Pod
koniec maja wziąłem udział w kolejnym wydarzeniu organizowanym przez grupę
Zrobotyzowani. To istniejące od 5 lat stowarzyszenie ma już na swoim koncie
realizację wielu ciekawych imprez adresowanych dla pasjonatów techniki, m.in.
uruchamianie pociągów specjalnych na kolejach wąskotorowych oraz zwiedzanie
zakładów przemysłowych. Do firm z którymi Zrobotyzowani nawiązali współpracę
należą m.in.: producent taboru kolejowego Newag Nowy Sącz, Huta Warszawa czy
Kopalnia Węgla Brunatnego Konin. I właśnie w tym ostatnim zakładzie z końcem
maja grupa zorganizowała dwie imprezy. W piątek 24 maja odbył się event pn. „W
świecie koparek i taśmociągów” ukierunkowany na zwiedzanie odkrywek węgla
brunatnego. Natomiast dzień później było wydarzenie poświęcone kolejom górniczym
należącym do kopalni, które nosiło nazwę „Krokodyle Golden Hour”. Ja
przyjechałem do Konina drugiego dnia. Plan imprezy przewidywał najpierw
zwiedzanie zaplecza taboru kolei kopalnianej, a następnie na większość
dostępnej sieci kolejowej wyruszyły pociągi specjalne. Uczestnicy imprezy
przemieszczali się wynajętymi autobusami pomiędzy wyznaczonymi miejscami
fotostopów, gdzie fotografowali pociągi. Złoża węgla brunatnego w rejonie
Konina odkryto w latach 20 XX wieku, a Kopalnię Węgla Brunatnego „Konin” wraz z
zakładem przeróbczym – brykietownią, założyli Niemcy pod koniec II wojny
światowej w 1945 r. Po wojnie już pod Polską administracją na bazie istniejącej
infrastruktury rozpoczęto eksploatację odkrywki Morzysław. W 1953 roku swoją
działalność zaczęła odkrywka Niesłusz. W oparciu o złoża węgla brunatnego
zaczęła działać w 1958 roku elektrownia Konin a w latach 1967-1969
powstała dodatkowo elektrownia Pątnów. Od 2012 r. kopalnia została przejęta
przez Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin i nosi nazwę PAK Kopalnia Węgla
Brunatnego Konin S.A. Po uruchomieniu elektrowni Konin i Pątnów, a także wraz z
wyczerpywaniem się złóż węgla bliżej Konina, powstawały stopniowo nowe odkrywki
coraz dalej na północ od miasta. W 1958 r. otwarto odkrywkę Gosławice, a
następnie: Pątnów, Kazimierz, Jóźwin, Lubstów, Jóźwin IIB, Drzewce oraz
Tomisławice. Kopalnia była niegdyś głównym pracodawcą okolicy
i przyczyniła się do rozwoju gospodarczego wschodniej Wielkopolski. Nie da
się jednak ukryć, że jej czasy świetności już minęły. Obecnie eksploatowana
jest już tylko jedna odkrywka, Tomisławice otwarta w 2010 r., której zasoby
wystarczą do ok. 2030 r. Wyczerpujące się miejscowe złoża powodują, że
większość węgla do Elektrowni Pątnów dowożona jest z innego rejonu kraju, z Sieniawy
Lubuskiej. Ze względu na politykę odchodzenia od paliw kopanych nie jest
planowane otwieranie nowych odkrywek. ZE PAK S.A. idzie z duchem czasu i
stopniowo przestawia się na Odnawialne Źródła Energii. Z kolei Elektrownia
Pątnów ma zostać przekształcona w elektrownię jądrową.
Do
transportu węgla z kopalni do elektrowni Konin i Pątnów niezbędny jest
transport kolejowy. Dlatego też PAK KWB Konin S.A. posiada własną
zelektryfikowaną sieć kolejową łączącą odkrywki z elektrowniami, która była
głównym celem imprezy Krokodyle Golden Hour. Zbiórka była wyznaczona przy
dworcu PKP w Koninie o godzinie 9:00. Z Krakowa dojazd na tę godzinę był dość
ciężki, ale na szczęście mogłem przenocować na mieszkaniu taty w Warszawie.
