Rozpoczęła
się największa modernizacja infrastruktury kolejowej w historii województwa
śląskiego. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. rozpoczęła kompleksową
przebudowę linii średnicowej na odcinku od Będzina do Katowic Piotrowic. Zakres
jest naprawdę szeroki i przewiduje dobudowę drugiej pary torów, co umożliwi
odseparowanie ruchu lokalnego od dalekobieżnego. Dodatkowo powstanie pięć
nowych przystanków osobowych: cztery w Katowicach i jeden w Sosnowcu.
Część istniejących przystanków zostanie rozbudowana o dodatkowe perony.
Oczywistym jest, że na czas trwania inwestycji pasażerowie będą musieli liczyć
się z utrudnieniami. Wybrane pociągi będą musiała zostać odwołane, skierowane
trasami objazdowymi lub mieć skrócone trasy. Interesujący dla miłośników kolei
etap rozpoczął się 18 września, kiedy część pociągów PKP Intercity kursująca w
relacji wschód-zachód została skierowana objazdem z pominięciem stacji
Katowice. Trasa objazdowa prowadzi od Gliwic przez Zabrze Makoszowy, Rudę
Kochłowice, Radoszowy, Katowice Ligotą, Katowice Muchowiec i Stawiska do
Mysłowic. Mają one wyznaczony postój handlowy na stacji Katowice Ligota, skąd
możliwy jest dojazd do centrum Kolejami Śląskimi. W obecnej korekcie rozkładu
jazdy kursuje w ten sposób dziewięć pociągów. Pięć z nich kursuje za dnia,
w tym w kierunku wschodnim: TLK „Rozewie” oraz IC „Siemiradzki”, „Matejko” i
„Piast”, a w kierunku zachodnim tylko IC „Piast”. Wykorzystałem weekend 12
i 13 października na ich obfotografowanie na objazdach.
Dzień 1. Sobota 12 października
2024 r.
Pierwszym w dobie objazdowym pociągiem jest TLK „Rozewie”, które w Katowicach Ligocie jest o godzinie 7:36, a potem jest dopiero „Siemiradzki” ponad 3 godziny później. Miałem zawahania czy wyjeżdżać bladym świtem, żeby zrobić „Rozewie” jadące ledwo po wschodzie słońca. Postanowiłem jednak że zaryzykuję i pojechałem. Wstałem po godzinie 4 i wyruszyłem pociągiem regio do Katowic o godzinie 5:01. Skład Acatusów EN99+EN64 przywiózł mnie do Katowic na godzinę 6:10. Na polu jeszcze ciemno i do „Rozewia” ponad godzina. Na stacji w Katowicach trwają już pierwsze prace modernizacyjne. Na razie wyłączono z użytki peron 1. Najbliższe Koleje Śląskie do Ligoty są dopiero o 6:59, więc udałem się na kawę z Żabki. Do stacji Katowice Ligota podjechałem jednostką EN57AKŚ-3002 obsługującą kurs do Tych Lodowiska. Zerkam na Portal Pasażera i widzę, że „Rozewie” jest opóźnione 20 minut. Nietypowo cieszy mnie ta sytuacja, bo przez ten czas słońce wzniesie się nieco wyżej 😀. Wybrałem dla niego miejscówkę na wyjeździe z przystanku Katowice Ochojec. Leży on na linii Katowice Ligota – Katowice Murcki – Tychy i odgałęzia się tu łącznica do stacji Katowice Muchowiec, na którą zjeżdżają obecnie objazdowe pociągi PKP IC. Do 1994 roku kursowały pociągi osobowe z Katowic do Tych Miasta przez Ochojec i Murcki. Nawet udało mi się zaliczyć tę trasę jadąc do rodziny w Tychach. Planowane jest reaktywowanie osobówek w tej relacji i w tym celu PLK wybudowała nowe perony. Niestety póki co stoją one puste. Z uruchomieniem pociągów trzeba poczekać do zakończenia modernizacji węzła katowickiego. Pierwotnie planowałem „Rozewie” sfotografować z przejazdu ulicy Kolejowej. Słońce jednak było jeszcze bardzo nisko i korzystniej było przejść na skraj lasu od strony szlaku na Murcki. Ledwo wszedłem do lasu musiałem uważać żeby nie rozdeptać grzybów. Grzybiarze mają teraz normalnie eldorado J. Opóźnienie „Rozewia” było mi na rękę 😛. Udało się pięknie je zrobić w niskim słońcu. Mogę śmiało powiedzieć, że warto było wstać o nieludzkiej porze.
EP07-1013 z pociągiem TLK "Rozewie" z Gdyni do Krakowa mija nieczynny przystanek Katowice Ochojec i kieruje się łącznicą w stronę stacji Katowice Muchowiec |
Do kolejnego objazdowego IC-ka miałem ponad 3 godziny, to podjechałem autobusami w rejon stacji Ruda Kochłowice. Jakdojade kazało mi wsiąść w autobus 297 na ulicy Rzepakowej i podjechać pod AWF na przesiadkę na 130 do Rudy Śląskiej. Na 297 wiózł mnie elektryczny Solaris U18, a na 130 trafiło się 12-metrowe hybrydowe Volvo 7900. Wysiadłem na przystanku Kochłowice Kalinowa i przeszedłem kładką nad autostradą A4. Najpierw kierowałem się wzdłuż autostrady ulicą Gajową w stronę szlaku Ruda Kochłowice – Radoszowy. Biegnie on przez charakterystyczne zapadlisko powstałe w wyniku szkód górniczych. Przeprowadzenie ładownego składu towarowego przez coś takiego jest dla drużyn trakcyjnych nie lada wyczynem. Akurat jak dotarłem do torów, stał na szlaku ładowny skład węglarek. Z tyłu był podpięty byk 1106, który próbował wepchnąć skład na wzniesienie do posterunku Radoszowy. Z wielkim mozołem, ale w końcu mu się to udało. Parę minut później byku wrócił luzem do Rudy Kochłowice. Wykonałem mu zdjęcie na kochłowickim siodle.
ET22-1106 mija słynne zapadlisko powstałe w wyniku szkód górniczych na szlaku Radoszowy - Ruda Kochłowice |
Po kilkunastu minutach zauważyłem że od Rudy Kochłowice jedzie kolejny ładowny skład. Na czele jechał jamnik 005 a popychał ponownie byk 1106. Zrobiłem mu z daleka zdjęcie jak mija siodło, po czym szybko usunąłem się poza skrajnię. Drużyna jamnika robiła co mogła, żeby wyciągnąć skład. Jechali żwawo sypiąc dużo piasku.
ET41-005 forsuje podjazd z Rudy Kochłowic do posterunku Radoszowy |
Z czasem prędkość pociągu malała, ale z pomocą popychacza udało się wyjechać.
ET22-1106 w roli popychacza |
Czyli wygląda na to, że w Rudzie Kochłowicach na stałe musi dyżurować popychacz, aby umożliwić przeprowadzenie składów na Radoszowy. Miałem już trochę fotek z tego miejsca i uznałem że pora iść dalej. Zresztą zapewne popychacz zaraz znów będzie wracał. I rzeczywiście, nie doszedłem do przejazdu w ulicy Radoszowskiej i już byku wraca.
Po wepchnięciu kolejnego składu na Radoszowy dyżurny popychacz wraca na stację Ruda Kochłowice |
Kolejnym moim celem była ulica Wirecka położona po drugiej stronie stacji Ruda Kochłowice. Jest tam słynna miejscówka na pociąg jadący w kierunku Gliwic, z kościołem pw Trójcy Przenajświętszej w tle. Nie wiadomo tu do czego prostować zdjęcie, bo ma się wrażenie że z powodu szkód górniczych nic tu nie trzyma pionu 😅. Nawet kościół sprawia wrażenie jakby przechylał się na prawo. Celowałem tak, żeby z kościołem zrobić „Piasta” (albo jakiegoś towarka które ewentualnie pojechałby przed nim). Wcześniej jednak od Gliwic przyjechał „Siemiradzki”. Zrobiłem go w pięknym słońcu na prostej przed Rudą Kochłowicami.
EP09-013 z pociągiem IC "Siemiradzki" z Wrocławia do Przemyśla zbliża się do stacji Ruda Kochłowice |
Do „Piasta” miałem jeszcze ponad 2 godziny i wykorzystałem ten czas na szukanie miejscówek z dalszego odcinka ulicy Wireckiej. Na street view wydawało się, że jest tu dużo fajnych widoczków na linię kolejową, ale niestety większość z nich została już zabudowana. Dopiero bliżej ulicy Wyzwolenia udało się znaleźć miejsce, gdzie dałoby się zrobić pociąg jadący od Kochłowic. Akurat trafiłem tam towarka, ale akurat jadącego od Gliwic. Prowadził go ostatni wyprodukowany byk ET22-1183.
ET22-1183 z pociągiem towarowym zbliża się do Rudy Kochłowic od strony Wirka |
Na pociąg od Kochłowic ważniejsza dla mnie była jednak miejscówka z kościołem, toteż wróciłem na nią. Trafiłem akurat na prawie 2-godzinną posuchę i do „Piasta” nic nie pojechało. Na niebie zaczęły pojawiać się też chmury, ale w momencie przejazdu „Piasta” wyjrzało słońce.
EU160-036 z pociągiem IC "Piast" z Przemyśla do Gdyni mija słynny motyw z kościołem na wyjeździe z Rudy Kochłowic |
Po jego przejeździe mogłem już z czystym sumieniem zmienić miejscówkę. Czekał mnie teraz 8-kilometrowy spacer przez dzielnice Wirek i Bielszowice. Ruda Śląska to jest de facto kilka małych miast zlepionych w jedno. Za komuny było podejście że w konurbacji górnośląskiej nie może być małych miast i małe miasteczka „na siłę” przyłączano do sąsiednich większych. Musiałem obejść stację Ruda Bielszowice i dojść na wjazd do tej stacji od strony Gliwic. Myślałem czy nie podjechać kawałek autobusem, ale akurat mi nie spasowały godzinowo. Oczywiście jak odszedłem z miejscówki, pojechał towar 😕, jakiś dragon z autolawetami. Kolejnym pociągiem objazdowym był IC „Matejko”. Na moje szczęście był opóźniony. Gdyby jechał rozkładowo, nie miałbym szans zdążyć dojść na niego na wjazd do Rudy Bielszowice. Na „Matejkę” zaczaiłem się na wiadukcie ulicy Chudowskiej w pobliżu autostrady A4. Opóźnienie pociągu rosło i zbliżało się już do godziny. Zacząłem już się martwić, że nie zdążę na następną miejscówkę przed kolejnym pociągiem. Na szczęście „Matejko” w końcu się zjawił.
EP07-1063 z pociągiem IC "Matejko" ze Szczecina do Przemyśla zbliża się do stacji Ruda Bielszowice |
Do „Piasta” zostało pół godziny, więc czym prędzej ruszyłem dalej. Wszedłem na teren Zabrza i przed dzielnicę Kończyce dotarłem na stację Zabrze Makoszowy. Znajduje się ona w sąsiedztwie zlikwidowanej kopalni „Makoszowy”. Na stacji ruch jak w ulu. Na przejeździe w ulicy Makoszowskiej szlabany zamykały się co chwilę. Zaraz jak dotarłem na miejscówkę, pojechał luzem ET22-900.
ET22-900 mija stację Zabrze Makoszowy |
Kilka minut później na stację z impetem wjechał IC „Piast”.
EU160-035 z pociągiem IC "Piast" z Gdyni do Krakowa wjeżdża na stację Zabrze Makoszowy |
To ostatni objazdowy IC jaki jedzie tędy za dnia, więc
można się zbierać. Gdy szedłem na przystanek, ponownie opadły szlabany. Tym
razem dla stonki Orion Kolej z dwiema czeskimi węglarkami. Planowałem wydostać
się stąd tramwajem linii 3, który ma pętlę przy stacji w Makoszowach. Bardziej
mi jednak spasował czasowo autobus 47. Podjechałem nim do dworca autobusowego
Zabrze Goethego mieszczącego się w pobliżu dworca kolejowego. O 15:55
wyjechałem stąd Kolejami Śląskimi do Katowic, gdzie przesiadłem się w regio do
Krakowa. W domu byłem po godzinie 18. Licznik na ten dzień to prawie 30 tysięcy
kroków i 20 kilometrów 😀.
Dzień 2. Niedziela 13 października
2024 r.
Na niedzielę zaplanowałem bonusowe fotki w Katowicach z głównym naciskiem na klimatyczne okolice posterunku Stawiska. W niedzielę pogoda miała być już gorsza niż w sobotę, ale poranek był słoneczny to pojechałem. Tym razem odpuściłem sobie wstawanie o nieludzkiej porze żeby zdążyć na „Rozewie” i zacząłem focenie od „Siemiradzkiego”. Stawiska powinien on mijać po godzinie 11, więc mogłem na spokojnie wyjechać „Gibkim Cugiem” Kolei Śląskich po godzinie 9. Dojechałem nim do Katowic Szopienic Południowych. Już jak wysiadłem przywitały mnie pierwsze krople deszczu, na razie tylko przelotnego. Szedłem pieszo wzdłuż linii tramwajowej prowadzącej do pętli w Szopienicach. Przed pętlą tramwaje przeciskają się klimatycznym tunelikiem pod linią kolejową Katowice – Warszawa. Obecnie trwa jej modernizacja połączona z dobudową dodatkowej pary torów na odcinku do Będzina. Ciekawe jak wpłynie to na wygląd tunelu tramwajowego. Za pętlą w Szopienicach tramwaje niegdyś kursowały do Mysłowic, jednak trasa ta jest w permanentnym remoncie. Linię zamknięto już ładnych parę lat temu, ale miasto miało problem z wykonawcą robót. Było wyrzucanie wykonawcy z placu budowy i rozpisywanie nowego przetargu. Do granicy Katowic i Mysłowic tor jest wyremontowany, jednak na terenie Mysłowic na torze jest dżungla. Komunikację zastępczą zapewniają busy linii T14 kursujące z Mysłowic do centrum przesiadkowego w Katowicach Zawodziu. Dokładnie na granicy Katowic i Mysłowic wszedłem pod wiadukty kolejowe i znalazłem się w przy łącznicach wychodzących z posterunku Stawiska do Mysłowic i Katowic Szopienic Północnych. Do Katowic Szopienic Północnych dojazd obecnie jest niemożliwy z powodu przebudowy wiaduktu nad linią Katowice – Warszawa. Natomiast łącznicą Mysłowice – Stawiska kursują obecnie m.in. objazdowe pociągi PKP Intercity. Od Stawisk jadą przez stacje Katowice Muchowiec do Katowic Ligoty i dalej na Gliwice. Dwie dekady temu łącznice w Stawiskach to był istny dziki zachód. Niczym w westernach odbywały się tu napady lokalnych bandytów na pociągi z węglem i ich walki z SOKistami. Obecnie dalej jest tu głośno, ale już z zupełnie innego powodu. Dziś ten teren upodobali sobie motocykliści urządzający rajdy. Obowiązkowym tłem do zdjęć pociągów są tu pozostałości po Hucie Cynku Szopienice (wieża ciśnień i budynek dyrekcji). Parę minut po godzinie 11 od strony Stawisk nadjechał „Siemiradzki”.
EP09-012 z pociągiem IC "Siemiradzki" z Wrocławia do Przemyśla zmierza z posterunku Stawiska w stronę Mysłowic |
Godzinę później w drugą stronę jedzie „Piast” więc przeniosłem się na motyw z wieżą ciśnień dla składu jadącego od Mysłowic. Byłem tu 2,5 roku temu w majówkę jak jechał Turkol. Zachmurzenie rosło z każdą minutą i zwiastowało opady deszczu, ale słońce jeszcze czasem się przebijało. Nie obraziłbym się jakby przed „Piastem” trafił się jakiś towarek. Jechały dwa od strony Muchowca, z tym że odbijały wcześniej w kierunku Sosnowca Dańdówki. Trafiła się za to EU07-077 z przesyłem wagonów PKP Intercity. Tak więc jeden skład bonusowy przyjechał J.
EU07-077 z przesyłem wagonów mija posterunek Stawiska |
Tuż po godzinie 12 od Mysłowic nadjechał IC „Piast”. Zrobiłem mu ujęcia z blokami Sosnowca oraz oczywiście z wieżą ciśnień. Przy fotce z wieżą musiałem nieco zmienić koncepcję, żeby zmieścić w kadrze cały skład. Liczył on bowiem aż 12 wagonów.
EU160-033 z pociągiem IC "Piast" z Krakowa do Gdyni wjeżdża do posterunku Stawiska |
Dosłownie parę minut później pogoda zepsuła się już
na dobre. Ruszyłem więc w drogę powrotną do Szopienic. Miałem w planach
udać się tramwajem do centrum Katowic. Z pętli w Szopienicach najbliższy kurs
był za 20 minut, ale poszedłem przystanek dalej skąd od razu złapałem piętnastkę
jadącą od Sosnowca. Po godzinie 13 byłem na dworcu w Katowicach i wsiadłem
w osobówkę. Do Krakowa dotarłem przed godziną 15. Licznik z tego dnia miałem
skromniejszy, bo tylko 5 tysięcy kroków 😁.