środa, 30 sierpnia 2023

2023-07-29 Beskid Niski sercu bliski

 

Pierwszą część tegorocznego urlopu wykorzystałem na kontynuację czerpania złóż z kopalni motywów do zdjęć kolejowych, jaką jest trasa z Tarnowa do Krynicy. Odcinek od Nowego Sącza do Krynicy i Leluchowa już w dużej mierze wyeksploatowałem przez poprzednie 5 lat. Teraz skupiłem się na odcinku Grybów – Nowy Sącz z głównym naciskiem na słynną pętlę grybowską, gdzie linia spektakularnie wspina się na dział wodny. Dotychczas na przeszkodzie przed kilkudniowym wyjazdem w te okolice stała dość uboga baza noclegowa. Na szczęście w ostatnim czasie się to zmieniło i pojawiła się kwatera noclegowa w Ptaszkowej z której postanowiłem skorzystać. Wyjazd zaplanowałem na okres od soboty 29 lipca do czwartku 3 sierpnia.

 

Dzień 1. Sobota 29 lipca 2023 r.

W południe wsiadłem z rowerem w Krakowie Głównym do pociągu Kolei Małopolskich do Tarnowa zestawionym z dwóch elfów EN76B, a od Tarnowa kontynuowałem podróż regio do Krynicy (EN57-2013). Za Ciężkowicami wjeżdżamy w strefę deszczu. Ogólnie pogoda na najbliższe dni zapowiadała się kapryśna. Liczyłem się z tym, że mogę nie wywieźć stąd żadnych dobrych zdjęć i nie będzie o czym pisać. Skoro jednak wpis z wyjazdu się pojawił, to znaczy że jednak jakieś zdjęcia udało się zrobić 😛 ale po kolei. Gdy wysiadłem w Ptaszkowej już nie padało, ale widać było że dopiero co przeszła solidna ulewa. Ze stacją sąsiaduje nowy kościół imienia Maryi Panny, który znajduje się dokładnie na dziale wodnym. Na zachód od niego strumyki płyną do Kamienicy, na wschód zaś do Białej. Kwaterę miałem blisko stacji, widziałem ją z okna. Co więcej, słyszałem nawet zapowiedzi megafonowe 😀. W sobotę pogoda generalnie nie rozpieszczała. Pojechałem tylko rozeznać okolice. Najbardziej interesowały mnie drogi w Ptaszkowej i Cieniawie zlokalizowane na północ od torów. Gdy tak jeździłem po okolicy napatoczył się TLK „Malinowski” z Krynicy do Warszawy prowadzony cargowską siódemką. 

EU07-1528 z pociągiem TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy
Wschodniej mija Ptaszkową

Jazda rowerem po tych okolicach była dobrą okazją na wyrobienie kondycji. Nie ma tam praktycznie żadnych odcinków po płaskim, same podjazdy i zjazdy. Przy okazji uświadomiłem sobie, że w tych terenach jest zupełnie inna kultura dojeżdżania do pracy niż w aglomeracji krakowskiej. W okolicach Krakowa bardzo popularne jest dojeżdżanie samochodem lub rowerem do stacji kolejowych i dalej pociągiem. W rejonie Nowego Sącza raczej mało kto z wyżej położonych przysiółków zdecyduje się dojeżdżać rowerem na stację i potem drałować codziennie z powrotem pod górę. A jak już wsiądzie w samochód, to będzie wolał jechać do samego Nowego Sącza (no chyba że korki na mieście zachęcą do zaparkowania przy stacji). Przy penetracji rejonów na północ od stacji udało się wyłapać sporo ciekawych miejscówek. Pod wieczór wyszło na chwilę słońce i w jego niemrawych promieniach złapałem „Jaworzynę” z Krynicy do Krakowa. To była ta sama jednostka, co obsługiwała pociąg którym tu przyjechałem, czyli nie trzeba było wypatrywać numerka 😛. 

EN57-2013 jako pociąg "Jaworzyna" z Krynicy do Krakowa
w Ptaszkowej

Potem znów się zachmurzyło i zakończyłem zdjęcia na dziś.

 

Dzień 2. Niedziela 30 lipca 2023 r.

W niedzielę również pogoda nie rozpieszczała. Przed południem pojawiło się więcej przejaśnień, to uznałem że przejadę się na zdjęcia do południowo-wschodnich przysiółków Ptaszkowej. Zasadniczo tereny na południe od linii kolejowej na odcinku od Kamionki Wielkiej do Ptaszkowej miałem już spenetrowane wcześniej. Zostały mi tylko przysiółki Nadbrowar i Brzegówka zlokalizowane na wschodnich krańcach Ptaszkowej na stoku góry Jaworze. Widok z nich był piękny. Widać było bardzo długi, ponad dwukilometrowy odcinek linii kolejowej, co pozwalało na wykonanie wielu ujęć. Uwieczniłem tu najpierw osobówkę z Muszyny do Tarnowa a potem TLK „Malinowski” z Warszawy do Krynicy. Ten drugi pociąg kursuje tylko w dni wolne, czyli dziś miałem ostatnią okazję go upolować go podczas tego pobytu. Dwa wagony prowadziła siódemka PKP Cargo. Ogółem zdecydowaną większość pociągów PKP Intercity na linii krynickiej prowadziły maszyny Cargo. 

EN57-781 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa zjeżdża
z Ptaszkowej w stronę Grybowa

TLK "Malinowski" z Warszawy Wschodniej do Krynicy wspina
się do Ptaszkowej

Swoją drogę na szczycie góry Jaworze wznoszącej się na południe od Ptaszkowej, jest wieża widokowa. Pasowałoby się na kiedyś nią wdrapać i zobaczyć czy dałoby się zrobić zdjęcie pociągu 😀 Po południu pogoda znów się nieco zbiesiła. Nie lał deszcz, to zdecydowałem że spenetruję miejscówki. Jak znajdę coś ciekawego, to przyjadę tam jeszcze raz przy lepszej pogodzie. Tym razem skusiło, żeby zwiedzić tereny jeszcze dalej na północ, na południowym stoku góry Rosochatka wznoszącej się na północny-zachód od Ptaszkowej, oraz ze Starej Wsi. Ze stoku Rosochatki super było widać wjazd do Ptaszkowej od strony Grybowa. Aż się skusiłem, żeby zaczekać na „Dunajca” Kolei Małopolskich. 

EN78-004+003 jako pociąg osobowy "Dunajec" z Krakowa do
Nowego Sącza za chwilę zamelduje się na stacji w Ptaszkowej

Było też stąd widać kawałek pętli grybowskiej, ale zbyt mały żeby uchwycić pociąg. Po przejeździe „Dunajca” skusiłem się na penetrację bocznych dróg w Starej Wsi. Pierwsza odbijała od drogi Ptaszkowa – Wojnarowa przy sklepie i również był z niej dobry widok na wjazd do Ptaszkowej od strony Grybowa. Odznaczyłem sobie to miejsce jako warte odwiedzenia przy lepszej pogodzie. Dalej droga obniżała się zmierzając w stronę drogi krajowej nr 28. Wróciłem więc do drogi na Wojnarową i skręciłem za kościołem w kolejną boczną drogę. Ta z kolei doprowadziła mnie na świetną miejscówkę dokładnie nad pętlą grybowską. Byłem centralnie nad miejscem, gdzie linia kolejowa robi zakręt o 180 stopni przy browarze Pilsweizera a następnie wije się pod górę omijając od wschodu szczyt Koziniec. Pamiętam, że tu było robione zdjęcie, które znalazło się na okładce któregoś sieciowego rozkładu jazdy pociągów. Słońca co prawda nie było, ale jak już tu dotarłem, to poczekałem aż coś pojedzie. Trafiła się „Jaworzyna” z Krynicy do Krakowa w postaci EN57-672. 

EN57-672 jako pociąg "Jaworzyna" z Krynicy do Krakowa 
zjeżdża w kierunku Grybowa

Jak trafi się lepsza pogoda, to wiem już gdzie mam jechać. Póki co zaczynało się już ściemniać, więc zjechałem na dół do krajówki nr 28 i wróciłem do Ptaszkowej.

 

Dzień 3. Poniedziałek 31 lipca 2023 r.

Na rano miałem upatrzoną miejscówkę z zachodniego stoku góry Koziniec. Jak wyjeżdża się pociągiem z Ptaszkowej w stronę Grybowa, rzuca się on dość mocno w oczy. Uznałem że musi być stamtąd dobry widok. Focenie planowałem rozpocząć od przyspieszonego „Nikifora” z Krynicy do Krakowa jadącego przed godziną 7. Ustawiłem budzik na 6, widzę że jest pochmurno ale z przejaśnieniami. Uznałem że zaryzykuję i jadę. Kierowałem się polną drogą wspinającą się na Koziniec i na miejscówkę dotarłem tuż przed przyjazdem „Nikifora”. Słońce niestety nie chciało współpracować, ale jak już się tu wdrapałem to zrobiłem fotkę. 

EN78A-003 jako pociąg "Nikifor" z Krynicy do Krakowa opuszcza
Ptaszkową

Kolejny pociąg od Nowego Sącza jest za godzinę, to wykorzystałem ten czas na sprawdzenie gdzie droga mnie zaprowadzi dalej. Polna droga dość szybko zyskała nawierzchnię asfaltową i zaczęła rozgałęziać się na kilka odnóg, które docierały do drogi krajowej nr 28 w rejonie browaru Pilsweizer. Z samego szczytu góry Koziniec niestety linii kolejowej wiele widać nie było. Ale niżej udało się znaleźć kilka fajnych miejsc. Przy browarze pociągi robą pętlę o 180 stopni, po czym okrążają od wschodu górę Koziniec, mijając posterunek odstępowy Biała Wyżna. Między browarem a posterunkiem Biała Wyżna są cztery przejazdy drogowe. Z dwóch pierwszych można zrobić pociąg pokonujący pętlę. Z trzeciego jest najlepszy widok. Można zrobić tu pociąg dwa razy, najpierw jadącego dołem wzdłuż krajówki a potem jeszcze raz wspinającego się w kierunku Białej Wyżnej. Przypadkowo napatoczył mi się tu acatus EN99-001 obsługujący pociąg regio Kraków – Piwniczna. 

EN99-001 jako pociąg regio z Krakowa do Piwnicznej wspina
się z Grybowa w kierunku Ptaszkowej

Czwarty przejazd kolejowy jest najmniej ciekawy, typowe bezmotywie. Około godziny 8 pogoda zaczęła się poprawiać i wyszło słońce. Zerkam na zegarek a tu za kilka minut ma jechać regio Muszyna – Tarnów. Podjąłem błyskawiczną decyzję, że robię poprawiny porannej miejscówki z „Nikifora”. Cisnąłem pod górę ile sił w nogach i dotarłem na miejsce w momencie jak pociąg miał planowo już ruszać z Ptaszkowej. Jednak po zerknięciu na Portal Pasażera okazało się że pośpiech nie był aż tak potrzebny, gdyż regio jest opóźnione 7 minut. Za to wcześniej od strony Grybowa nadjechała „Jaworzyna” z Krakowa do Krynicy. Zdecydowałem się zrobić zdjęcie, w końcu to kibel, z tyłu wygląda tak samo jak z przodu. 

EN57-1229 jako pociąg "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy za
chwilę minie stację w Ptaszkowej

I dobrze zrobiłem, bo jak jechała jednostka do Tarnowa, słońce już tak ładnie nie współpracowało. 

EN57-781 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa opuszcza
Ptaszkową

Kolejny pociąg od Nowego Sącza jest dopiero za 3 godziny, za to wcześniej będą dwa składy od Tarnowa. Pierwszy z nich (regio Tarnów – Piwniczna) zjawi się równo za godzinę. Uwieczniłem go z okolic drugiego przejazdu za browarem, jak pokonuje pętlę. 

EN57-2061 jako pociąg regio z Tarnowa do Piwnicznej na pętli
grybowskiej w okolicy browaru Pilsweizera

Niecałą godzinę później jedzie „Dolina Popradu” z Krakowa do Krynicy. Dla niej przeniosłem się na trzeci przejazd, ten z którego pociąg można zrobić w dwóch miejscach. Do pociągu było sporo czasu, no to usiadłem sobie w cieniu i czekałem. W pewnym momencie zerwał mnie na równe nogi dźwięk gongów na przejeździe. Alarm okazał się fałszywy, bo po dwóch minutach gongi zamilkły. Panom z PLK bardzo szybko musiała ta usterka się pokazać w systemie, gdyż nie minęło 10 minut a już przyjechali na miejsce i zaczęli naprawiać sygnalizację. Po godzinie 10 pojechała planowo „Dolina Popradu”. Uwieczniłem ją zgodnie z planem najpierw jak jedzie dołem wzdłuż krajówki a potem dwie minuty później jak przejeżdża koło mojego przejazdu. 

EN78A-009 jako pociąg "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy
na szlaku między Grybowem a Ptaszkową

Tym razem od strony Tarnowa czekało mnie 4,5 godziny posuchy, natomiast za godzinę będzie pociąg od Nowego Sącza. Po cichu liczyłem na jakiegoś towarka albo próbę z Newagu, ale po półgodzinnym bezczynnym czekaniu uznałem że jadę dalej. Kolejnym moim celem był stok góry Chełm wznoszącej się na południowy-wschód od Grybowa. W czerwcu tego roku byłem tam pierwszy raz i spodobał mi się widok z tego miejsca na most kolejowy na Białej. Wtedy byłem tam jednak tylko na chwilę i przy mocno niesprzyjającej pogodzie. Teraz czasu miałem więcej, to mogłem na spokojnie spenetrować cały stok. Ulicą Czerwona Góra wspinałem się stromo do góry. Zaraz jak kończy się zwarta zabudowa jest pierwszy punkt widokowy. Widać z niego nie tylko most na Białej, ale również położony po drugiej stronie doliny posterunek Biała Wyżna. Jedyny minus, to że trzeba się sporo nagimnastykować, żeby nie mieć drutów w kadrze. Zaczekałem tu do osobówki Muszyna – Tarnów, jednak pech chciał że tuż przed jej przyjazdem zachmurzenie znacznie wzrosło i o zdjęciach ze słońcem mogłem zapomnieć. Ale skoro już się namęczyłem żeby tu wyjechać, to zrobiłem zdjęcia. 

EN57-650 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa mija
posterunek odstępowy Biała Wyżna

Ten sam pociąg kilka minut później przed stacją w Grybowie

Później wyjechałem drogą jeszcze wyżej zobaczyć czy znajdę lepszy punkt widokowy. W miejscu gdzie droga zbliża się do masztów sieci komórkowych, znalazłem miejsce skąd można pociąg złapać aż w czterech miejscach: na moście na Białej, przy krajówce w Siołkowej, na posterunku Biała Wyżna i przed Ptaszkową. Zaraz potem jednak przepędził mnie stąd drobny deszczyk. Nie chcąc przebijać się przez centrum Grybowa, wypróbowałem polną drogę schodzącą stromo w dół do osady Biała Wyżna, skąd ewakuowałem się do Ptaszkowej. Po południu pogoda się poprawiła i ruszyłem na miejscówki które obadałem przez pierwsze dwa dni pobytu. Pierwszym popołudniowym pociągiem w kierunku Nowego Sącza jest TLK „Małopolska” i ją postanowiłem upolować z Cieniawy. Znalazłem tam jedną miejscówkę z drogi prowadzącej od pętli autobusowej w kierunku torów. Trzywagonową „Małopolskę” prowadziła tradycyjnie siódemka PKP Cargo. 

EU07-1520 z pociągiem TLK "Małopolska" z Gdyni do Krynicy
na szlaku między Ptaszkową a Mszalnicą

Niedługo później ma jechać regio z Tarnowa do Krynicy i dla niego przeniosłem się na wjazd do Ptaszkowej. Dopiero po wykonaniu tych zdjęć mogłem wyjazd nazwać za udany i że warto go opisać 😛. 

EN57-781 jako pociąg osobowy z Tarnowa do Krynicy zbliża
się do Ptaszkowej

Kolejnym moim celem była odkryta w niedzielę miejscówka w Starej Wsi z widokiem na pętlę grybowską. Można z niej zrobić pociągi jadące zarówno od Grybowa jak i Ptaszkowej. Tym razem dotarłem na miejsce od strony drogi krajowej nr 28. Już prawie dotarłem na miejsce, a tu widzę że od Ptaszkowej jedzie towar ze słowackim jamnikiem. No to szybko sprint na górkę i foto. Lokomotywa miała okleinę z reklamą zachęcającą do pracy jako maszynista. 

131 059+060 z pociągiem towarowym zjeżdża z Ptaszkowej
w stronę Grybowa

Niegdyś do przeciągania składów towarowych przez pętlę grybowską konieczne było zatrudnianie trzech lokomotyw serii ET21, dwie ciągnęły skład a trzecia popychała. Później zatrudniono do ciągnięcia jamniki serii ET41 a ET21 jeździły tylko jako popychacze. Obecnie widzę że przewoźnicy towarowi przyjęli inną strategię. W Nowym Sączu skład towarowy jest dzielony na dwie części i przeciągany na raty do Grybowa albo Stróż. Istniało więc duże prawdopodobieństwo, że ten słowacki jamnik zaraz będzie tędy wracał luzem po drugą część składu. Moje przepowiednie bardzo szybko się sprawdziły 😀 W międzyczasie luzem w kierunku Nowego Sącza pojechał griffin PKP Intercity jadący do Newagu na przegląd. 

EU160 PKP Intercity zmierza do Nowego Sącza na przegląd

131 060+059 jedzie luzem z Grybowa do Nowego Sącza po
drugą część składu towarowego

To nie koniec luzaków jakie mi się tu trafiły. Pojechał jeszcze kiosk Cargounit. 

6Dg przewoźnika Cargounit wspina się z Grybowa w stronę
Ptaszkowej

Na łukach przed Białą Wyżną minął się on z „Doliną Popradu” z Krynicy do Krakowa. 

EN78A-009 jako pociąg "Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa
mija się z 6Dg Cargounit w okolicy posterunku Biała Wyżna

"Dolina Popradu" na pętli grybowskiej w rejonie browaru
Pilsweizer

Myślałem jeszcze nad czekaniem na jakiś normalny pociąg od Grybowa a nie tylko same luzaki, ale ostatecznie uznałem miejscówkę za odhaczoną i pojechałem dalej. Najbliższy pociąg osobowy od Grybowa jechał po godzinie 17 i dla niego wybrałem miejscówkę na wjeździe do Ptaszkowej, podobną do tej z której robiłem regio o godzinie 15. 

EN57-650 jako pociąg regio z Tarnowa do Muszyny dojeżdża
do Ptaszkowej

Przy okazji napatoczył się znów ten słowacki jamnik, którego widziałem na pętli grybowskiej. Jechał z kolejną partią węglarek (dzięki temu udało mi się spisać jego numerki 😀). Godzinę później miały jechać kolejne dwie osobówki i dla nich miałem upatrzony plener na łuku za stacją w Ptaszkowej w kierunku Nowego Sącza (tą z której w sobotę łapałem wieczorną „Jaworzynę”). Tak się jednak złożyło, że przed osobówkami zjawił się skład towarowy ze słowackim jamnikiem. Dzięki temu na osobówki mogłem się przenieść w inne miejsce. 

Kolejna słowacka lokomotywa serii 131 ze składem towarowym
mija Ptaszkową

Wybrałem obczajoną w niedzielę miejscówkę ze Starej Wsi, skąd świetnie widać od północnej strony wjazd do Ptaszkowej od strony Grybowa. Po godzinie 18 pojechał „Dunajec” Kolei Małopolskich z Krakowa do Nowego Sącza a kilka minut później regio z Piwnicznej do Bobowej. 

EN78-004+003 jako pociąg "Dunajec" z Krakowa do Nowego
Sącza dociera do Ptaszkowej

EN57-2013 jako pociąg regio z Piwnicznej do Bobowej opuszcza
Ptaszkową

To już wszystkie zdjęcia z tego owocnego dnia. Zajechałem jeszcze w okolice stacji w Ptaszkowej po godzinie 20, kiedy w krótkim odstępie czasu jechały regio z Bobowej do Piwnicznej oraz TLK „Karpaty” z Krynicy do Gdyni. Potrzebne były mi bowiem do spisania numerki jednostki obsługującej regio oraz lokomotywy od „Karpat”. Gdy tak czekałem przy torach, pewien dzieciak zapytał się mnie co to tak stoję. Odpowiedziałem prawdę, że czekam na pociąg. Więcej głupich pytań na szczęście nie zadawał 😁.

 

Dzień 4. Wtorek 1 sierpnia 2023 r.

Tym razem dla odmiany na początek dnia wybrałem się w stronę Nowego Sącza. Jak się wyjeżdża pociągiem z Nowego Sącza w kierunku Stróż, bardzo rzuca się w oczy wysoka góra wznosząca się na wschód od przystanku Nowy Sącz Jamnica. Za każdym razem powtarzałem, że w któryś poranek (bo wtedy jest tam dobre słońce) muszę się tam wybrać. Teraz wreszcie miałem okazję ten plan zrealizować. Poranek przywitał mnie słońcem, co dawało nadzieję na dobre zdjęcia. Na „Nikifora” tym razem nie chciało mi się wstawać i zacząłem zdjęcia od regio Muszyna – Tarnów jadącego przed godziną 8. Pomimo tego że słońce już wstało, w dolinie było jeszcze dość zimno i momentami ręce mi solidnie marzły. Po dotarciu do przystanku kolejowego Nowy Sącz Jamnica, rozpocząłem wspinaczkę na górę. Podjazd na nią okazał się solidną stromizną, ale po tym jak ujrzałem widok ze szczytu, od razu zapomniałem o trudach wspinaczki. Cały Nowy Sącz było widać jak na dłoni, a pociąg można było złapać aż w czterech miejscach: na łuku na wysokości zakładów Dako, za mostem na Kamienicy, na przystanku Nowy Sącz Jamnica oraz jak rusza z przystanku. Zachwyt mi nieco minął jak zobaczyłem nadciągające chmury. Jak wyjeżdżałem z Ptaszkowej było piękne słońce, a Nowy Sącz przywitał mnie rosnącym zachmurzeniem. Niestety chmury towarzyszyły też w momencie przejazdu osobówki Muszyna – Tarnów. Dopiero jak jednostka ruszała z przystanku w Jamnicy, słońce się nieco przebiło. 

EN57-650 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa mija zakłady
Dako w Nowym Sączu (to te hale po prawej)

Tu zaś zjeżdża z mostu na Kamienicy

A tu rusza z przystanku Nowy Sącz Jamnica

Na szlaku Nowy Sącz – Kamionka Wielka ruch odbywał się wówczas po jednym torze w związku z budową nowego przystanku Nowy Sącz Gorzków. Z Jamnicy planowałem udać się do Grybowa na poprawiny ujęć ze stoku góry Chełm. Wyjeżdżając z Jamnicy przyuważyłem drugi pagór z którego może być dobry widok na Nowy Sącz i linię kolejową, tym razem po południowej stronie linii kolejowej. Odwiedzę go następnego dnia. Wróciłem do Ptaszkowej, gdzie przeskoczyłem na krajówkę nr 28 i jechałem w dół do Grybowa. Po drodze odbiłem na wysokości pętli grybowskiej, gdyż miałem jeszcze do odwiedzenia pierwszy przejazd za browarem Pilsweizera w kierunku Białej Wyżnej. Uwieczniłem z niego regio z Tarnowa do Piwnicznej. 

EN57-1229 jako pociąg regio z Tarnowa do Piwnicznej pokonuje
pętlę grybowską

Po wdrapaniu się na górę Chełm zauważyłem że zachmurzenie znów rośnie i zapowiada się powtórka z poprzedniego dnia. Na dodatek regio Muszyna – Tarnów, które planowałem stąd łapać było dopiero za ponad godzinę. Na szczęście wypatrzyłem na Białej Wyżnej zmierzającego w stronę Grybowa jamnika PKP Cargo. Udało mi się zrobić mu sesję koło mostu na Białej jeszcze w promieniach słońca. 

Sesja ET41 luzem z mostem na Białej w Grybowie

Kwadrans później ma jechać „Dolina Popradu” z Krakowa do Krynicy. Wyjechałem na wyżej położoną miejscówkę koło masztów sieci komórkowych i udało mi się Impulsa upolować jeszcze w całkiem niezłych warunkach oświetleniowych. Słońce jeszcze nieco przebijało się przez chmury. 

EN78A-009 jako pociąg "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy
przed mostem na Białej w Grybowie

Ten sam pociąg za chwilę minie browar Pilsweizera

Tu z kolei mija posterunek odstępowy Biała Wyżna

A tu już dojeżdża do Ptaszkowej

Miałem cień nadziei na poprawę pogody, ale jak zaczęły spadać na mnie pojedyncze krople deszczu uznałem że nic z tego. Ale nie ma co narzekać, ze zdjęć z tego miejsca jestem zadowolony i mogę miejscówkę uznać za zaliczoną. Już szykuję się do powrotu a tu słyszę że jeszcze coś jedzie. Był to nowy czteroczłonowy Impuls dla Województwa Podkarpackiego na jeździe próbnej. 

31WEbb-004 dla Województwa Podkarpackiego jako jazda
próbna minął most na Białej w Grybowie

Wracałem przez osiedle Biała Wyżna do Ptaszkowej licząc że uda mi się zdążyć wrócić zanim rozpada się na dobre. Prawie się udało, mocniej zaczęło padać dopiero na wysokości stacji w Ptaszkowej. Szlabany na przejeździe były opuszczone, no to zaczekałem z ciekawości co pojedzie. Okazało się, że wracał ten nowy podkarpacki Impuls. Dzięki temu miałem numerek spisany. 

31WEbb-004 wracający z jazdy próbnej mija stację w Ptaszkowej

Do końca dnia słońce się już nie pojawiło, ale była przerwa między opadami deszczu, co skłoniło mnie do obczajenia jeszcze jednej miejscówki. Pomiędzy Kamionką Wielką a Mszalnicą po północnej stronie doliny przykuło moją uwagę wzgórze z krzyżem milenijnym. Byłem bardzo ciekaw czy widać z niego linię kolejową. Postanowiłem przejechać się tam po obiedzie. Na obiady jeździłem przeważnie do zajazdu przy drodze krajowej nr 28. Nie chciało mi się potem zjeżdżać do doliny, po to żeby zaraz wspinać się pod ten krzyż. Postanowiłem dostać się tam górą przez Cieniawę i centrum Mszalnicy. Cieniawa jest jedyną wsią w gminie Grybów, która jest obsługiwana przez MPK Nowy Sącz. Niedawno przedłużono tu linię 15, która wcześniej kończyła w Mszalnicy. Ze względu na bardzo stromy podjazd za pętlą w Mszalnicy, kursy do Cieniawy realizowane są w okresie od marca do listopada. Trasa piętnastki jest bardzo malownicza, kusiło mnie przez chwilę żeby porobić trochę zdjęć autobusów, ale niepewna pogoda mnie zniechęciła. Aby dostać się do krzyża milenijnego musiałem w pewnym momencie odbić z głównej drogi i kluczyć trochę po wąskich drogach. W końcu dostałem się pod krzyż i okazało się że faktycznie widać spod niego linię kolejową, konkretnie łuk przed przystankiem w Mszalnicy od strony Ptaszkowej. Potem podjąłem decyzję o natychmiastowym powrocie do Ptaszkowej. Zaczęło bowiem silnie wiać i gromadziły się coraz ciemniejsze chmury. Już miałem wizję, że w krzyż zaraz strzeli jakiś piorun. Zjechałem na dno doliny do Królowej Polskiej i stamtąd do Ptaszkowej. Szczęśliwie nie zlało mnie jakoś solidnie. Przed Ptaszkową tylko trochę kropiło.

 

Dzień 5. Środa 2 sierpnia 2023 r.

Ostatni pełny dzień pobytu w Ptaszkowej rozpocząłem tak jak zaplanowałem dzień wcześniej, czyli od spenetrowania pagóra na południe od przystanku Nowy Sącz Jamnica. Poranek był słoneczny, choć z chmurkami. Pierwotnie planowałem pojechać tam na regio Muszyna – Tarnów jadące przed godziną 11, ale ostatecznie wybrałem się nieco wcześniej, na „Dolinę Popradu”. Jedzie ona dopiero po godzinie 10, więc i tak mogłem sobie pospać długo 😀. Około godziny 9 wyruszyłem z kwatery i dotarłem do Kamionki Małej. Tam odbiłem w boczną drogę wspinającą się do wsi Popardowa Niżna. Widok stamtąd był świetny. Pięknie było widać Nowy Sącz i linię kolejową w rejonie przystanku Nowy Sącz Jamnica. Jedynym mankamentem było to, że wybrałem się tam nieco za wcześnie. O godzinie 10 słońce było tu jeszcze po północnej stronie torów. Najlepiej stąd wychodzą zdjęcia pociągów jadących od Nowego Sącza między godziną 12 a 14. Zdjęcia zarówno „Doliny Popradu” jak i regio do Tarnowa sprzed godziny 11 nie wyszły tak jakbym chciał. 

EN78A-009 jako pociąg "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy
za chwilę minie bez postoju przystanek Nowy Sącz Jamnica

EN57-2013 jako pociąg regio z Muszyny do Tarnowa ruszył
przed chwilą z przystanku Nowy Sącz Jamnica

No cóż, ustaliłem że poczekam do następnego pociągu od Nowego Sącza, którym jest TLK „Małopolska” z Krynicy do Gdyni (licząc, że w międzyczasie nie nastąpi załamanie pogody). Okazało się, że do „Małopolski” nie musiałem czekać, gdyż wcześniej trafiły się luzaki. Jako pierwszy jechał w stronę Nowego Sącza słowacki jamnik. Niemal pewne było, że jedzie przeciągnąć z Nowego Sącza do Grybowa część składu towarowego. Niedługo potem pojechały jeszcze dwa luzaki: kiosk Cargounit w stronę Nowego Sącza oraz jamnik PKP Cargo w stronę Grybowa. 

6Dg Cargounit zmierza luzem w kierunku Nowego Sącza

Parę chwil później w kierunku Grybowa przemknął luzak ET41
PKP Cargo

Słońce jednak cały czas było jeszcze po drugiej stronie torów. Dosłownie w odbiegu za luzakiem PKP Cargo pojechał słowacki jamnik już ze składem. Na szczęście słońce już świeciło pod dobrym kątem i uznałem miejscówkę za zaliczoną. Mogłem wreszcie zmieniać lokalizację 😀. 

Słowacka lokomotywa serii 131 ze składem towarowym pomyka
szlakiem Nowy Sącz - Kamionka Wielka

Gdy tak zjeżdżałem do Kamionki Małej, nagle przyuważyłem młodą kotkę leżącą sobie na drodze. Początkowo myślałem, że jest rozjechana, ale na szczęście nie. Chciała po prostu się powygrzewać 😀 Wybiłem jej z łebka leżenie na drodze, którą jeżdżą samochody i przeniosłem ją w bezpieczne miejsce J 

słodziak <3

Myślałem na szybko skąd by tu złapać „Małopolskę” i wybrałem pagór na wysokości przystanku Mszalnica. Wprawdzie byłem tam już dwa razy, ale poprzednio nie udawało mi się z pogodą. Tym razem słońce ładnie współpracowało i zrobiłem ładną sesją siódemce PKP Cargo z trzema wagonami. 

EU07-1509 z pociągiem TLK "Małopolska" z Krynicy do Gdyni
w okolicy przystanku Mszalnica

Gdy tak schodziłem z pagóra, w kierunku Nowego Sącza znów przemknął luzem słowacki jamnik. Czyli wygląda na to, że tym razem przytargał ze Słowacji wyjątkowo ciężkie brutto, które w Nowym Sączu musiało być podzielone aż na trzy części. 

Słowacka lokomotywa serii 131 zmierza luzem do Nowego
Sącza po kolejną część składu towarowego

Kolejnym moim celem był pociąg TLK „Małopolska” z Gdyni do Krynicy, którego planowałem uwiecznić z obczajonej dzień wcześniej miejscówki przy krzyżu milenijnym w Mszalnicy. Po godzinie 14 niebo się całe zachmurzyło i już myślałem że dziś już nici ze słońca. Jednak tuż przed planowym przyjazdem „Małopolski” słońce weszło w małą przerwę między chmurami, tyle że pociąg był opóźniony 15 minut. Muszę przyznać, że to był najdłuższy kwadrans w moim życiu. Jak pociąg wreszcie się zjawił, słońce zaczęło znów się chować za chmurami. Co ciekawe tę „Małopolskę” prowadziła lokomotywa PKP Intercity. Dotychczas przez cały pobyt widywałem tu tylko maszyny PKP Cargo. 

EP07-1049 z pociągiem TLK "Małopolska" z Gdyni do Krynicy
za chwilę minie przystanek Mszalnica

Za kolejny kwadrans miało jechać regio z Tarnowa do Krynicy, to poczekałem licząc po cichu na poprawę pogody. Nie poprawiła się zbytnio, ale zrobiłem zdjęcie. 

EN99-001 jako pociąg regio z Tarnowa do Krynicy hamuje przed
przystankiem Mszalnica

Potem udałem się przez Mszalnicę i Cieniawę na obiad do Ptaszkowej. Po obiedzie znów się wypogodziło, to wymyśliłem że na koniec dnia pojadę w okolice posterunku Biała Wyżna. To akurat nie jest nowa miejscówka, bo widziałem już wykonywane stamtąd zdjęcia pociągów na moście na Białej w Grybowie. Myślałem, że wystarczy wyjechać kawałek powyżej zabudowań Grybowa, żeby mieć widok na most. Okazało się że musiałem wyjechać aż pod sam posterunek, żeby móc wykonać zdjęcia pociągu z kościołem i mostem. Po godzinie 17 spotkały się tu dwie osobówki. Najpierw pojechała jedna relacji Muszyna – Kraków a pięć minut później zjawiła się druga jadąca z Tarnowa do Muszyny. 

EN57-2061 jako pociąg osobowy z Muszyny do Krakowa
pokonuje most na Białej w Grybowie

EN57-2013 jako pociąg regio z Tarnowa do Muszyny rozpoczyna
wspinaczkę z Grybowa do Ptaszkowej

Po wykonaniu zdjęć planowałem wrócić na kwaterę. Pierwotnie planowałem wracać przez osiedle Biała Wyżna, ale skoro wdrapałem się na górę pod sam posterunek odstępowy, byłem ciekaw czy uda mi się dostać do Ptaszkowej przez górę. Jechałem z duszą na ramieniu górską kamienistą drogą. Obawiałem się raz że rozwalę sobie oponę na tych kamieniach, a dwa że droga zaprowadzi mnie do krajówki pod browar, skąd i tak musiałbym drałować pod górę do Ptaszkowej. Na szczęście droga zaprowadziła mnie prawie przez szczyt Kozińca i wylądowałem w centrum Ptaszkowej J To by było tyle aktywności na ten dzień.

 

Dzień 6. Czwartek 3 sierpnia 2023 r.

W dzień powrotu do Krakowa nie robiłem już żadnych zdjęć, zwłaszcza że pogoda nie była zbyt sprzyjająca (to tak żeby nie było żal wyjeżdżać). Planowałem zabrać się w drogę powrotną osobówką do Tarnowa po godzinie 11. Około godziny 10 nagle usłyszałem, że megafony na stacji coś gadają. Zdziwiło mnie to, gdyż o tej porze nic tu się nie zatrzymuje. Okazało się, że było to opóźnione 40 minut regio Tarnów – Muszyna. Ciekawe z jakiego powodu. Mam nadzieję, że nie zerwanie sieci i komunikacja zastępcza. Wtedy nie będę miał jak wrócić z rowerem. Przyczyną opóźnienia był defekt taboru. Regio przyjechało w zestawieniu EN57-650 holujący na zimno zdefektowanego spota EN57-2021. Moja osobówka Muszyna – Tarnów na szczęście przyjechała planowo. Przed Tarnowem dopada mnie solidna ulewa. W Tarnowie szybka przesiadka do osobówki Kolei Małopolskich do Krakowa i punkt godzina 14 docieram do Krakowa.

2 komentarze: