Wiele
wskazuje na to, że teraz Dolny Śląsk będzie głównym celem moich wyjazdów
urlopowych, a to za sprawą stopniowego reaktywowania kolejnych tras kolejowych.
W zeszłym roku odwiedziłem bardzo malowniczą linię Świdnica –
Jedlina-Zdrój, przywróconą do ruchu po 34 latach nieużytkowania. W tym roku zaś
obrałem kierunek na Świeradów-Zdrój. To liczące 4 tysiące mieszkańców
miasteczko położone w południowo-zachodniej części regionu, jest znanym
uzdrowiskiem oraz popularną bazą wypadową w Góry Izerskie. Pierwsze działania
aby doprowadzić kolej do niemieckiego wówczas Bad Flinsberg rozpoczęto w 1884
roku. Wówczas z Gryfowa Śląskiego (do którego w 1865 roku doprowadzono kolej
Zgorzelec – Jelenia Góra) wybudowano 9-kilometrową trasę do Mirska, miasteczka
podobnej wielkości co Świeradów-Zdrój. Następnie w 1904 roku trasę przedłużono
do Pobiednej i dalej za granicę niemiecko-czeską do Jędrzychowic pod Smrekiem.
Z kolei 5 lat później Mirsk stał się węzłem kolejowym dzięki wybudowanemu
odgałęzieniu do Świeradowa-Zdroju. W 1945 roku gdy Dolny Śląsk przypadł Polsce,
zlikwidowano graniczny odcinek Pobiedna – Jędrzychowice pod Smrekiem. Odcinek
Mirsk – Pobiedna był używany tylko do ruchu towarowego, który zamarł w 1987
roku a kilka lat później torowisko rozebrano. Z kolei na linii Gryfów Śląski –
Mirsk – Świeradów-Zdrój pociągi pasażerskie kursowały do 1996 roku a towarowe
kilka lat dłużej. Pierwsze starania nad powrotem pociągów do Mirska i
Świeradowa-Zdroju Województwo Dolnośląskie podjęło w roku 2020 występując o
przejęcie na własność linii kolejowej łączącej te miasteczka z Gryfowem
Śląskim. Po uzyskaniu stosownej zgody Ministerstwa Infrastruktury
infrastruktura została przekazana w zarządzanie Dolnośląskiej Służbie Dróg i
Kolei oraz rozpoczęło się rozpisywanie przetargów mających na celu
rewitalizację trasy. Tradycyjnie nie obyło się bez opóźnień, ale od grudnia
2023 roku biało-żółte szynobusy Kolei Dolnośląskich znów docierają do
Świeradowa-Zdroju. Województwo Dolnośląskie szybko ogłosiło sukces nowego
połączenia. Mimo że Mirsk i Świeradów-Zdrój razem wzięte mają mniej niż 10
tysięcy mieszkańców, frekwencja w pociągach przebiła oczekiwania organizatora i
w małych szynobusach często brakuje wolnych miejsc siedzących. Funkcjonują
bezpośrednie połączenia do Jeleniej Góry i do Görlitz. Na pobyt w
Świeradowie-Zdroju zaplanowałem trzy pełne dni od 29 do 31 lipca 2024 r.
Dzień 0. Niedziela 28 lipca 2024 r.
Dojazd z Krakowa do Świeradowa-Zdroju
Wróciłem z Bobowej do Krakowa w sobotę po południu a w niedzielę ruszyłem już na dalszą część urlopu. Wyjechałem z Krakowa po godzinie 9 pociągiem IC „Artus” relacji Przemyśl – Hel. Skład był bardzo długi, na niektórych mniejszych stacjach ostatnie wagony nie mieściły się w peronie. Z Krakowa wyruszyliśmy planowo, ale mam wrażenie że ciągnąca nas lokomotywa EP09-001 męczyła się z tak długim przeładowanym składem i do Wrocławia dojechaliśmy 10 minut spóźnieni. Pogoda tego dnia była w kratkę, czasem wychodziło słońce a czasem dopadały nas przelotne deszcze. We Wrocławiu miałem niecałą godzinę na przesiadkę. Przez ten czas udało się upolować tramwaj tamtejszej linii turystycznej. Był to wagon typu Linke-Hoffmann.
Wagon Linke-Hoffmann #1192 jako Wrocławska Linia Turystyczna na ulicy Piłsudskiego |
W dalszą drogę udałem się pociągiem Kolei Dolnośląskich do Lubania Śląskiego zestawionym z nowego Elfa 48WEc-036. Do Węglińca ciśniemy cały czas 160 km/h. Duża wymiana pasażerska w większych miastach: Legnicy, Chojnowie i Bolesławcu. W Węglińcu zmiana czoła i jedziemy do Lubania Śląskiego. Ostatnie kilometry to już turlanie się z prędkością 50-60 km/h.
48WEc-036 jako pociąg osobowy z Wrocławia Głównego skończył bieg w Lubaniu Śląskim |
W Lubaniu Śląskim szybka przesiadka na szynobus z Görlitz do Jeleniej Góry (SA135-001). Podjeżdżam nim kawałek do Gryfowa Śląskiego, gdzie czeka mnie ostatnia już dziś przesiadka na pociąg do Świeradowa-Zdroju. W Gryfowie Śląskim krzyżujemy się z szynobusem SA135-004 jadącym w przeciwnej relacji Jelenia Góra – Görlitz.
Krzyżowanie w Gryfowie Śląskim. Z lewej SA135-001 jako pociąg osobowy relacji Görlitz - Jelenia Góra. Z prawej SA135-004 jako pociąg relacji przeciwnej. |
Gdyby to był dzień roboczy miałbym od razu przesiadkę
na Świeradów-Zdrój. W weekend przesiadka o tej godzinie jest trochę dłuższa i
wynosi 50 minut. Jak na złość w trakcie tej przesiadki akurat dopadła mnie
najdłuższa tego dnia ulewa i zrobiło się dość zimno. Niegdyś Gryfów Śląski był
czterokierunkowym węzłem. Spotykały się tu linie Jelenia Góra – Gryfów Śląski –
Zgorzelec i Legnica – Złotoryja – Lwówek Śląski – Gryfów Śląski – Mirsk –
Pobiedna. Niestety ten drugi ciąg został przerwany już w latach 80. XX wieku
gdy zlikwidowano odcinek Lwówek Śląski – Gryfów Śląski. Do niedawna w Gryfowie
Śląskim działały semafory kształtowe, ale zostały wymienione na świetlne przy
okazji reaktywacji linii do Świeradowa-Zdroju. O godzinie 17:20 przyjechał
w końcu pociąg „Radon” z Jeleniej Góry, który po zmianie czoła udał się do
Świeradowa-Zdroju. Jest to kurs przyspieszony zatrzymujący się wyłącznie w
Mirsku. Dawna stacja węzłowa odbudowana została tylko jako przystanek z jednym
torem. Przystanki pośrednie mają tablice i ogrodzenia w charakterystycznych
pomarańczowych firmowych barwach DSDiK. Niektórzy hejtują te kolorki, ale dla
mnie ważniejsze jest że linia kolejowa znów jest czynna a nie jak są pomalowane
płotki na przystankach. W Mirsku odchodzi czytelny nasyp po linii do Pobiednej.
Większość trasy przebiega po płaskim terenie, dopiero przed samym
Świeradowem-Zdrojem okolica robi się bardziej górzysta. Jest efektowny most nad
Kwisą i drogą wojewódzką, za którym szlak idzie po zboczu doliny. Na
końcowej stacji w Świeradowie-Zdroju jest tylko jeden tor z krawędzią
peronową, ale przed peronem istnieje tor dodatkowy z ręcznie ustawianymi
rozjazdami, umożliwiający oblot hipotetycznego składu wagonowego. Niegdyś linia
kolejowa biegła 3 kilometry dalej do ładowni Świeradów Nadleśnictwo, skąd
wywożono drewno. Odcinek ten został zlikwidowany około 2013 roku. Na dawnym
wyjeździe w kierunku Nadleśnictwa ustawiono jako pomnik parowóz Tp4-217. Teren
stacji Świeradów-Zdrój wraz z budynkiem stacyjnym jest obecnie własnością
miasta. Nowy właściciel przeprowadził remont budynku stacyjnego i zaaranżował w
nim Miejskie Centrum Kultury „Stacja Kultury”. Na początek udałem się na
zakwaterowanie w hotelu położonym 600 metrów od dworca. Pani w recepcji daje mi
do wypełnienia formularz z danymi, gdzie m.in. do wpisania jest numer
rejestracyjny samochodu. Oczywiście zostawiłem tę pozycję pustą i kobieta
zapytała się mnie dlaczego. Odpowiedziałem z dumą, że przyjechałem pociągiem 😀. Na co ona przyznała, że super że znów po latach można tu dojechać pociągiem
i nawet pochwaliła się, że widziała ankietę na najpiękniejszą linię kolejową
Dolnego Śląska gdzie ich trasa zajęła pierwsze miejsce. Oczywiście nie
umniejszam uroku tej linii, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że linia Kłodzko
– Wałbrzych czy Świdnica – Jedlina-Zdrój zdobyła mniej głosów 😉.
Dzień 1. Poniedziałek 29 lipca 2024
r.
Standard mojego hotelu całkiem niezły. Wprawdzie pokoje nie są klimatyzowane jak w Bobowej, ale za to są bardzo wykwintne śniadania. W pierwszy dzień pobytu w Świeradowie-Zdroju skupiłem się głównie na zdjęciach w najbliższej okolicy. Na początek udałem się w kierunku mostu kolejowego nad Kwisą w Orłowicach. Droga wojewódzka nr 358 jest dość ruchliwa, co przy braku chodnika czyni spacer mało komfortowym. Na wysokości mostu kolejowego, Kwisą biegnie granica miejscowości. Na lewym brzegu są Orłowice, na prawym Krobica. Z drogi wojewódzkiej most jest zarośnięty i mało atrakcyjny. Mimo to zrobiłem z niego szynobus SA135-004 obsługujący pociąg przyspieszony „Izery” z Jeleniej Góry.
SA135-004 jako pociąg przyspieszony "Izery" z Jeleniej Góry do Świeradowa-Zdroju pokonuje most nad Kwisą i drogą wojewódzką nr 358 w Orłowicach |
Barierki mostu oczywiście w ramach remontu przybrały pomarańczowe DSDiK-owe barwy 😃. Za 20 minut skład już będzie jechał w drogę powrotną i tym razem chciałem go zrobić z drugiego brzegu rzeki, czyli z terenu Krobicy. Tu już widok był znacznie ciekawszy. Można pociąg zrobić ze szczytem Stogu Izerskiego, na którym znajduje się schronisko i stacja kolei gondolowej. Miałem trochę czasu, to posiedziałem sobie nad Kwisą. Niestety akurat w momencie gdy jechał pociąg powrotny, złośliwa chmura zakryła słońce. Tego dnia zachmurzenie było dość duże.
SA135-004 jako pociąg osobowy ze Świeradowa-Zdroju do Jeleniej Góry mija wieś Krobica. W tle Stóg Izerski. |
Do kolejnego pociągu miałem niecałą godzinę, to poszedłem sprawdzić dokąd mnie zaprowadzi droga wchodząca pod most kolejowy od strony Krobicy. Zaczęła piąć się do góry, ponownie przekroczyła tor kolejowy i zakręciła o 180 stopni, dzięki czemu pojawił się widok na most kolejowy od góry. Od razu stwierdziłem, że to właśnie stąd zrobię kolejny pociąg. Tym razem będzie to kurs z Görlitz. Niestety także w tym przypadku złośliwa chmura popsuła mi szyki.
SA135-003 jako pociąg osobowy z Görlitz do Świeradowa-Zdeoju pokonuje most na Kwisie w Krobicy. |
Stwierdziłem, że nie odpuszczę i zaczekam tu na kurs powrotny. Ale jako że będzie to za ponad godzinę, poszedłem w stronę Świeradowa-Zdroju na poszukiwanie kolejnych plenerów. Cofnąłem się przed przejazd kolejowy i udałem się polną drogą przechodzącą później w ulicę Wiejską w Świeradowie-Zdroju. W pewnym momencie przechodzi ona wiaduktem nad linią kolejową i schodzi w dół do głównej drogi wojewódzkiej. Z wiaduktu też jest dobra miejscówka do zdjęć. Ciekawsza jest na pociąg jadący od Świeradowa-Zdroju, który można zrobić ze Stogiem Izerskim. Nie schodziłem w dół do drogi wojewódzkiej, lecz szedłem dalej powyżej toru ulicą Osiedlową a potem Podgórną. Doszedłem tak do ostatniego przejazdu przed stacją Świeradów-Zdrój. Tu z kolei przy torach zachowało się kilka słupów teletechnicznych. Do odjazdu szynobusu wciąż jeszcze było sporo czasu, to zrobiłem zdjęcia zarówno jemu, jak i parowozowi Tp4 ustawionemu jako pomnik. Postawienie tej lokomotywy w tym miejscu nie jest przypadkowe, gdyż parowozy serii Tp4 obsługiwały niegdyś pociągi do Świeradowa-Zdroju (a przynajmniej tak twierdzi tablica informacyjna przy parowozie).
Parowóz Tp4-217 ustawiony jako pomnik przy stacji Świeradów-Zdrój |
SA135-003 w trakcie przerwy między kursami na stacji Świeradów-Zdrój |
Po wykonaniu zdjęć cofnąłem się do miejscówki z widokiem na most na Kwisie w Krobicy. Tym razem w momencie przejazdu pociągu słońce było, ale już po drugiej stronie toru 😕.
SA135-003 jako pociąg ze Świeradowa-Zdroju do Görlitz na moście nad Kwisą w Krobicy |
No cóż, mówi się trudno. Następny kurs przyjeżdża za niecałą godzinę i obraca się tylko na 6 minutach. Zrobiłem mu fotki w obie strony z wiaduktu ulicy Wiejskiej. Tym razem szynobus przyjechał jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry i wrócił w tym samym kierunku jako kurs przyspieszony „Radon”.
SA135-004 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry zbliża się do wiaduktu ulicy Wiejskiej w Świeradowie-Zdroju |
Ten sam pojazd jako pociąg przyspieszony "Radon" do Jeleniej Góry niedługo po ruszeniu ze Świeradowa-Zdroju |
Potem w rozkładzie jazdy jest prawie 3-godzinna przerwa, więc udałem się na miasto na obiad. Kolejny kurs z Jeleniej Góry przyjeżdżający przed godziną 16 zrobiłem na wjeździe na stację, ze słupem teletechnicznym.
SA135-004 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry kończy bieg w Świeradowie-Zdroju |
Ten sam pojazd szykuje się do odjazdu jako pociąg do Gryfowa Śląskiego |
Gdy potem robiłem szynobusowi zdjęcie z budynkiem stacyjnym, wypatrzyłem w tle wieżę widokową Sky Walk. A skoro widać ją ze stacji, to na pewno z wieży będzie można zrobić fajne fotki pociągów. Postanowiłem więc zrobić sobie małą górską wycieczkę i kolejny pociąg przyjeżdżający na godzinę 17:00 zrobić z wieży. Spodziewałem się, że za wstęp trzeba będzie zapłacić, jednak takiego zdzierania z turystów jeszcze nigdzie nie widziałem. Już pal sześć, że wstęp na wieżę dla jednej osoby kosztuje jedyne 69 zł. Bardziej mnie rozwaliła knajpa obok wieży, która nalicza sobie opłaty za spożycie własnego posiłku na ich terenie 85 zł i za wyrzucenie własnych śmieci do ich kosza 19 zł. Tym ostatnim pomysłem strzelają w kolano, bo zachęcają ludzi do wyrzucania śmieci do lasu zamiast do kosza. Ale wieża jest bardzo ciekawa. Na górę wchodzi się spiralną pochylnią a na szczycie jest trampolina i szklany pomost. Z kolei na dół można zjechać zjeżdżalnią. Ze szczytu faktycznie widać wjazd na stację kolejową. W tle było też widać Orłowice, Mirsk i nawet Gryfów Śląski. Gdy zbliżała się godzina przyjazdu pociągu nerwowo patrzyłem na chmury czy akurat nie zakryją słońca. Jak zapłaciłem za wyjście na tę miejscówkę 69 zł, to wolałbym jednak mieć zdjęcie pociągu ze słońcem. Na szczęście tym razem słońce było łaskawe i zechciało współpracować.
SA135-004 jako pociąg osobowy z Gryfowa Śląskiego kończy bieg w Świeradowie-Zdroju |
W drogę powrotną szynobus ruszał dopiero za godzinę i przez ten czas spokojnie zdążyłem wrócić na stację. Na kursie powrotnym planowałem go złapać z ulicy Wiejskiej, ale tym razem poniżej wiaduktu nad torem. Gdy szedłem na miejscówkę ulicą Dolną, wypatrzyłem pole przy którym pasły się kozy. Wprawdzie widać było stąd tylko mały kawałek linii kolejowej, gdzie cały szynobus się nie zmieści, ale uznałem to za miejsce warte fotki. Pociąg do Görlitz wyjeżdżający o godzinie 18:05 zrobiłem tak jak planowałem z ulicy Wiejskiej, a z kozami chciałem zrobić kurs z Jeleniej Góry przyjeżdżający na godzinę 19:00.
SA135-004 jako pociąg osobowy do Görlitz zbliża się do wiaduktu ulicy Wiejskiej |
Oczywiście nie czekałem godzinę przy kozach, żeby zwracać ich uwagi. Przechadzałem się po okolicy i spotkałem kotka, co miał ochotę na zabawę.
Sympatyczny mieszkaniec ulicy Dolnej |
Wróciłem na miejscówkę z kozami tuż przed przyjazdem pociągu i wykonałem ostatnie zdjęcie na dziś.
SA135-005 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry zbliża się do stacji końcowej w Świeradowie-Zdroju |
W drogę powrotną szynobus ruszy dopiero po godzinie
20 jak już słońce będzie za górami.
Dzień 2. Wtorek 30 lipca 2024 r.
Drugiego dnia pobytu wypożyczyłem z hotelu rower i zapuściłem się dalej wzdłuż linii kolejowej w kierunku Gryfowa Śląskiego. Podobnie jak poprzedniego dnia, pierwszym moim celem był pociąg przyspieszony „Izery” z Jeleniej Góry. Wybrałem dla niego motyw w Orłowicach z boiskiem lokalnego klubu sportowego. Drużyna najwyraźniej miała wakacyjną przerwę w rozgrywkach, bo na boisku zalegały bele słomy 😅.
SA135-004 jako pociąg przyspieszony "Izery" z Jeleniej Góry do Świeradowa-Zdroju zbliża się do przystanku w Orłowicach, który minie na biegu |
Na powrotny kurs szynobusu znalazłem kawałek dalej miejscówkę z belami i widokiem na Stóg Izerski.
SA135-004 jako pociąg osobowy ze Świeradowa-Zdroju do Jeleniej Góry między przystankami Orłowice i Mroczkowice |
Do Mirska linia kolejowa idzie niemal cały czas równolegle do drogi wojewódzkiej. Zjeżdżałem na każdy przejazd sprawdzać widok i ostatecznie na kolejną parę pociągów wybrałem miejscówki w rejonie przystanku Mroczkowice.
SA135-005 jako pociąg z Görlitz do Świeradowa-Zdroju zbliża się do przystanku Mroczkowice |
Stóg Izerski góruje tu nad całą okolicą i ponownie załapał się na zdjęcie z pociągiem powrotnym ze Świeradowa-Zdroju.
SA135-005 jako pociąg ze Świeradowa-Zdroju do Görlitz ruszył z przystanku Mroczkowice |
Następną parę pociągów planowałem zrobić w Mirsku. Szynobus jadący do Świeradowa-Zdroju uwieczniłem w pobliżu odgałęzienia od dawnej linii do Pobiednej i Jędrzychowic pod Smrekiem.
SA135-004 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry do Świeradowa- Zdroju opuszcza Mirsk. W lewo odchodziła niegdyś linia do Pobiednej |
Oczywiście do Jędrzychowic pod Smrekiem cały czas docierają czeskie pociągi osobowe z Liberca. Po czeskiej stronie granicy biegnie linia z Liberca przez Raspenavę i Frydlant do Cernousów (gdzie jest czynne w ruchu towarowym przejście graniczne do polskiego Zawidowa), z odgałęzieniami z Raspenavy do Białego Potoku pod Smrekiem oraz z Frydlantu przez Nowe Miasto pod Smrekiem do Jędrzychowic pod Smrekiem. W latach zerowych gdy kolej na Dolnym Śląsku była w stanie głębokiej agonii, po czeskiej stronie na każdej lokalce w rejonie Liberca pociągi kursowały co godzinę, najrzadziej co 2 godziny. Przy czym te miejscowości do których dojeżdżają nie są żadnymi wielkimi metropoliami. Poza Libercem tylko Frydlant i Nowe Miasto pod Smrekiem mają prawa miejskie. Cernousy, Biały Potok pod Smrekiem i Jędrzychowice pod Smrekiem są wsiami zamieszkałymi przez kilkaset osób. Teraz kiedy kolej na Dolnym Śląsku są rozwija, Czesi podobno nam zazdroszczą i zwrócili się z propozycją odbudowy odcinka Jędrzychowice pod Smrekiem – Pobiedna – Mirsk, pod kątem uruchomienia pociągów z Liberca do Gryfowa Śląskiego lub Świeradowa-Zdroju. Pomysł oczywiście ciekawy, ale dla DSDiK byłoby to duże wyzwanie logistyczne. Jak na razie ta spółka wszystkie linie budowała po taniości, na zasadzie bocznic szlakowych bez żadnych stacji i mijanek. Oczywiście na takich szlakach może znajdować się tylko jeden pociąg, co przy linii dłuższej niż 20 kilometrów uniemożliwia ułożenie sensownego rozkładu jazdy. Odbudowa odcinka transgranicznego z Czechami wymagałaby odbudowy Mirska jako stację węzłową. Powrotny szynobus ze Świeradowa-Zdroju zrobiłem z zabudowaniami dawnej stacji w Mirsku: budynkiem stacyjnym i wieżą wodną.
SA135-004 jako pociąg przyspieszony "Radon" ze Świeradowa- Zdroju do Jeleniej Góry zatrzymuje się na byłej stacji w Mirsku |
Do kolejnego pociągu były przeszło 2 godziny przerwy, ale miałem jeszcze siły w nogach i pojechałem penetrować dalszą część szlaku w kierunku Gryfowa Śląskiego. Za Mirskiem linia ponownie przekracza Kwisę, ale ten most jest w trudno dostępnym miejscu. Potem tor idzie koło wsi Brzeziniec, w oddaleniu od drogi biegnącej przez wieś. Wjeżdżałem więc po kolei w boczne drogi prowadzące do toru. Widoki z nich były raczej średnie. Dopiero na końcu wsi znalazłem polną drogę, z której można sfotografować pociąg na tle zamku Gryf w Proszówce. Uznałem, że stąd koniecznie trzeba zrobić zdjęcie. Ale do pociągu jeszcze było 1,5 godziny, toteż wróciłem na razie do głównej drogi. I w tym czasie z pobliskiego z gospodarstwa wybiegł na mnie duży groźny pies. Rzuciłem się do ucieczki i po krótkiej pogoni odpuścił, ale w takiej sytuacji zdecydowałem się jednak na poszukanie innej miejscówki. Zjeździłem całą okolicę i niestety nie znalazłem lepszego widoku tak żeby zrobić pociąg z zamkiem. Pojechałem nawet do położonej na drugim brzegu Kwisy wsi Karłowiec, lecz przewyższenie terenu było zbyt małe aby było stamtąd widać linię kolejową. Wróciłem więc do Brzezińca próbując wydostać się na pola na północ od wsi. Nie było to łatwe, bo przebieg dróg jest tam tak pokręcony, że co w jakąś wjeżdżałem to kończyła się na czyimś podwórku. W końcu udało mi się wydostać poza wieś i już na spokojnie szukałem drogi, którą dostałbym się w pobliże toru. Dotarłem do miejsca, gdzie jako tako widać było wieże zamku Gryf, z tym że słońce akurat było po drugiej stronie toru. Uznałem, że lepszej miejscówki nie znajdę, to już zaczekałem tu na szynobus z Jeleniej Góry.
SA135-004 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry do Świeradowa- Zdroju pomiędzy Proszówką a Mirskiem. W tle widać wieże zamku Gryf. |
Powrotny kurs ze Świeradowa-Zdroju zrobiłem z jednej z polnych dróg dochodzących do toru w południowej części Brzezińca.
SA135-004 jako pociąg ze Świeradowa-Zdroju do Gryfowa Śląskiego pomiędzy Mirskiem a Proszówką |
Zaczynało mi już brakować sił w nogach i siodełko w wypożyczonym rowerze nie należało do najwygodniejszych. Postanowiłem więc wracać już pomału do Świeradowa-Zdroju. Miałem jeszcze w planie uwiecznić kolejny pociąg z Gryfowa Śląskiego na przystanku Orłowice. Co ciekawe za czasów PKP przystanek nosił nazwę Krobica, mimo że ta wieś leży na drugim brzegu Kwisy. Na budynku stacyjnym widnieje stara nazwa.
SA135-004 jako pociąg z Gryfowa Śląskiego do Świeradowa- Zdroju rusza z przystanku Orłowice |
Po wykonaniu zdjęcia ostatkiem sił doczołgałem się do hotelu.
Dzień 3. Środa 31 lipca 2024 r.
Na pobyt w Świeradowie-Zdroju zaplanowałem trzy pełne dni, ale jak się okazało dwa wystarczyły na obfotografowanie prawie całej linii do Gryfowa Śląskiego. Na trzeci dzień rozważałem różne opcje. Myślałem o ponownym wypożyczeniu roweru i pojechaniu do Czech na linię z Frydlantu przez Nowe Miasto pod Smrekiem do Jędrzychowic pod Smrekiem. Dobrze jednak zrobiłem zaglądając na rozkład jazdy Ceskich Drah, bo okazało się że trwa zamknięcie odcinka Liberec – Raspenava i jeżdżą zastępcze autobusy. Dowiedziałem się też, że ze Świeradowa-Zdroju kursuje autobus do niemieckiego Zittau gdzie jest klimatyczna kolej wąskotorowa obsługiwana parowozami, ale to połączenie funkcjonuje tylko w weekendy. Ostatecznie zdecydowałem się więc na „dopieszczenie” motywów ze Świeradowa-Zdroju i okolic. W poniedziałek bowiem było duże zachmurzenie które często psuło mi szyki, natomiast we wtorek i środę było pełne słońce. Na początek powtórzyłem motyw z widokiem na most na Kwisie w Krobicy. Zrobiłem stąd pociąg „Izery” z Jeleniej Góry.
SA135-001 jako pociąg przyspieszony "Izery" z Jeleniej Góry do Świeradowa-Zdroju pokonuje most na Kwisie w Krobicy |
Powrotny kurs zaś zrobiłem z dołu przed wjazdem na most z widokiem na Stóg Izerski.
SA135-001 jako pociąg osobowy ze Świeradowa-Zdroju do Jeleniej Góry zbliża się do mostu na Kwisie w Krobicy |
Kolejny kurs z Görlitz zrobiłem na wjeździe do Świeradowa-Zdroju z pozostałościami po teletechnice, tym razem ze wschodniej strony toru.
SA135-005 jako pociąg z Görlitz za chwilę skończy bieg w Świeradowie-Zdroju |
Na powrotnym kursie natomiast dopieściłem motyw ze Stogiem Izerskim z wiaduktu ulicy Wiejskiej.
SA135-005 jako pociąg do Görlitz przed wiaduktem ulicy Wiejskiej |
Teraz kolejowo Świeradów-Zdrój miałem już obfocony, więc zdecydowałem że na koniec pobytu pochodzę sobie po górach. Jak już mówiłem znajomym że jadę w góry, to pasowałoby zdobyć jakiś szczyt :p. Wybrałem się czerwonym szlakiem na będący tłem do wielu zdjęć kolejowych Stóg Izerski. Na szlakach raczej pustki. Spodziewałem się, że będę co kawałek mijał turystów i witał się z nimi zgodnie ze zwyczajem z górskich szlaków. Ludzie chyba jednak zrobili się wygodni i wolą wyjechać na szczyt koleją gondolową :p. Na Stogu Izerskim wstąpiłem do schroniska aby zjeść obiad i napić się lanego Piasta. Już miałem zjechać na dół koleją gondolową, ale wpadłem na pomysł że skoro zrobiłem tyle zdjęć pociągów na tle Stogu Izerskiego, to może uda się zrobić zdjęcia pociągów z jego szczytu ;). Domyślam się, że szynobusu na zdjęciu trzeba będzie szukać przez lupę, ale czemu by nie spróbować. Zaczekałem na pociąg z Jeleniej Góry jadący po godzinie 15 i zrobiłem go najpierw na szlaku za Mroczkowicami, a potem jak wjeżdża na stację Świeradów-Zdrój. Mimo odległości w linii prostej przekraczającej 6 kilometrów, zdjęcia mi się podobają J
SA135-001 jako pociąg osobowy z Jeleniej Góry do Świeradowa- Zdroju ruszył z przystanku Mroczkowice |
A tu kończy bieg w Świeradowie-Zdroju. Widok ze Stogu Izerskiego |
Ostatecznie zrezygnowałem ze zjazdu koleją gondolową i zszedłem na dół pieszo,
ale zielonym szlakiem. Byłem ciekaw jaki tu będzie ruch turystów. Okazało się,
że były jeszcze większe pustki niż na szlaku czerwonym. Dodatkowo szło się cały
czas stromo w dół po asfalcie, co dla kolan było mordęgą. Około godziny 18
dotarłem do hotelu, gdzie spakowałem się przed wyjazdem.
Dzień 4. Czwartek 1 sierpnia 2024
r. Powrót
W
drogę powrotną wyruszyłem pociągiem o godzinie 10:05. Z zapasem czasowym
docieram na dworzec kolejowy, a tu widzę że jacyś starsi państwo fotografują
się na tle parowozu Tp4. Poprosili żebym porobił im zdjęcia, to zrobiłem.
Starszy pan pochwalił się, że pracował jako kolejarz i jeździł takimi
parowozami jako palacz. W drodze powrotnej przesiadki miałem bardzo sprawne.
Mój pociąg jechał do Jeleniej Góry, ale w Gryfowie Śląskim było skomunikowanie
z pociągiem z Jeleniej Góry do Görlitz. Przyjechał też szynobus z Görlitz do
Świeradowa-Zdroju. W województwie dolnośląskim bardzo popularne są przystanki
kolejowe na żądanie. Na odcinku Gryfów Śląski – Lubań Śląski jest jeden taki
w Uboczu. Przed przystankiem kierpoć daje maszyniście znać czy ma na
pokładzie pasażerów co chcą tam wysiąść czy nie. Z kolei podróżni chcący wsiąść
na takich przystankach muszą ustawić się w widocznym miejscu. W Uboczu tak
się złożyło że byli ludzie chcący wsiadać. W Lubaniu Śląskim przesiadłem się na
Elfa 48WEc do Wrocławia. Na jego trasie też jest jeden przystanek na żądanie, w
Gierałtowie zaraz za Lubaniem. Maszynista zwolnił przed przystankiem i już
myślałem że się zatrzyma, ale ostatecznie nie zatrzymał się i pojechalismy
dalej. W Węglińcu zmieniamy czoło i ciśniemy do Wrocławia.
Oczywiście
życzę DSDiK powodzenia w dalszej odbudowie nieczynnych szlaków kolejowych
Dolnego Śląska. Obecnie intensywne prace trwają nad przywróceniem do ruchu
linii Jelenia Góra – Karpacz. Co ciekawe na tej trasie funkcjonowała węzłowa
stacja Mysłakowice. Odgałęzia się tam trasa przez Kowary do Kamiennej Góry,
która również jest planowana do odbudowy. Tak więc być może Mysłakowice będą
pierwszą stacją zarządzaną przez DSDiK.