sobota, 13 marca 2021

2017-10-05 Lecim na Szczecin cz. 2

 

Półtora roku po wypadzie do Szczecina w kwietniu 2016 r. zaplanowaliśmy z Marcinem kolejną wizytę w tym mieście. Tym razem wyjazd rozłożyliśmy na trzy dni, a cały pierwszy dzień poświęciliśmy na dojazd do grodu gryfa z odwiedzeniem po drodze dwóch miejsc atrakcyjnych dla miłośników kolei. Pierwszym były okolice Wolsztyna, gdzie po kilku latach przerwy do obsługi planowego ruchu pasażerskiego powróciły parowozy. Drugim zaś był odcinek z Gorzowa Wielkopolskiego do Kostrzyna, jeden z ostatnich obsługiwanych rozkładowo składami wagonowymi z lokomotywą spalinową. Poprzedni wyjazd mieliśmy przy pięknej słonecznej wiosennej pogodzie. Tym razem towarzyszyła nam bardzo kapryśna jesienna aura płatająca czasem figle, ale po kolei.

Dzień 1, czwartek 5 października 2017 r.

Wyjechaliśmy rano autobaną do Wrocławia, skąd udaliśmy się krajową piątką w kierunku Poznania. Dolny Śląsk i Wielkopolska przywitały nas deszczową aurą. Na dodatek w okolicach Prusic trafiliśmy na kolizję i musieliśmy trochę odstać w korku. Przed Rawiczem był kawałek ekspresówki, więc mogliśmy trochę pocisnąć. Za Lesznem zjechaliśmy do wsi Wilkowice, pierwszego przystanku na linii do Wolsztyna. W południe miał się tu zameldować pociąg Kolei Wielkopolskich planowo prowadzony parowozem, więc na szybko znaleźliśmy dla niego miejscówkę. Po paru minutach nadjechała Pt47-65 z niezbyt do niej pasującymi żółto-niebieskimi bonanzami ściągniętymi z pomorskiego oddziału Przewozów Regionalnych. Ale innego wyboru wówczas nie było. Wagonów z ogrzewaniem parowym już nie ma, a pomorskie bonanzy zostały wyposażone we własne piece ogrzewcze, aby mogły kursować w składach ze spalinowymi zespołami trakcyjnymi. Na szczęście w dalszych planach było przemalowanie tych wagonów w barwy odpowiadające epoce pary. 

Parowóz Pt47-65 z pociągiem osobowym z Wolsztyna do Leszna
ruszył z przystanku Wilkowice

W Lesznie parowóz miał ponad godzinę przerwy. Czas ten wykorzystaliśmy na zdjęcia na stacji i okolicach. Trafiły się dwa szynobusy SA108 obsługujące połączenia do Ostrowa Wielkopolskiego, a także SU42-502. 

Pt47-65 oczekuje w Lesznie na odjazd z pociągiem powrotnym
do Wolsztyna

SA108-002 jako pociąg osobowy do Ostrowa Wielkopolskiego

SU42-502 manewruje na stacji w Lesznie

EN57AL-2113 na niezelektryfikowanej części stacji

SA108-010 wjeżdża jako pociąg osobowy z Ostrowa Wlkp.

Jednak największe nasze zainteresowanie wzbudził rząd odstawionych lokomotyw po drugiej stronie stacji. Wśród nich dominowały rumuny serii ST43.

#niski numer. ST43-05 w towarzystwie wraku parowozu Ol49

Odstawione rumuny na stacji w Lesznie

Postanowiliśmy zajechać w tamte rejony, żeby dostać się jak najbliżej tych trupów i wykonać im na partyzanta kilka fotek. Uznaliśmy, że w tym deszczu i tak nikomu nie będzie się chciało do nas fatygować. Zrobiliśmy zdjęcia rumuna ST43-377, parowozu Ol49-99, a także „tygrysiątka” Przewozów Regionalnych czyli lokomotywki SM04-742. 

Ol49-99 przy stacji Leszno.

ST43-377 na czele rzędu trupów w Lesznie

SM04-742 jako tygrysiątko Przewozów Regionalnych

Nie czekaliśmy do ostatniej chwili aż parowóz ruszy w drogę do Wolsztyna. Między Lesznem a Wolsztynem nie ma bowiem drogi pozwalającej na dogodne gonienie pociągu. Zajechaliśmy więc na pierwszą stację za Lesznem, czyli do Włoszakowic i zaczekaliśmy na spokojnie pod kształtowym semaforem wjazdowym. Deszcz cały czas nie odpuszczał. 

Pt47-65 z pociągiem z Leszna do Wolsztyna wjeżdża do Włoszakowic

Po przyjeździe pociągu ruszyliśmy za nim w pościg, ale zdawaliśmy sobie sprawę że na tych krętych lokalnych drogach nie poszalejemy. W Błotnicy zatrzymały nas szlabany na przejeździe, ale widoczność z niego była taka sobie. 

Za przystankiem Błotnica

Mieliśmy szansę zdążyć w ostatniej chwili na stację Nowa Wieś Mochy, ale pomyliliśmy drogę, więc woleliśmy gonić dalej żeby nie tracić cennych sekund. Udało się na spokojnie dotrzeć do ostatniego przystanku przed Wolsztynem w Nowym Widzimiu. Tam już bez ciśnienia wykonaliśmy kilka ujęć petuchy z bonanzami. 

Przystanek Widzim Nowy

Parowóz zaliczyliśmy, więc skierowaliśmy się ku ostbahnowi. W Gorzowie Wielkopolskim była wówczas remontowana estakada kolejowa, co wymusiło zmianę organizacji ruchu pociągów. Pociągi z Krzyża obsługiwane spalinowymi zespołami trakcyjnymi kończyły bieg na nowo zbudowanym przystanku Gorzów Wielkopolski Wschodni. Stamtąd podróżnych przewoziła komunikacja zastępcza do stacji Gorzów Wielkopolski, a dalej do Kostrzyna kursowały składy wagonowe zestawiane z lokomotywy SU42 i wagonu piętrowego. Po tym jak opuściliśmy Wolsztyn wypogodziło się i wyszło słońce. Była to jednak cisza przed burzą. Radio nadawało bowiem, że wieczorem te rejony nawiedzi orkan Ksawery. Zbliżając się do Gorzowa Wlkp. widzieliśmy już nadciągającą kolejną masę ołowianych chmur. Nie zraziło nas to jednak do polowania na polsata z bohunem. Zaczailiśmy się koło przystanku Łupowo na skład jadący od Kostrzyna. Tuż przed wyjazdem doszły do nas słuchy, że Przewozy Regionalne do obsługi tego odcinka skierowały swoje nowe linki serii SA139. Wypatrywaliśmy więc w trzy światełka pociągu obstawiając co pojedzie. Los był dla nas łaskawy, gdyż nie tylko zjawił się skład wagonowy, ale na jego czele była SU42-506, czyli polsat odmalowany kilka lat temu w barwy polsatowe (stosowane przez ZNTK Nowy Sącz w ramach przebudowy lokomotyw SP42 na SU42 w okolicach 2000 roku).

SU42-506 z pociągiem osobowym z Kostrzyna do Krzyża 
(z komunikacją zastępczą na odcinku Gorzów Wlkp. - Gorzów
Wlkp. Wschodni) mija Łupowo

Za niecałą godzinę pociąg będzie wracał do Kostrzyna, więc przemieściliśmy się przygotować dla tego zacnego składu piękną miejscówkę z semaforami kształtowymi (których na tym odcinku nie brakuje). Najbliższą taką stacją był Bogdaniec. Ulokowaliśmy się najpierw przy głowicy wjazdowej od strony Gorzowa Wlkp., a po wjeździe pociągu przemieściliśmy się szybko pod semafor wyjazdowy w kierunku Kostrzyna. 

SU42-506 ze składem do Kostrzyna wjeżdża na stację Bogdaniec

Ten sam skład rusza z Bogdańca

Udało się podgonić skład do Witnicy, gdzie zrobiliśmy mu jeszcze jedno ujęcie z podanym semaforem wyjazdowym, ulokowanym nietypowo po lewej stronie toru. 

Wyjazd ze stacji Witnica

Dalej już polsata nie goniliśmy, gdyż parametr zaczął się gwałtownie pogarszać. Zaplanowaliśmy dotarcie lokalną drogą do Dębna a potem krajówką do Myśliborza, gdzie wskoczylibyśmy na ekspresówkę do Szczecina. W momencie gdy opuszczaliśmy Witnicę dopadł nas orkan Ksawery. Lokalna droga biegła cały czas przez las, który był usłany zielonym dywanikiem liści i gałęzi przywianych przez wichurę. W pewnym momencie też dosłownie na milimetry przed maską przebiegły nam dwie sarny. Ujechaliśmy może 2/3 odcinka drogi do Dębna, gdy zatrzymał się koło nas samochód z naprzeciwka. Kierowca mówił, że dalej droga jest nieprzejezdna z powodu powalonych konarów. Zrobiliśmy więc w tył zwrot i wracaliśmy do Witnicy z duszą na ramieniu modląc się żeby drzewo się na nas nie zwaliło ani nie zablokowało nam przejazdu. Gdy osiągnęliśmy Witnicę początkowo nawet tego nie zauważyliśmy. Była pogrążona w całkowitych ciemnościach. Z powodu pozrywanych linii energetycznych w miasteczku nie było prądu. Z wielką ulgą wydostaliśmy się na drogę wojewódzką, którą już bez przygód dotarliśmy do Gorzowa Wielkopolskiego, a potem ekspresówką do Szczecina. Około godziny 20 zakwaterowaliśmy się w hotelu położonym w centrum miasta.

Dzień 2, piątek 6 października 2017 r.

W porównaniu z naszą poprzednią wizytą w Szczecinie ilostan taboru tramwajowego nie uległ zmianie. Z remontu wyszedł piąty skład kocurków 105Ng/S/2015, a trzy ostatnie klasyczne składy 105Na wciąż znajdowały się w ruchu. Korzystając z porannych przebłysków słońca rozpoczęliśmy dzień od zdjęć na skrzyżowaniu ulicy Wyszyńskiego i Nabrzeża Wieleckiego. Zauważyłem, że od ostatniego naszego pobytu w Szczecinie trasa siódemki została wydłużona do Turkusowej. Czyli złamany został monopol Swingów w obsłudze tej pętli. 

Skład Tatr T6A2D #239+240 na ulicy Wyszyńskiego pod katedrą
św. Jakuba

Skład Tatr KT4Dt #143+144 na ulicy Wyszyńskiego

Skład T6A2D #241+242 na Nabrzeżu Wieleckim

Kolejnym naszym celem była pętla Pomorzany. Poprzednim razem zaglądnęliśmy tam na chwilę na sam koniec pobytu. Tym razem spędziliśmy w tej okolicy więcej czasu. Do Pomorzan tramwaje docierają dwiema trasami. Od strony dworca głównego przyjeżdża trójka i szóstka, a od alei Powstańców Wielkopolskich dziewiątka, jedenastka i dwunastka. Na szóstce trafił się jeden z trzech ostatnich klasycznych składów 105Na, #762+763. Monotonnię Tatr przełamał ponadto skład Moderusów Alfa na trójce. 

Skład T6A2D #211+212 ruszył z pętli Pomorzany

Jeden z trzech ostatnich klasycznych składów 105Na w Szczecinie.
Wagony #762+763 na ulicy Smoleńskiej przed pętlą Pomorzany

Skład Moderusów Alfa #513+514 ruszył z pętli Pomorzany

Skład 105Na #762+763 rusza z Pomorzan w kolejny kurs

Wykonaliśmy jeszcze dwa zdjęcia na alei Powstańców Wielkopolskich, po czym przemieściliśmy się w rejon Placu Rodła. 

T6A2D #213+214 na alei Powstańców Wielkopolskich

KT4Dt #130 na alei Powstańców Wielkopolskich

Tam namierzyliśmy drugi klasyczny skład 105Na #1021+1022 kursujący na jedenastce. 

KT4Dt #118 na Placu Rodła

Skład KT4Dt #160+161 na alei Wyzwolenia

T6A2D #235+236 na alei Wyzwolenia

Kolejny klasyczny skład 105Na #1021+1022 na alei Piłsudskiego

Pojechał w kierunku pętli Ludowa, więc postanowiliśmy ruszyć w tamą stronę i zrobić mu jeszcze kilka ujęć. Wysiedliśmy przystanek przed pętlą i czekaliśmy cierpliwie aż stopiątki ruszą w kolejny kurs. W międzyczasie oczywiście połapaliśmy inne tramwaje. Tym razem Tatry stanowiły mniejszość napotkanych wozów. Za to trafiły się aż cztery składy bulw i jeden kocurków. 

Ujęcia z okolic pętli Ludowa. Skład 105N2K/2000 #783+791

T6A2D #249+250

105N2K/2000 #777+797

T6A2D #209+210


105N2K/2000 #788+786

105N2K/2000 #777+797

105N2K/2000 #787+794

105Na #1021+1022 rusza z pętli Ludowa

105Ng/S/2015 #533+534 dojeżdża do pętli Ludowa

Zaraz po tym jak skład #1021+1022 ruszył w trasę, nadjechała szóstka w postaci widzianego już dziś na Pomorzanach drugiego klasycznego składu 105Na #762+763. Wsiedliśmy do niego i podjechaliśmy kawałek pod zajezdnię Golęcin. 

105Na #762+763 na ulicy Wiszesława

Mieliśmy farta, bo akurat wyjeżdżał z niej zabytkowy wagon 4N #293. 

Zabytkowy wóz 4N #293 wyjeżdża z zajezdni Golęcin

T6A2D #209+210 przejeżdżają obok zajezdni Golęcin

Golęcińska zajezdnia jest mała i ma układ czołowy. W związku z czym manewrujący tabor często musi wyjeżdżać na ulicę. Tak się złożyło, że na chwilę wyjechała robocza eNka #041 przetaczająca wózek od stopiątki. 

Roboczy wagon N #041 manewruje przed
zajezdnią Golęcin

Spod zajezdni wróciliśmy pieszo na pętlę Ludowa robiąc ujęcia ze starą olejarnią.

T6A2D #201+202 na ulicy Dębogórskiej pod starą olejarnią

T6A2D #211+212 na ulicy Dębogórskiej

Przy okazji trafiła się wracająca do zajezdni zabytkowa eNka. 

4N #293 na ulicy Dębogórskiej

Przed pętlą Ludowa złapaliśmy kolejny raz skład 105Na #762+763, po czym podjechaliśmy w kierunku centrum. 

105Na #762+763 na ulicy Dębogórskiej

Gdy dotarliśmy na pętlę Stocznia Szczecińska wyszło słońce, więc postanowiliśmy z niego trochę skorzystać. Przypadkowo zauważyliśmy, że obok pętli stoi sobie doczepa od eNki, która emeryturę spędza w roli knajpki. Uwieczniliśmy ją w towarzystwie autobusu Volvo B10MA. 

Volvo B10MA #1571 rusza z pętli Stocznia Szczecińska. Obok
wagon ND w roli baru.

W kolejnej części dnia skupiliśmy się na terenach, których nie odwiedziliśmy podczas poprzedniej wizyty w grodzie gryfa. Nie byliśmy wówczas w Krzekowie, a tak się składa że pod stocznią rozpoczyna bieg piątka zmierzająca w tamtym kierunku. Wsiedliśmy więc do Swinga i przejechaliśmy nim całą trasę. Okolice pętli na Krzekowie są bardzo zielone. Szkoda że oznak jesieni nie było jeszcze zbyt wiele. 

120NaS #816 ruszył z pętli Krzekowo

120NaS #827 dojeżdża do pętli Krzekowo

KT4Dt #168+169 na ulicy Żołnierskiej

KT4Dt #164+165 na ulicy Żołnierskiej

T6A2D #247+248 na ulicy Żołnierskiej

W drodze powrotnej wysiedliśmy przy skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Wawrzyniaka. 

KT4Dt #143+144 na ulicy Mickiewicza

KT4Dt #130 na ulicy Wawrzyniaka

KT4Dt #119 na ulicy Wawrzyniaka

Po wykonaniu kilku zdjęć przemieściliśmy się na pętlę Potulicka, kolejną której nie udało nam się odwiedzić 1,5 roku wcześniej. Dociera tu jedynka i dziesiątka. 

KT4Dt #115 na pętli Potulicka

KT4Dt #106 na ulicy Potulickiej

Pogoda cały czas była w kratkę. Były momenty ze słońcem, ale przechodziły też przelotnie solidne ulewy. Najsilniejsza tego dnia przeszła w momencie, gdy wracaliśmy z Potulickiej. Była jednak krótka i po jej przejściu pojawiła się tęcza. Gdy wróciliśmy z Potulickiej, Marcin udał się na konferencję, a ja podjąłem próby złapania tramwaju z tęczą. 

120NaS #813 na alei Niepodległości

105Ng/S/2015 #539+540 skręca z ulicy Malczewskiego w Matejki

Po dwóch średnio udanych próbach naszło mnie żeby pojechać na Gocław i zająć się trochę kolejowymi zdjęciami na linii do Polic. Miałem ambicje przejść piechotą z pętli na Gocławiu do stacji Szczecin Glinki, gdzie na jednej głowicy uchowały się semafory kształtowe. Uszedłem może 500 metrów od pętli i od strony Polic nadjechał skład towarowy z ET22-984.

ET22-984 z pociągiem towarowym z Polic zbliża się do przystanku
Szczecin Gocław

Zaraz potem zmieniłem zdanie i postanowiłem wrócić na zdjęcia komunikacyjne. Pomyślałem, że następny pociąg może pojechać za kilka godzin, a nie chciało mi się marnować bezproduktywnie pięknej słonecznej pogody. Zrobiłem po jednym zdjęciu moderusów i bulw na Gocławiu po czym wróciłem do centrum. 

Moderusy Alfa #503+504 na pętli Gocław

105N2k/2000 #788+786 na ulicy Światowida

Po drodze namierzyłem trzeci klasyczny skład 105Na #1011+1012, który objawił się na jedenastce. Słońce było już dość nisko, więc w centrum nie było zbyt wielu miejsc gdzie udałoby się wykonać dobre zdjęcia. Na ulicy Dubois ponownie złapałem widziany już przed południem skład #1021+1022, a nowo wypatrzonemu #1011+1012 udało się wykonać jako takie zdjęcie na Placu Sprzymierzonych. 

105Na #1021+1022 na ulicy Dubois

Trzeci szczeciński skład klasycznych stopiątek #1011+1012 na
Placu Sprzymierzonych

W tym samym czasie Marcin wrócił ze spotkania i korzystając z ostatnich tego dnia momentów ze słońcem udaliśmy się na aleję Piastów na spotkanie ze stopiątkami na jedenastce. Tuż przed przyjazdem składu #1011+1012 udało nam się znaleźć drzewo, które zdążyło już przybrać jesienne barwy. Zdjęcie z nim było wspaniałym zwieńczeniem tego intensywnego dnia.

KT4Dt #130 na alei Piastów

105Na #1021+1022 na alei Piastów

T6A2D #221+222 na alei Piastów

105Na #1011+1012 na alei Piastów

Dzień 3, sobota 7 października 2017 r.

Ten dzień zapowiadał się równie kapryśnie jak dwa poprzednie. Marcin o godzinie 9 rano miał 2-godzinną konferencję, po której planowaliśmy powrót do Krakowa. Na początek postanowiliśmy wybrać się na aleję Wojska Polskiego. Oprócz kursującej tędy normalnie jedynki i dziewiątki o tej porze spodziewaliśmy się sporej liczby wyjazdów z zajezdni Pogodno. I faktycznie upolowaliśmy różne typy taboru, składy Tatr KT4Dt i T6A2 oraz Swingi. Nawet znaleźliśmy drzewa noszące już trochę jesiennych kolorów. 

Poranna sesja z alei Wojska Polskiego. KT4Dt #128 jako liniowa
jedynka

Wyjazdowa trójka w postaci składu T6A2D #237+238

120NaS #828 wyjeżdżający na dwójkę

Wyjazdowa siódemka w postaci składu KT4Dt #168+169

I kolejny wyjazd na trójkę, T6A2D #235+236

Gdy Marcin udał się na spotkanie, ja postanowiłem przemieścić się na przeciwległy koniec miasta. Planowałem dostać się do Parku leśnego Zdroje, gdzie jest pagór z którego można wykonać miodne zdjęcia pociągów z panoramą miasta. Wsiadłem w tramwaj jadący na pętlę Turkusowa. Prawie do pętli zawiózł mnie, wysiadłem przystanek wcześniej. Widziałem na planie miasta, że w parku jest Góra Widok, więc na początku udałem się tam. Widok owszem jakiś z niej był, ale nie na pociągi więc mnie nie rajcował. Po dalszych poszukiwaniach w końcu odnalazłem upragnioną miejscówkę. Dobry widok jest ze skarpy znajdującej się na zachodnim krańcu parku. Pogoda w dalszym ciągu mnie nie rozpieszczała. Co chwilę przechodziły masy ołowianych chmur częstujących przelotnym deszczem. Udało się złapać trzy pociągi dalekobieżne: „Matejkę” do Przemyśla, „Podlasiaka” do Białegostoku przez Poznań i Warszawę oraz „Rybaka” również do Białegostoku ale przez Trójmiasto i Olsztyn. Trafił się też „smerf” SA136 w obsłudze pociągu osobowego z Piły. 

Ujęcia ze szlaku z posterunku odgałęźnego Regalica w kierunku
stacji Szczecin Dąbie. Pociąg IC "Matejko" do Przemyśla

TLK "Podlasiak" do Białegostoku przez Poznań i Warszawę

TLK "Rybak" do Białegostoku przez Trójmiasto i Olsztyn

SA136 jako pociąg osobowy z Piły

Po godzinie 11 Marcin oznajmił że skończył konferencję i pytał się skąd ma mnie zabrać. Przekazałem, żeby czekał na ulicy Gwiaździstej, po czym rozpocząłem niezwykle ryzykowną próbę zejścia ze skarpy po mokrej i śliskiej ścieżce. Szczęśliwie pokonałem drogę bez szwanku i tuż przed południem ruszyliśmy w drogę powrotną do Krakowa. Oczywiście tuż po wyjeździe ze Szczecina pogoda stopniowo się poprawiała tak, że na wysokości Gorzowa Wlkp. było już pełne słońce (jakby nie mogło tak być wcześniej). Ale mimo momentami ekstremalnych kaprysów pogodowych wypad uznaliśmy za udany, będzie co wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz