czwartek, 13 października 2022

2012-04-20 Piątek w Bełchatowie, sobota w Pszowie

 

To był tydzień, w którym zaliczyliśmy dwie imprezy kolejowe, jedną w Łódzkiem drugą na Śląsku. Organizatorami pierwszej z nich byli Ziemowit Czerski i Krzysztof Waszkiewicz, a celem przejazdu było zaliczenie linii Tomaszów Mazowiecki – Spała i Piotrków Trybunalski – Rogowiec, a także kilku łącznic w rejonie Łodzi i Koluszek. Z kolei dzień później kolega Łukasz Wała zorganizował pożegnalny przejazd pociągiem do Pszowa. Likwidacji ulegała wówczas Kopalnia Węgla Kamiennego „Anna”, a w konsekwencji ten sam los czekał obsługujący ją ponad 20-kilometrowy ciąg linii kolejowych Racibórz Markowice – Syrynia – Pszów. Dla Łukasza jest to sentymentalna linia, gdyż mieszka on w jej pobliżu. Przy okazji zaliczyliśmy też kilka innych nieczynnych w ruchu pasażerskim linii i łącznic na Górnym Śląsku. Łódzka impreza odbyła się nietypowo w piątek, z powodu zamykania stacji Rogowiec na soboty i niedziele. Na szczęście nie odbiło się to negatywnie na frekwencji i miłośnicy kolei byli gotowi poświęcić dzień urlopu na zaliczenie tej trasy. Wielu też tak jak ja przemieszczało się potem na Śląsk, aby w sobotę wziąć udział w przejeździe do Pszowa. Na obu imprezach podróżowaliśmy składami wagonowymi w coraz rzadziej już spotykanym klasycznym zielonym malowaniu. Do Rogowca podróżowaliśmy składem zestawionym z lokomotywy serii SM42 i trzech zielonych wagonów drugiej klasy. Z kolei do Pszowa jechaliśmy składem dwóch wagonów prowadzonych rzadko spotykaną w ruchu pasażerskim lokomotywą serii SM31.

 

Dzień 1, piątek 20 kwietnia 2012 r. Impreza do Spały i Rogowca

Trasa imprezy była następująca: Łódź Kaliska – Łódź Chojny – Łódź Olechów – Łódź Widzew – Gałkówek – Mikołajów – Regny – Mikołajów – Tomaszów Mazowiecki – Spała – Tomaszów Mazowiecki – Słotwiny – podg Bęzelin – Piotrków Trybunalski – Rogowiec – Piotrków Trybunalski – podg Bęzelin – podg Pękowice – Łódź Kaliska. Na imprezę zabrał nas samochodem kolega Marcin z Libiąża. Przyjechał do Krakowa około godziny 4 zabierając Anię, Szymona, Przemka i mnie. Ustaliliśmy, że imprezę zaczniemy w Łodzi a skończymy w Piotrkowie Trybunalskim. Po powrocie z Rogowca nie będzie już bowiem zaliczenia żadnego odcinka bez ruchu pasażerskiego i nie będzie sensu wracać się aż do Łodzi. Zostawiliśmy auto przy stacji w Piotrkowie Trybunalskim i do Łodzi podjechaliśmy PKS-em. PKS Piotrków Trybunalski miał na swoim stanie sporo ciekawych autobusów. Na dworcu przyuważyliśmy m.in. rzadko spotykane w komunikacji lokalnej Ikarusy 260. Do Łodzi jednak zabrał nas najbardziej typowy dla tych przewoźników autobus, czyli klasyczny Autosan H9. Na łódzki dworzec PKS zajechaliśmy nieco przed godziną 8. Do rozpoczęcia imprezy mieliśmy jeszcze trochę czasu. Przeszliśmy się pieszo przez miasto na dworzec kaliski. Po drodze strzeliłem fotkę dwóm klasycznym składom tramwajów typu 805Na. 

Skład 805Na #1440+1441 na ulicy Kopernika w Łodzi

Skład 805Na #1444+1409 na ulicy Kopernika

Dochodziła godzina 8:30, gdy osiągnęliśmy dworzec Łódź Kaliska. Oczekiwał tam już nasz pociąg specjalny zestawiony z lokomotywy SM42-100 i trzech wagonów przedziałowych klasy 2. Organizatorzy zadbali aby cały tabor był w klasycznym malowaniu, a o taki było wówczas coraz trudniej. 

SM42-100 z naszym pociągiem specjalnym na stacji Łódź Kaliska

Na początek zaliczyliśmy trochę nieużywanych w ruchu pasażerskim linii i łącznic w łódzkim węźle. Zasadniczo z dworca kaliskiego startują pociągi w kierunku północnym i zachodnim (tj. w kierunku Sieradza, Kutna i Łowicza). Z kolei w kierunku wschodnim i południowym (Warszawa, Tomaszów Mazowiecki i Częstochowa) pociągi odprawiał dworzec Łódź Fabryczna. Akurat w trakcie kiedy odbywała się ta impreza dworzec fabryczny był w przebudowie i cały ruch został skierowany do dworca kaliskiego, ewentualnie na Widzew. Ruszyliśmy kierując się na początek do stacji Łódź Chojny. Przez kilka lat była ona nieczynna, jednak w związku z zamknięciem dworca fabrycznego, została reaktywowana. Dalej większość pociągów pasażerskich skręca w kierunku stacji Łódź Widzew, my jednak pojechaliśmy prosto przez stację towarową Łódź Olechów. Wypatrzyliśmy na niej manewrującą inną stonkę w klasycznym malowaniu. 

SM42-085 manewruje na stacji Łódź Olechów

Z Olechowa zaś skręciliśmy w zupełnie nieużywaną w ruchu pasażerskim łącznicę nr 541 do stacji Łódź Widzew. Pozwalałaby ona na wyjazd z Łodzi Fabrycznej w kierunku Sieradza czy Kutna bez żadnej zmiany czoła. Tyle że czas jazdy byłby wówczas bardzo długi i chyba nigdy żadnych pociągów pasażerskich nie trasowano w ten sposób. Na dworcu Widzew lokomotywa obleciała skład, po czym ruszyliśmy w kierunku węzła w Koluszkach. 

Nasz skład gotów do odjazdu ze stacji Łódź Widzew

Od stacji Gałkówek skierowaliśmy się do Mikołajowa z pominięciem stacji Koluszki, po czym rozpoczęliśmy kolejne zaliczanie. Skręciliśmy na liczącą 3 kilometry boczną linię do Regien. Do 1999 roku była ona zelektryfikowana i docierały tu pociągi osobowe z Koluszek obsługiwane jednostkami EN57. Obecnie jedynym klientem linii jest wojsko, które w Regnach ma swoje magazyny. Na ich terenie jest bardzo rozbudowana bocznica kolejowa. Jeden z torów pozwalał nawet na dotarcie do Koluszek od drugiej strony, bądź do stacji Wykno położonej na linii w kierunku Tomaszowa Mazowieckiego. Pomimo tego, że ostatni pociąg osobowy odjechał z Regien 13 lat temu, krawędź peronowa była wciąż czytelna. 

Postój w Regnach

W Regnach nie było możliwości oblotu składu, więc po wykonaniu zdjęć ruszyliśmy wagonami naprzód do Mikołajowa. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na zdjęcia w miejscu, gdzie linia Mikołajów – Regny odgałęzia się od linii do Tomaszowa Mazowieckiego.

Fotostop na wyjeździe z Mikołajowa w kierunku Regien

Z Mikołajowa pomknęliśmy bez postojów do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie udaliśmy się na zaliczanie 8-kilometrowej linii do Spały. Ruch pasażerski odbywa się tu okazjonalnie w formie sezonowej. Sporadycznie kursują również pociągi towarowe. 

Wyjazd z Tomaszowa Mazowieckiego w kierunku Spały

Pierwszy raz próbowaliśmy tu wjechać w 2008 roku na imprezie pożegnalnej lokomotyw serii SP42. Jednak wówczas PLK zezwoliła nam na wjazd tylko do połowy linii. Tym razem nie było żadnych problemów z dotarciem do samej Spały. Po drodze zorganizowane zostały dwa fotostopy. 

Na szlaku Tomaszów Mazowiecki - Spała

Przybyliśmy do Spały

W Spale lokomotywa obleciała skład dojeżdżając do samego końca toru. Pojawiły się problemy z przełożeniem rozjazdu na głowicy od strony Tomaszowa Mazowieckiego, ale po dłuższym mocowaniu na szczęście obsługa dała radę. A ja w końcu mogłem zaśpiewać jak Artur Andrus „Piłem w Spale, Spałem w Pile” 😀 (gwoli ścisłości w Pile spałem w 2010 r. przed imprezą z lokomotywą SU45 do Mirosława Ujskiego). 

Przy oblocie składu w Spale stonka dojechała do samego końca
toru

Mocowanie się z rozjazdem w Spale

Ze Spały już bez postojów wróciliśmy do Tomaszowa Mazowieckiego a następnie do węzła koluszkowskiego. Tam przemierzyliśmy nieużywaną w ruchu pasażerskim łącznicę Słotwiny – podg Bęzelin umożliwiającą jazdę w relacji Tomaszów Mazowiecki – Piotrków Trybunalski. W Piotrkowie Trybunalskim z kolei przyuważyliśmy anglika EU06-12 z węglarkami. Był to już jeden z ostatnich czynnych przedstawicieli tej serii. 

EU06-12 z pociągiem towarowym na stacji Piotrków Trybunalski

Dalsza część imprezy przewidywała zaliczanie linii do stacji Rogowiec, obsługującej kopalnię węgla brunatnego oraz Elektrownię Bełchatów. Szlak został wybudowany w 1977 roku i pierwotnie miał stać się jednym z fragmentów odgałęzienia Centralnej Magistrali Kolejowej, biegnącego z Idzikowic przez Piotrków Trybunalski, Bełchatów, Chorzew Siemkowice, Wieluń, Kępno i Oleśnicę do Wrocławia. Przy budowie przewidywano rezerwę terenu pod dwutorową zelektryfikowaną magistralę o dużej przepustowości. Za Bełchatowem zakładano budowę stacji Zarzecze, gdzie od głównej linii w kierunku Wrocławia miał się odgałęziać tor do stacji Rogowiec i dalej do kopalni i Elektrowni Bełchatów. Po transformacji ustrojowej w latach 80-tych XX wieku nastały jednak czasy nieprzychylne dla kolei i budowę magistrali kolejowej do Wrocławia zaniechano. Do dziś powstała więc tylko jednotorowa niezelektryfikowana linia biegnąca z Piotrkowa Trybunalskiego przez Bełchatów (i istniejącą tylko na papierze stację Zarzecze) do Rogowca. Niegdyś tor biegł dalej za Rogowiec do mijanki Biały Ług znajdującej się tuż przy głównej bramie Elektrowni Bełchatów. Do 2000 roku docierały tam zamawiane przez elektrownię pociągi dowożące pracowników zakładu. Obsługiwały je podwójne czteroczłonowe zestawy wagonów piętrowych prowadzone lokomotywami serii SU45. W 2000 roku jednak elektrownia zaprzestała zamawiania pociągów i kilka lat później tor z Rogowca do Białego Ługu rozebrano. Mijane stacje między Piotrkowem Trybunalskim a Rogowcem przedstawiały przygnębiający widok. Pierwszą jest Wola Krzysztoporska, gdzie powstał peron i dwa tory dodatkowe. Zatrzymywały się tu pociągi pracownicze do Białego Ługu. Obecnie stacja jest zlikwidowana. Pozostał po niej peron i resztki toru dodatkowego. Kilka kilometrów dalej miała powstać stacja Bogdanów. Wiadukty budowano pod cztery tory stacyjne, jednak ostatecznie stacja nie została uruchomiona. W tych okolicach zatrzymaliśmy się na dwa fotostopy. 

Okolice niedoszłej stacji Bogdanów

Kolejną, również już zamkniętą stacją jest Bełchatów. Tu zachowała się zdewastowana nastawnia oraz zarośnięte krzakami tory dodatkowe. 

Zamknięta stacja Bełchatów

Dwa kilometry dalej znajdują się pozostałości po przystanku Bełchatów Miasto, obsługiwany niegdyś przez pociągi pracownicze. Był on dobrze skomunikowany i zlokalizowany w pobliżu osiedli mieszkaniowych. Gdyby chociaż linia biegła zgodnie z kierunkiem ciążenia większości mieszkańców miasta (tj. do Łodzi lub Wrocławia), aż się prosiłoby o uruchomienie pociągów pasażerskich. 

Przystanek Bełchatów Miasto

Po kolejnych paru kilometrach osiągnęliśmy niedoszłą stację Zarzecze. To tu od magistrali do Wrocławia miała odgałęziać się bocznica do Rogowca, jednak ostatecznie nie zabudowano tu żadnych rozjazdów. Mimo to właśnie tu formalnie kończy się linia z Piotrkowa Trybunalskiego i zaczyna bocznica do Rogowca. Stanęliśmy na zdjęcia na moście nad rzeką Widawką. Ogromna masywna konstrukcja zbudowana pod trzy tory, oraz nieukończone roboty ziemne pod budowę stacji Zarzecze robią wrażenie. 

Most nad rzeką Widawką za niedoszłą stacją Zarzecze

Nasyp przed mostem na Widawce

Po lewej przygotowane miejsce pod dwa tory magistrali do Wrocławia

Stamtąd już jednotorową niepozorną bocznicą dotarliśmy do Rogowca. Na samej stacji nie pozwolono nam wysiadać. Mogliśmy za to zrobić zdjęcia pociągu na wjeździe i wyjeździe. 

Wjazd na stację Rogowiec

W trakcie gdy nasza lokomotywa oblatywała skład, udało się przez okno ustrzelić manewrującą zakładową tamarę. 

TEM2-113 manewruje na stacji Rogowiec

Wyjazd z Rogowca był ostatnim fotostopem tego dnia. Zza lasu wyłaniały się czubki kominów elektrowni. 

Wyjazd ze stacji Rogowiec

Potem już bez postojów poturlaliśmy się do Piotrkowa Trybunalskiego. Tam przesiedliśmy się do auta i ruszyliśmy w drogę do Katowic. Cała nasza piątka wybierała się następnego dnia na imprezę do Pszowa, jednak noclegi mieliśmy w różnych lokalizacjach. Marcin jechał do siebie do domu do Libiąża. Szymon nocował u Marcina, Przemek przespał się w domu w Krakowie, a ja z Anią spaliśmy w Katowicach w mieszkaniu kolegi Rafała. Poszedłem z Anią na stację w Katowicach, gdzie poczekaliśmy na pociąg, którym przyjechał Rafał i kilku innych kolegów, którzy też będą u niego nocować. Mieszkanie było trochę zapuszczone, ale nie w takich warunkach już się spało J.

 

Dzień 2, sobota 21 kwietnia 2012 r. Pogrzeb linii kolejowej do Pszowa, czyli za trumną po Śląsku

Tego dnia podróżowaliśmy składem zestawionym z lokomotywy SM31-073 oraz dwóch wagonów przedziałowych drugiej klasy. Około godziny 8 ruszyliśmy z Katowic i zmierzaliśmy w kierunku Rybnika. Pierwszy postój mieliśmy na stacji Rybnik Towarowy. Niby mogliśmy jechać dalej bez zmian czoła do Pszowa przez Rydułtowy i Suminę. Organizator zadbał jednak abyśmy przy okazji pozaliczali kilka łącznic nieużywanych w ruchu pasażerskim. Jedną z nich była łącznica nr 688 pozwalająca na wyjazd z Rybnika Towarowego na trasę w kierunku Suminy przez Jejkowice. Abyśmy mogli na nią wjechać, musieliśmy w Rybniku Towarowym zmienić czoło. Przy okazji porobiliśmy trochę zdjęć. Oprócz manewrującej trumny, uwieczniliśmy także stonkę 1217 po modernizacji. 

Nasz pociąg specjalny relacji Katowice - Pszów na stacji Rybnik
Towarowy

Trumna oblatuje skład w Rybniku Towarowym

Nasz pociąg szykuje się do odjazdu z Rybnika Towarowego
w kierunku Suminy przez Jejkowice

SM42-1217 na stacji Rybnik Towarowy

Następnie pojechaliśmy przez Jejkowicę, Suminę i Nędzę do stacji Racibórz Markowice, gdzie skierowaliśmy się na stanowiącą główny cel naszego przejazdu linię do Pszowa. Pszów otrzymał połączenie kolejowe w trakcie I wojny światowej w 1915 roku, ze stacją Olza zlokalizowaną przy linii Wodzisław Śląski – Chałupki. Dziesięć lat później już w niepodległej Polsce wybudowano odgałęzienie ze stacji Bluszczów przez Syrynię do przygranicznej wówczas miejscowości Brzezie nad Odrą (Racibórz leżał wówczas już w Niemczech). Dopiero w 1949 roku po zmianie granic dobudowano odcinek z Brzezia nad Odrą – do podraciborskich wówczas Markowic. Ostatnią inwestycją w tym rejonie była budowa w 1976 r. łącznicy Syrynia – Buglowiec umożliwiającej przejazd bez zmiany czoła w relacji Markowice Raciborskie – Pszów. Łącznica ta powstała już po zawieszeniu ruchu pociągów osobowych do Pszowa, co nastąpiło w 1974 roku. Z kolei pociągi osobowe relacji Markowice (które w międzyczasie włączono do Raciborza) – Olza przestały jeździć w 1981 r. Przez kolejne 3 dekady kursowały tędy już wyłącznie pociągi węglowe obsługujące kopalnię „Anna” w Pszowie. Pierwszy fotostop odbył się na stacji Brzezie nad Odrą. 

Stacja Brzezie nad Odrą na szlaku Racibórz Markowice - Syrynia

To tu w okresie międzywojennym była stacja końcowa pociągów dojeżdżających ze stacji Olza. Kolejne zdjęcia wykonaliśmy w rejonie przystanku Lubomia. 

Okolice przystanku Lubomia

Następnie linia biegnie przez malowniczy obszar rezerwatu przyrody Wielikąt. Jest to kompleks kilkunastu stawów hodowlanych, będących ostoją dzikiego ptactwa. 

W rezerwacie przyrody Wielikąt

Chwilę później wjechaliśmy na stację Syrynia, gdzie odbiliśmy na łącznicę prowadzącą do posterunku Buglowiec, leżącego na linii Bluszczów – Pszów. Dalszy szlak przez Bluszczów do Olzy był już wówczas nieprzejezdny. Zdjęcia z Syryni sprawiały apokaliptyczne wrażenie. Ponura aura, zamknięta nastawnia i rozkradziony szlak w kierunku Olzy. 

Wyjazd ze stacji Syrynia w kierunku Pszowa. Z lewej rozkradziony
wyjazd w kierunku Olzy

Dalej czekało nas forsowanie stromego podjazdu do Pszowa. Kopalnia Węgla Kamiennego „Anna” w Pszowie funkcjonowała od 1832 roku i wydobywała węgiel bardzo wysokiej jakości. Samodzielność utraciła w 2004 roku, kiedy połączono ją z kopalnią „Rydułtowy”. Siedem lat później na skutek wyczerpania się złóż węgla w rejonie Pszowa, rozpoczął się proces wygaszania Ruchu „Anna”. Zakończył się on w lutym 2012 r. Na opustoszałym terenie zakładu stała samotna lokomotywa T448p-137 w barwach przewoźnika DB Cargo. 

Nasza trumna manewruje przy kopalni "Anna"

T448p-137 DB Cargo manewruje na stacji w Pszowie

Podpięła się ona na chwilę do wagonów naszego pociągu i przemanewrowała z nimi na inny tor, dając możliwość wykonania zdjęć jednego z ostatnich pociągów na terenie kopalni „Anna”. 

Niecodzienne zestawienie lokomotywy T448p-137 z wagonami
pasażerskimi w Pszowie 

SM31-073 manewruje w Pszowie

Gdy ruszaliśmy w drogę powrotną, poprawiła się pogoda i odbyły się dwa fotostopy. Odcinek linii kolejowej zaraz za kopalnią jest bardzo malowniczy. Mogliśmy wykonać tu ujęcia naszego pociągu z szybem kopalni oraz z panoramą Pszowa. 

Wyjazd z Pszowa w drogę powrotną. W tle szyb kopalni "Anna"

Na tle zabudowań Pszowa

Kawałek dalej stanęliśmy na przejeździe przez ulicę Szybową w Wodzisławiu Śląskim. Dla organizatora był to sentymentalny fotostop, gdyż mieszka on kilkaset metrów od tego przejazdu i doskonale pamięta nieodległe czasy, kiedy kursowały tędy ciężkie składy z węglem prowadzone lokomotywami ST44. 

Przejazd przez ulicę Szybową w Wodzisławiu Śląskim

To by było tyle, jeżeli chodzi o zdjęcia na linii pszowskiej. Już bez postojów wróciliśmy do Markowic Raciborskich. Nie był to jednak koniec całej imprezy. Organizator przewidział jeszcze kilka atrakcji zarówno dla zaliczających nieczynne linie, jak i focistów. Kierowaliśmy się w stronę Kędzierzyna-Koźla, jednak na samą stację nie wjeżdżaliśmy. Zaliczyliśmy łącznicę Stare Koźle – Nowa Wieś umożliwiającą przejazd bez zmiany kierunku jazdy w relacji Racibórz – Gliwice. W Gliwicach udało się wykonać przez okno kilka zdjęć. 

TEM2-186 w rejonie stacji Gliwice Łabędy

183 039-7 w rejonie posterunku Szobiszowice

Jednostki Kolei Śląskich na stacji w Gliwicach

Większe atrakcje zaczynały się w stacji Ruda Chebzie. Wjechaliśmy na niezelektryfikowaną część stacji, gdzie nasza trumna obleciała skład, w celu wyruszenia na czynną tylko w ruchu towarowym linię do Zabrza Biskupic. 

Na stacji Ruda Chebzie

Gdy lokomotywa manewrowała, udało się ją złapać razem z nowym Elfem Kolei Śląskich. Wdzięcznym plenerem do zdjęć był przerzucony nad stacją wiadukt, po którym niegdyś przebiegała kolej wąskotorowa ze stacji Paweł do Nowego Bytomia Wąskotorowego. 

Spotkanie z Elfem Kolei Śląskich w Rudzie Chebzie

Manewry w stacji Ruda Chebzie pod dawnym wiaduktem kolei
wąskotorowej

Wyjeżdżamy w kierunku Zabrza Biskupic

Linia Ruda Chebzie – Zabrze Biskupice liczy tylko 6 kilometrów długości, jednak ma dość ciekawy przebieg. Za stacją Ruda Orzegów przekracza ona dolinę rzeki Bytomki wysokim nasypem, przez który przebija się tunelem szlak kolei piaskowej Michał – Haldex Szombierki. Tunel ten ma charakterystyczny jajowaty przekrój. Odbył się tu jedyny na tej linii fotostop. 

Okolice stacji Ruda Orzegów

Przecięcie ze szlakiem kolei piaskowej
Michał - Haldex Szombierki

Kawałek dalej minęliśmy dawny posterunek Kuźnica, gdzie odgałęzia się rozebrany już szlak do Bytomia Karbia. Potem przejechaliśmy pod wiaduktem linii tramwajowej łączącej Bytom z Zabrzem, po czym w stacji Zabrze Biskupice włączyliśmy się na linię z Bytomia do Gliwic. Do Gliwic jednak ponownie nie wjeżdżaliśmy. Na posterunku Maciejów Północny odbiliśmy na łącznicę do stacji Zabrze Makoszowy. Korzystając z tego że wyszło słońce, udało się połapać parę pociągów przez okno. W Zabrzu Biskupicach trafiła się SM31-120, a w Zabrzu Makoszowych napatoczył się klasyczny zielony jamnik ET41-176. 

SM31-120 na stacji Zabrze Biskupice

ET41-176 na stacji Zabrze Makoszowy

Następnie przez Rudę Kochłowice pomknęliśmy do Katowic, gdzie impreza się zakończyła. Z Katowic wróciłem pociągiem regio do Krakowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz