) i po 12 minutach jazdy przywiozła mnie do Sieniawy. Na początek fotografowałem ze znanych już miejsc. W dalszej części dnia miałem w planie zdobywanie nowych punktów widokowych w Rabie Wyżnej. Na początek udałem się na górę z krzyżem wznoszącą się na wysokości stacji w Sieniawie. Byłem tu poprzednio zimą 2020 r. Na stacji stał podwójny EN57 ustawiony czołem w kierunku Chabówki. Zaciekawiła mnie jego obecność, gdyż o tej porze nie ma rozkładowej osobówki w tym kierunku. Okazało się, że to było ściąganie zdefektowanej jednostki. O ile w sobotę w zasadzie cały dzień było pełne słońce, o tyle w niedzielę na niebie pojawiały chmury, które czasem psuły mi szyki. Akurat w chwili przyjazdu parowozu niebo się nieco zachmurzyło. 

Parowóz TKt48-191 z pociągiem retro z Chabówki kończy bieg
w Sieniawie

Planowo tekatka w drogę powrotną wyruszy po 45 minutach i przez ten czas przemieściłem się na pagór na pograniczu Sieniawy i Raby Wyżnej, również znany z zimowej wyprawy z 2020 r. Po drodze napatoczyła się TLK „Osterwa” z Zakopanego do Szczecina. 

EU07-368 z pociągiem TLK "Osterwa" z Zakopanego do
Szczecina minął przed chwilą stację Sieniawa

Na polance z której chciałem uwiecznić powrotny kurs parowozu, trafiła się dodatkowa atrakcja w postaci stada krów. Przed parowozem przejechały dwie osobówki i w tym czasie modelki ładnie współpracowały pozując do zdjęć. Choć jeden młody byczek był zaciekawiony i często podchodził za blisko, zmuszając mnie do zmiany koncepcji kadru. Najpierw pojechała osobówka do Rabki-Zdroju w postaci jednostki EN71-010 a kwadrans później zjawił się regio „Janosik” z Krakowa. 

EN71-010 jako pociąg osobowy Podhalańskiej
Kolei Regionalnej z Zakopanego do Rabki-Zdroju
opuszcza Sieniawę

EN57-1129 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa wjeżdża na
stację Sieniawa

Potem na szlak mógł wyruszyć parowóz. Tuż przed jego odjazdem krówki postanowiły przenieść się do cienia, zmuszając mnie do kolejnej zmiany kadru 😅. 

TKt48-191 z pociągiem retro rusza z Sieniawy w kurs powrotny
do Chabówki

Następny kurs tekatki będzie za ponad 2 godziny i przez ten czas udałem się na poszukiwanie nowych miejscówek. W Rabie Wyżnej wypatrzyłem kilka polanek na zachodnim zboczu doliny Raby. Pierwsza była na wysokości południowych przysiółków wsi. Do przyjazdu parowozu było jednak jeszcze sporo czasu i nie chciało mi się sterczeć tak długo wśród gzów i kleszczy 😛. Poszedłem na inną polanę na wysokości centrum wsi. Przed parowozem od strony Chabówki miały jechać trzy pociągi: IC „Halny” z Poznania, regio z Rabki-Zdroju oraz TLK „Małopolska” z Gdyni. Na pierwszy z pociągów nie zdążyłem mimo że był nieco opóźniony. Osobówkę jako tako zrobiłem w trakcie wspinania się na polanę. 

EN71-010 jako pociąg Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Rabki-
Zdroju do Zakopanego ruszył ze stacji Raba Wyżna

Niestety dają tu w kość linie wysokiego napięcia idące zboczem doliny. Mimo to widok jest dobry. Widać stację w Rabie Wyżnej a w tle góruje masyw Lubonia Wielkiego. Przed parowozem od strony Chabówki miała jeszcze jechać „Małopolska” z Gdyni. Zerkam na Portal Pasażera, żeby sprawdzić jej punktualność i okazuje się że jest opóźniona 150 minut 😂. Na szczęście da się stąd jako tako zrobić z profilu też pociągi od Zakopanego, a zaraz pojechała „Małopolska” przeciwnej relacji. 

EU160-052 z pociągiem TLK "Małopolska" do Gdyni za chwilę
minie stację Raba Wyżna

Po jej przejeździe do przyjazdu parowozu została mi godzina i stwierdziłem że wracam na wcześniej upatrzoną polankę przy południowych przysiółkach wsi. Dotarłem tam na styk. Jest stąd piękny widok na podwójny łuk linii kolejowej, choć druty linii wysokiego napięcia też dają się we znaki. Na dodatek w momencie przyjazdu parowozu przyszła chmura i zdjęcie udało się zrobić tylko połowicznie. Na drugim łuku pociąg był już w cieniu. Ale trzeba myśleć że szklanka jest do połowy pełna a nie do połowy pusta 😉. 

TKt48-191 z kolejnym kursem retro z Chabówki do Sieniawy
na szlaku Raba Wyżna - Sieniawa

A motyw powtórzyłem z następnym pociągiem, którym była osobówka z Rabki-Zdroju. Tu już słońce ładnie współpracowało. 

EN57-2005 jako pociąg Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Rabki-
Zdroju do Zakopanego na szlaku Raba Wyżna - Sieniawa

Powrotny kurs parowozu chciałem zrobić z polanki z widokiem na szlak od Sieniawy na tle masywu Turbacza, gdzie byłem w grudniu 2023 r. Nie chciało mi się wracać na dół do głównej drogi i potem znów się wspinać, więc spróbowałem dostać się na miejsce po zboczu góry. Niestety przekombinowałem i ścieżka wyprowadziła mnie w dolinkę potoku która i tak sprowadziła mnie do głównej drogi. Parowóz mi przez to zwiał, ale wspiąłem się na polankę, żeby zrobić kolejne pociągi od Zakopanego. Najpierw jechał EIC „Tatry” a potem osobówka do Rabki-Zdroju. 

EU200-010 z pociągiem EIC "Tatry" do Warszawy minął stację
Sieniawa

EN71-010 jako pociąg osobowy do Rabki-Zdroju ruszył ze stacji
Sieniawa

Po wykonaniu im zdjęć zacząłem pomału wracać do stacji w Sieniawie, aby zdążyć na regio „Rysy” do Krakowa. Nie jechałem nim bezpośrednio do Krakowa. Ma on tak koszmarnie długi czas przejazdu, że wysiadłem w Chabówce Stadion, gdzie zaczekałem na IC „Malinowski”. Dzięki temu w Krakowie będę 1,5 godziny wcześniej. Przy okazji uzupełniłem kolejny raz zapasy w pobliskiej Żabce. Powrotny „Malinowski” jechał wypełniony w 100%. W Jordanowie wyprzedzamy regio „Rysy” i dodatkowo krzyżujemy się z IC „Sukiennice” ze Szczecina do Zakopanego. Do Krakowa dotarłem przed godzina 20. Ogółem sobotę zamknąłem z bilansem 30 tysięcy kroków, a niedzielę 25 tysięcy :D. Może i wyjazd był czasochłonny i wyczerpujący, ale za to na większości miejscówek miałem czas na wybór możliwie najbardziej wysmakowanych kadrów 😀.