Wyjechałem z Krakowa „Tatrami” w piątek o godzinie 17:30 i do stolicy
zajechałem po 20. W sobotę pobudka po godzinie 5 i wyjazd z Centralnego o 6:30
pociągiem Berlin Warszawa Express. Do Konina dotarłem niespełna godzinę przed
rozpoczęciem imprezy. Im bliżej godziny 9 tym więcej znajomych spotykałem, z
niektórymi nie widziałem się parę lat. Był kolega Łukasz z Jaworzna, z którym
goniłem pociąg Turkolu 1,5 roku temu. Dotarł tu nocnym pociągiem o 6 rano i przez
3 godziny zwiedzał Konin. Przyjechał też Marcin z Libiąża, z którym jeździłem
za pociągami na Magistrali Podsudeckiej w 2011 r. Wyjechał z domu autem przed
godziną 4 i po imprezie będzie od razu wracał na hardkora. Najbardziej wyspany
z moich znajomych był Artur, mój kolega z pracy. Był w Koninie także na
piątkowej imprezie „W świecie koparek i taśmociągów” i przespał się w hotelu. Ciekawiło
mnie jakie autobusy podstawią Zrobotyzowani. Po cichu liczyłem na Autosany H9,
których w PKS Konin jeszcze trochę jest. Niestety przyjechały dwa
Irisbusy. Aby uczestnicy nie mylili autobusów, pojazdy zostały oznaczone
kolorami: żółtym i pomarańczowym, a każdy z nas dostawał opaski w kolorze
autobusu. Plan dnia mieliśmy dość napięty, więc punktualnie wyruszyliśmy w
trasę. Każdy z uczestników dostał broszury zawierające plan fotostopów,
a także informacje o zakładzie PAK KWB Konin S.A. i jego kolei. Na
początek udaliśmy się na zaplecze kolei górniczej mieszczące się przy stacji
Kazimierz Węglowy. Dla mnie jest to druga wizyta w tym zakładzie. Wcześniej
w 2012 r. byłem tu w ramach organizowanego przez Stowarzyszenie Inżynierów
i Techników Komunikacji przejazdu „Pożegnanie Lata”. Zwiedziliśmy wówczas
odkrywkę Jóźwin IIB (obecnie nieczynną) oraz zaplecze kolei. Tym razem
zwiedziliśmy hale serwisowania zarówno wagonów jak i lokomotyw. Na zewnątrz
było ciepło i słonecznie, dlatego przygotowano dla uczestników imprezy duże
zapasy wody. PAK KWB Konin eksploatuje wagony samowyładowcze produkcji polskiej
i czeskiej o ładowności 52 tony. Sieć kolejowa jest zelektryfikowana, a napięcie
jest inne niż na sieci PKP PLK i wynosi 2,4 kV. Na kopalnianej sieci w Koninie
eksploatowane są niespotykane nigdzie indziej w Polsce lokomotywy elektryczne
serii EL2, wyprodukowane w NRD w zakładzie LEW (Lokomotivbau Elektrotechnische
Werke) w Hennigsdorfie, zwane popularnie krokodylami. Nietypowy jest
również sposób prowadzenia ruchu pociągów. Składy zestawiane są zawsze z 10
wagonów i lokomotywa nie robi ich oblotu na stacjach zwrotnych. W zamian pobudowano
trójkąty torowe umożliwiające obrócenie całego 10-wagonowego składu. Dodatkowo
dopuszczona jest jazda wagonami naprzód. Ostatni wagon w składzie jest
wyposażony w oświetlenie, dzwon oraz kamerę, przez którą maszynista ma
możliwość obserwacji szlaku. Dzięki temu znacznie ogranicza się zatrudnienie
ustawiaczy i manewrowych. Oprócz elektrowozów EL2 na stanie PAK KWB Konin
znajdują się także spalinowe lokomotywy manewrowe serii 401Da, SM42 i TEM2
oraz drezyny WM10 i WM15.
|
Zaplecze PAK KWB Konin w Kazimierzu Biskupim. Hala napraw wagonów |
|
Wagony przed halą napraw. Widać osygnalizowanie wagonu (kamera, reflektory oraz dzwon) |
|
Elektrowozy EL2 w hali napraw lokomotyw |
|
EL2-23 oraz SM42-2657 w hali napraw lokomotyw |
|
EL2-23 |
|
SM42-2657 |
|
Odstawione EL2-09 i 13 przed halą. Obok 401Da-146 |
Uczestnicy imprezy zadawali oprowadzającemu nas
kierownikowi kolei górniczych pytania, czy po zakończeniu wydobycia węgla w
Tomisławicach kolej będzie zlikwidowana, Odpowiadał, że raczej tak, gdyż
utrzymanie infrastruktury jest kosztowne, choć likwidacja nie nastąpi od razu
po zakończeniu eksploatacji odkrywki. Gdy zwiedziliśmy zaplecze kolei górniczej
PAK KWB Konin, rozpoczął się najciekawszy punkt imprezy, mianowicie pogoń z fotostopami
za pociągami specjalnymi. Na początek udaliśmy się do Pątnowa, do Ronda Bitwy
pod Pątnowem 1863. Zbiega się tu droga krajowa nr 25 Konin – Bydgoszcz z drogą
lokalną do Kazimierza Biskupiego. Pamiętam to miejsce jak pierwszy raz
przejeżdżałem tędy w 1997 roku i byłem pod wrażeniem dużej liczby linii
kolejowych i bocznic w tej okolicy. Przez mgłę pamiętam nawet bocznicę
przechodzącą przez środek tego ronda. Później dowiedziałem się, że to był tor do
Cukrowni Gosławice zlikwidowanej w 2008 roku. Wysiedliśmy na przystanku za
rondem, skąd organizatorzy prowadzili nas błotnistą drogą na stację Estakada
Wschód. Jest to główna stacja sieci PAK KWB Konin. Schodzą się tu szlaki z zaplecza
w Kazimierzu Węglowym, ze stacji Lubstów skąd przyjeżdża węgiel z odkrywki
Tomisławice, z posterunku Przesmyk Gaj gdzie możliwy jest zjazd na tor PKP PLK
do Konina, a także bocznica pobliskiej elektrowni Pątnów. Na stacji oczekiwał
już pierwszy z naszych pociągów specjalnych
zestawiony z lokomotywy spalinowej TEM2-271 oraz 10 wagonów. Skład
pozował do zdjęć na tle elektrowni. Jak rzadko kiedy można było do woli szukać
dogodnego pleneru do zdjęć. Przy fotografowaniu pociągów planowych trzeba
bowiem działać sprawnie, gdyż ochrona kopalni interweniuje bardzo szybko 😅.
|
TEM2-271 ze składem pozuje na stacji Estakada Wschód na tle elektrowni Pątnów |
Plan
mieliśmy napięty i organizatorzy szybko wezwali nas z powrotem do
autobusów. Ujechaliśmy 2 kilometry dalej do trójkąta Cukrownia. Wziął on nazwę
od dawnej Cukrowni Gosławice. Niegdyś odgałęział się tu szlak do odkrywki Pątnów,
która została zamknięta w 2002 roku. Pozostał jednak trójkąt torowy, gdzie
możliwe jest obracanie składów. Ustawiliśmy się w polu rzepaku
i sfotografowaliśmy tamarę ze składem na tle Elektrowni Pątnów i plątaniny
linii energetycznych.
|
Pociąg przed stacją Cukrownia |
Po wykonaniu fotek ruszyliśmy za pociągiem, który
kierował się szlakiem w kierunku trójkąta Błonawy. Tam linia rozchodzi się
na szlaki do odkrywek Drzewce i Lubstów. Przed Błonawami jest stacja
Wygoda zlokalizowana w pobliżu Jeziora Licheńskiego. Wysiedliśmy przy stacji
Wygoda i udaliśmy się na pobliską plażę, aby wykonać zdjęcia pociągu na moście
nad wypływającym tu z jeziora kanałem Warta-Gopło. Mieszkańcy intensywnie
pracowali nad przygotowywaniem plaży do sezonu kąpielowego. Widząc duże grupy
przyjeżdżające autokarami śmiali się, że to posiłki do pomocy 😀.
|
Most nad Jeziorem Licheńskim przed stacją Wygoda |
|
Wjazd na stację Wygoda |
Z Wygody
nasz pociąg udał się do Błonaw, gdzie skierował się na linię do odkrywki
Drzewce. My zaś autobusami pojechaliśmy przez Licheń i Stefanowo do
Lubstówka na kolejny fotostop. Po drodze minęliśmy górującą nad okolicą
Bazyliką Matki Bożej Licheńskiej. Linia Błonawy – Drzewce została otwarta w
2005 roku i jest to prawdopodobnie jedyna wybudowana w latach zerowych
nowa linia kolejowa w Polsce. W tamtym czasie w całym kraju była moda
na likwidowanie linii kolejowej, a kopalnia w Koninie wybudowała nową
trasę. Dziś już linia jest nieczynna, gdyż odkrywka Drzewce zakończyła
wydobycie w 2022 r. Sieć trakcyjna została zdemontowana, ale tor jest
jeszcze przejezdny i mogliśmy na niego wjechać z trakcją spalinową. Z dużym
prawdopodobieństwem jest to ostatni na tej trasie pociąg przed rozbiórkowym.
Zaparkowaliśmy autobusy przy remizie w Stefanowie i udaliśmy się na górkę
przy przejeździe w Lubstówku. Szlak ma dopiero niespełna 20 lat i jest w
dobrym stanie, ale zaczyna już pomału zarastać roślinnością. Fotostop w tym
miejscu był jednym z bardziej udanych na tej imprezie. Chmurki na niebie
wykonały dobrą robotę.
|
Szlak Błonawy - Drzewce w rejonie wsi Lubstówek |
Na linii do Drzewiec był zaplanowany jeszcze jeden
fotostop, tym razem z daleka z kapliczką w Rysinach.
|
Okolice wsi Rysiny |
Następne zdjęcia
wykonaliśmy już na stacji Drzewce. Stacja oczywiście jest już nieczynna.
Semafory są wyłączone i część torów zdemontowana. Z kolei odkrywka
przekształcana jest w jezioro. Na początek ulokowaliśmy się przy wjeździe na
stację. Wszyscy się ustawili z aparatami i kamerami, a tu dokładnie w
momencie wjazdu pociągu słońce schowało się za chmurę 😂.
|
Wjazd na stację Drzewce |
Potem wykonaliśmy
zdjęcia na stacji oraz z taśmociągiem przeładunkowym węgla brunatnego.
|
Stacja Drzewce |
|
Pod taśmociągiem do załadunku węgla |
To
były ostatnie zdjęcia z udziałem pociągu prowadzonego tamarą. Na pożegnanie
zrobiliśmy sobie na jego tle zdjęcie grupowe. Z Drzewiec przemieściliśmy
się na szlak Błonawy – Lubstów, gdzie czekał na nas drugi skład prowadzony już
typową dla tych kolei lokomotywą elektryczną EL2 czyli krokodylem. Pierwsze
ujęcia z tym pociągiem wykonaliśmy przy przejeździe z krzyżem w Błonawach.
Niestety tu także słońce wybitnie nie chciało współpracować.
|
Skład z elektrowozem EL2-26 na szlaku między trójkątami Błonawy i Lubstów |
Skład wjechał na
trójkąt w Lubstowie, gdzie wykonaliśmy mu zdjęcie z podświetlonym
wskaźnikiem pokazującym dokąd najdalej można dojechać.
|
Na trójkącie w Lubstowie |
Z trójkąta
lokomotywa wepchnęła wagony pod taśmociąg przeładunkowy węgla. Mieliśmy okazję
zobaczyć jazdę wagonami naprzód. Wagon czołowy był wyposażony w oświetlenie
oraz jednostajnie dzwoniący dzwon. Tak więc jest to chyba najstarszy polski
push-pull 😛.
|
Wpychanie wagonów pod taśmociąg do załadunku węgla w Lubstowie |
W Lubstowie mieści się ostatni na sieci PAK KWB Konin czynny
punkt załadunkowy węgla brunatnego na wagony. Przy czym sama odkrywka Lubstów
jest już nieczynna. Węgiel transportowany jest taśmociągami i ciężarówkami ze
zlokalizowanej 15 kilometrów dalej na północ odkrywki Tomisławice. Tak więc
rozwój sieci kolejowej przestał nadążać za tworzeniem nowych odkrywek. Skład z
krokodylem pozował do zdjęć pod wieżą przeładowczą węgla brunatnego. Jako że
pod samą wieżą nie było możliwe poprowadzenie sieci trakcyjnej nad środkiem
toru, jest tu rozwieszona sieć obok toru, a lokomotywa jest wyposażona w
dodatkowy boczny pantograf do pobierania z niej prądu. Była szansa, że słońce
wyjdzie zza chmur, dlatego większość uczestników przedłużała ten fotostop
z nadzieją zrobienia fotek ze słońcem. Organizatorzy jednak poganiali że
trzeba jechać dalej, więc w końcu musieliśmy zadowolić się fotkami bez słońca.
Swoją drogą jestem ciekaw, czy któryś z uczestników tej imprezy odważyłby się
tak długo tu czekać przy fotografowaniu planowych składów 😂.
|
Skład pod taśmociągiem w Lubstowie |
Ze słońcem udało
się natomiast wykonać ujęcia kawałek dalej, na stacji Lubstów. Nasz skład
pozował tu do zdjęć z drugim krokodylem.
|
Spotkanie ze składem z EL2-24 na stacji Lubstów |
Artur nie będzie najlepiej wspominał
tego fotostopu. Chciał sobie polatać dronem i niefortunnie zawisł nim na
drzewie. Organizatorzy gonili żeby jechać dalej, więc nie miał możliwości teraz
ściągać drona. Będzie musiał tu przyjechać po imprezie, przez co już do końca
wydarzenia żył w nerwówce czy uda mu się odzyskać sprzęt. W dalszej części
imprezy przewidziana była przerwa obiadowa, która była wyznaczona w Licheniu.
Jako, że jest to znane miejsce kultu religijnego, baza gastronomiczna była tu
spora. Gdy skończyliśmy obiad towarzyszyło nam piękne słońce, jednak na
horyzoncie zaczęły pojawiać się groźne chmury zwiastujące burze. Pierwszy
fotostop po przerwie wyznaczony był na łuku na wjeździe na stację Wygoda.
|
Wjazd na stację Wygoda |
Podczas imprezy często poruszany był temat czy jest możliwe wykonanie zdjęcia
pociągu z bazyliką licheńską. Jest takie miejsce z drogi łączącej wsie
Niedźwiady Duże i Julia. Tam też był wyznaczony kolejny fotostop, jeden z
najciekawszych na całym przejeździe. Uatrakcyjniły go dodatkowo burzowe chmury
w tle.
|
Na tle bazyliki licheńskiej w rejonie wsi Julia |
Kolejne zdjęcia były wyznaczone przy moście nad Kanałem Łężyńskim w
rejonie wsi Wąsosze.
|
Przy moście na Kanale Łężyńskim w rejonie wsi Wąsosze |
Impreza już pomału zmierzała do końca. Został w planie
jeszcze jeden postój przy trójkącie Cukrownia. Ustawiliśmy się przy przejeździe
w ulicy Odkrywkowej i Fotografowaliśmy nasz skład na podwójnym łuku.
|
Na trójkącie Cukrownia |
Kawałek
dalej na ramieniu trójkąta prowadzącym niegdyś w stronę odkrywki Pątnów, stał
drugi krokodyl.
|
EL2-20 odpoczywa na trójkącie Cukrownia |
Próbowaliśmy więc ustawić nasz pociąg, tak aby dało się obie
lokomotywy uwiecznić na jednym zdjęciu.
|
Spotkanie krokodyli na trójkącie Cukrownia |
Gdy już wszyscy byli zadowoleni ze
zdjęć, ustawiliśmy naszego krokodyla na przejeździe i zapozowaliśmy na jego tle
do zdjęcia grupowego. Przy okazji zauważyliśmy, że pierwszy wagon naszego
pociągu wywoził ostatni transport węgla z odkrywki Jóźwin IIB. Miał na burtach
pozostałości pamiątkowego napisu.
|
Pożegnalne zdjęcie naszego krokodyla. Na wagonie widać pozostałości po napisie upamiętniającym wywóz ostatniego transportu węgla z odkrywki Jóźwin IIB |
W tym miejscu pożegnaliśmy się z pracownikami
PAK KWB Konin i ruszyliśmy w drogę powrotną do Konina. Nad miastem gromadziły
się granatowe burzowe chmury, które pięknie kontrastowały z ostrym słońcem. Z
powrotem jechaliśmy krajówką nr 25 obok stacji Przesmyk Gaj, stycznej
między torami PAK KWB Konin i PKP PLK. Stały tam składy PKP Cargo z węglem
brunatnym z Sieniawy Lubuskiej do Elektrowni Pątnów. Pod stację w Koninie
zajechaliśmy punktualnie o godzinie 19:00 zgodnie z planem co do sekundy.
Artur od razu wsiadł w auto i pomknął do Lubstowa na poszukiwania drona. Miał
wyścig z czasem, bo musiał zdążyć przed zmierzchem i burzą. Na szczęście
wszystko skończyło się dobrze. Dron się odnalazł cały i zdrowy. Marcin z kolei
ruszył autem w drogę powrotną do Libiąża. Mam nadzieję, że dotarł szczęśliwie i
nie poddał się w walce z Morfeuszem. Ja z kolei na spokojnie poszedłem z
Łukaszem na pociąg BWE do Warszawy. Ledwo weszliśmy do dworca, rozpętała się
burza. Nasz pociąg spóźnił się 20 minut. Nie chciało mi się już nocować w
Warszawie i złapałem tam przesiadkę na IC „Warmia” relacji Olsztyn – Kraków, co
w Krakowie jest o 1 w nocy. Przynajmniej pośpię sobie we własnym łóżku. W
drodze z Konina do Warszawy dopadało nas kilka burz. Przy wjeździe do
Warszawy to już była istna dyskoteka, tak się błyskało. Do domu dotarłem przed
godziną 2. Dziękuję Zrobotyzowanym za profesjonalną organizację kolejnej
imprezy kolejowej oraz spółce PAK KWB Konin za udostępnienie zakładu do
zwiedzania i zgodę na organizację pociągów specjalnych.